U nas poki co siusiak ma spokoj :-)
Ale mam w koncu chwilke i opisze co bylo z Karolka chorobskiem ostatnio.
W ubiegly poniedizalek poszlam z nim do lekarza (pediatra Lola mial urlop i byla inna lekarka), rano mial temperature 39oC, lekarka zbadala, mial lekko gardelko zaczerwienione, kazala obserwowac, podac paracetamol co 8h i wtorek lub srode do kontroli, ale w nocy z powniedzialku na wtorek maly mial ponad 40oC i bidulek nie mogl spac. Rano mial 39oC poubieralam go i poszlam do lekarki, powiedziala, ze dobrze ze przyszlam bo nie jest lepiej a wrecz gorzej, przepisala antybiotyk + rozne witaminy, maly mial goraczke do srody (pozniej antybiotyk zaczal dzialac) a w czwartek popoludniu wysypalo go na brzuchu i plecach. Troche podejrzanie to wygladalo wiec w piatek poszlam
"prywatnie" do innej lekarki, zbadala go dokladnie, i powiedizala ze to trzydniowka (takie tez byly moje przypuszczenia, ale troche pomieszane z przypuszczeniami o rozyczke), antybiotyk byl niepotrzebny, kazala odstawic, bo tego wirusa sie nie leczy, podawac tylko duzo picia i cos na goraczke. I ufaj tu lekarzowi, szlak mnie trafil i to na miejscu. W dodatku ta pierwsza lekarka stwierdzila, ze Lolo ma poczatki skazy bialkowej i mam odstawic nabial i zmienic mleko na bebilon pepti (przepisala 2 opakowania na recepte), i do tego jak podawalam malemu to mleko, to wymiotowal. Odstawilam je po poltorej dnia, bo nie mialo to sensu, a ja nie bylam pewna tej skazy. Teraz minal tydzien Lolo juz czuje sie dobrze, pije "normalne " mleko i jest wszystko OK, w czwartek ide do mojego pediatry i ponarzekam na tamta babe.
Mam wiec do oddania jedno opakowanie (zamkniete) bebilonu pepti 2 jakby ktoras z Was chciala, bo szkoda aby lezalo u mnie w szafce jak moze sie przydac ktoremus z dzieciakow.
Ostatnio rozmawialam ze znajomymi i doszlismy do wniosku ze teraz wiekszosc lekarzy jak tylko widzi drobne plamki na skorze to odrazu SKAZA a jak tylko cos nie tak to ANTYBIOTYK, kurcze zamiast leczyc porzadnie to olewaja sprawe, glowa mala