ja przeważnie jestem twarda - ignoruje wrzaski
jerżelo zamin rzuci focha spokojnie pokaże co chce, to wytłumaczęm zainteresuję czymś innym, jeżeli od razu dtrezla focha, to ignoruję,
Bartek ograniczył już wrzask do 1 minuty... a zaczynało się.... ojej
Piotrek jak mu coś nie odpowiada i krzyczy i nie reaguje na spokojne co się stało - powiedz- pokaż (bo nie mówi zbyt dobrze i wkurza go to że nie potrafi powiedziec więc prosimy by pokazał) - to każę mu wyjśc do pokoju swojego i za chwilę Piotruś jest spowrotem, mówi przepraszam i pokazuje bądż mówi o co mu chodzi, nie ma do nas żalu , przynajmniej bardzo cieszy się że go pwtedy przytulamy, dajemy buziaka, słuchamy
w ten sposób uczę go że krzyk to nie jest rozwiązanie, że tylko spokojnie moze coś uzyskać
i moim zdaniem trezba zaczynać od maluszka takie rzeczy - bo potem będzie coraz gorzej o gorzej, maluch zawsze będzie wiedziałm, ze mama np da cos innego, zagada, czy zwróci jakoś uwagę - a tu chodzi o to by dziecko wiedział oze na krzyk tom y zwracać uwagi nie będziemy,
dziecko szybko łąpie że my wstydzimy sie jak onio krzyczy w miejscu publicznym, i szybko to wykorzystuje - to pułapka na nas
oczywiście jak dziecko naprawdę płacze a nie wrzeszczy to reaguję od razu