reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Opieka nad naszymi maluszkami

Mam nadzieję,że szybko zdjagnozują co sie dzieje...:-(.
Oliwka mnie rozbroila tym kawalkiem cebuli:szok::tak:.
 
reklama
Mamy odstawić wszystkie leki ;-):rofl2: wsio oki jak na taki osad:rofl2:..najwazniejsze ze krwi brak;-) ponowne badanie za tydzień :rofl2::-):-)
mocz,posiew i usg nerek do powtórki :tak::-):-)
 
Zdrówka dla chorujących.

U nas niestety też się już coś zaczyna. Oli dziś rano przyleciała do naszego pokoju z wrzaskiem: Mam kaaaataaar!!!
W dodatku napakowała sobie do nosa kosteczki cebuli :szok::no: Na szczęście nie wepchnęła za głęboko i wydmuchała wszystko. A to wszystko chyba przez to, że jak zostawiła na talerzu po śniadaniu kosteczki cebuli (dostała chleb z twarożkiem, pomidorem i cebulą) to jej tłumaczyłam, że szkoda, że nie chce zjeść, bo cebula wyleczy jej katarek. I chyba pod wpływem tych słów wpadała na taki pomysł :confused:

Ale miala pomysl. W sumie logicznie mysli:tak::tak::-):-D

Agusia, zdrowka dla Sarci i niech wreszcie bedzie wiadomo co i jak:tak:
 
U Oliwki dziś po południu katar się nasilił, tzn jest malutki, ale pojawił się w dzień, bo wcześniej to tylko rano był przez chwilę. Nie idę do lekarza, oprócz tego, co już jej podaję (Kidabion, rutinoscorbin, wapno) kupiłam dziś Rutinaceę Junior, ale w sumie żałuję, że nie kupiłam zamiast tego Bioaronu C, bo ma w składzie aloes, a składniki Rutinacei częściowo pokrywają się z tym, co już bierze. Chociaż już sama nie wiem, co lepsze... No w każdym razie musimy się szybko kurować, żeby od października mogła iść do żłobka.
 
Dziewczyny czy wasze dzieci tez sie zrobiły takie płaczki jak mój Hubek:eek::eek: bo juz sama nie wiem o co chodzi:confused2: częsciej niz bunt jest u nas teraz rozżalenie i płacz, no łzy normalnie ma pod wierzchem.... czegos mu nie dam, cos zabronię, czegos nie zdązył zrobić to odrazu łzy lecą, ale nie ze złoscią tylko z takim smutkiem, że sie serce kraja normalnie:sorry:
np taka sytuacja: przed wylotem z Aten powiedziałam mu ze w samolocie zje sobie takie ciasteczko-babeczkę, no ale lecielismy późno i on w tym samolocie po prostu zasnął i potem w samochodzie juz mu daje to ciastko, a on sie popłakał, bo" miałem w samolocie zjeśc to ciasteczko i nie zdązyłem....musimy wrócić do samolotu...." i płacż na całego i nie mogłam go dlugo uspokoić:-( o co chodzi:eek:
 
Dziewczyny czy wasze dzieci tez sie zrobiły takie płaczki jak mój Hubek:eek::eek: bo juz sama nie wiem o co chodzi:confused2: częsciej niz bunt jest u nas teraz rozżalenie i płacz, no łzy normalnie ma pod wierzchem.... czegos mu nie dam, cos zabronię, czegos nie zdązył zrobić to odrazu łzy lecą, ale nie ze złoscią tylko z takim smutkiem, że sie serce kraja normalnie:sorry:
np taka sytuacja: przed wylotem z Aten powiedziałam mu ze w samolocie zje sobie takie ciasteczko-babeczkę, no ale lecielismy późno i on w tym samolocie po prostu zasnął i potem w samochodzie juz mu daje to ciastko, a on sie popłakał, bo" miałem w samolocie zjeśc to ciasteczko i nie zdązyłem....musimy wrócić do samolotu...." i płacż na całego i nie mogłam go dlugo uspokoić:-( o co chodzi:eek:

u nas to samo.Ciągle o coś płacze,a nawet sie obraża,staje w kąciku ze smutną mina i krzyżuje ręce:crazy:
 
reklama
Oli dziś właśnie strasznie się rozpłakała, kiedy chciała iść na huśtawkę i jakiś chłopiec ją ubiegł. Do tej pory się złościła, a dziś prawdziwy żałosny płacz. Pewnie się i u nas zaczyna. Ale od kilku dni (odpukać!!!) ataki złości i histerii trochę złagodniały i jest ich mniej.
 
Do góry