catherinka
Marzec'06 i Lipiec'09
Dzięki dziewczyny!
Filipek ma jakiegoś wirusa układu pokarmowego - najpewniej przyniósł ze żłobka - pediatra stwierdziła, że teraz taki panuje.
Ma ograniczoną dietę, bez surowych owoców (dopuszczalny tylko banan), bez soków, generalnie lekkostrawna.
Wczoraj dostał tej gorączki wieczorem, koło 21, Marcin dał mu czopka, o 23 już w ogóle gorączki nie miał. Spaliśmy z nim w pokoju, o 5 się obudził i znowu 40 stopni...znowu czopek i koło 7 miał 38. Więc pojechaliśmy do lekarza, chcieliśmy zamówić wizytę domową, bo przecież miał te skoki temperatury, ale oczywiście były jakieś problemy, więc się wkurzyłam i pojechaliśmy, akurat dobrze się złożyło, że Marcin dziś ma urlop, od jutra przyjedzie teściowa...Nie dostał na szczęście antybiotyku, tylko lakcid i do gardła tantuum verde, bo miał jakieś zaczerwienione, ale mówiła, że nic rozpulchnionego nie ma - bo już się bałam, że jakaś angina.
Biedaczek straszny z tą gorączką... Jeszcze przed moim wyjściem do pracy zwymiotował biedny. No i kupy od trzech dni ma okropne, czarne albo zielone, śluzowate - myśleliśmy, że to może od nowej kaszki, no bo nie miał gorączki, ale w końcu się wyjaśniło. Oby ta temperatura mu zeszła, bo biedaczek marudny jest - nie dziwię mu się zresztą. Do wtorku powinno mu przejść - zobaczymy.
I znowu potem na nowo przyzwyczajanie do żłobka... ehhh... kurcze muszę zapytać czy nie mogę mu podawać czegoś osłonowego profilaktycznie, żeby potem mi znowu tego nie złapał. Może wiecie o czymś takim? Normalnie dostaje tylko cebion multi.
Filipek ma jakiegoś wirusa układu pokarmowego - najpewniej przyniósł ze żłobka - pediatra stwierdziła, że teraz taki panuje.
Ma ograniczoną dietę, bez surowych owoców (dopuszczalny tylko banan), bez soków, generalnie lekkostrawna.
Wczoraj dostał tej gorączki wieczorem, koło 21, Marcin dał mu czopka, o 23 już w ogóle gorączki nie miał. Spaliśmy z nim w pokoju, o 5 się obudził i znowu 40 stopni...znowu czopek i koło 7 miał 38. Więc pojechaliśmy do lekarza, chcieliśmy zamówić wizytę domową, bo przecież miał te skoki temperatury, ale oczywiście były jakieś problemy, więc się wkurzyłam i pojechaliśmy, akurat dobrze się złożyło, że Marcin dziś ma urlop, od jutra przyjedzie teściowa...Nie dostał na szczęście antybiotyku, tylko lakcid i do gardła tantuum verde, bo miał jakieś zaczerwienione, ale mówiła, że nic rozpulchnionego nie ma - bo już się bałam, że jakaś angina.
Biedaczek straszny z tą gorączką... Jeszcze przed moim wyjściem do pracy zwymiotował biedny. No i kupy od trzech dni ma okropne, czarne albo zielone, śluzowate - myśleliśmy, że to może od nowej kaszki, no bo nie miał gorączki, ale w końcu się wyjaśniło. Oby ta temperatura mu zeszła, bo biedaczek marudny jest - nie dziwię mu się zresztą. Do wtorku powinno mu przejść - zobaczymy.
I znowu potem na nowo przyzwyczajanie do żłobka... ehhh... kurcze muszę zapytać czy nie mogę mu podawać czegoś osłonowego profilaktycznie, żeby potem mi znowu tego nie złapał. Może wiecie o czymś takim? Normalnie dostaje tylko cebion multi.