reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Opieka nad dzieckiem czyli o kolce, laktacji, karmieniu, śnie itp

kasiad widze ze naze coreczki maja tak samo na imie:))))
super. niestety u mnie z dieta to ciezko bo bym musiala sama i wylacznie dla siebie gotowac, a tak musze jesc to co wszyscy, dluga historia. tak czy siak popijam teraz herbatke koperkowa i mam nadzieje ze jesli to kolki to pomoze, bo innych specyfikow tu w irlandii nikt mi nie sprzeda:eek: narazie szkrab grzecznie je a potem do fotelika i na dol bo mama chce gremliny obejrzec:p
 
reklama
Aniay .... nie bój, jak nie pomoże ten koper to coś ci wyślemy :tak: A z tą dietką to może warto pogotować coś tylko dla siebie będzie to z korzyścią dla wszystkich jak mała się uspokoi :tak:
 
Mariola na od przyszlego tygodnia sprubujemy, dzisiaj rosolek i kurczaczek pieczony wiec powinno byc ok a wogole skarb dzisiaj jak w zegarku chodzi tzn je ok 40 minutek potem godzinka w foteliku, zmiana pieluszki i zasypia prawie bez marudzenia, normalnie szok w trampkach, ale takie dni sa codowne :)
 
Dzięki MariaOla, zgłoszę się więc do przychodni w poniedziałek.
A że położne lubią wpadac nie zapowiedziane wiem, tylko jak moje starsze dzieci były maleńkie, to przychodziła położna w pierwszym tygodniu, dlatego się zaniepokoiłam. Nie musiałam też zgłaszac się do przychodni, szpital sam zgłaszał urodzenie dziecka w rejonowej przychodni, ale to było kilkanaście lat temu, więc pewnie panowały inne zasady.

Kasiad u mnie w Pile nadal panują takie zasady. Szpital zgłasza do głównej siedziby położnych, że urodziło się dziecko i położna zjawia się w ciągu 3 pierwszych dni po wyjściu mamusi i dziecka ze szpitala.

Nie wiem czy któraś z cioteczek ma taki problem jak ja, nie dam rady przeczytać całego wątku od nowa, więc piszę w czym mam problem. Może ktoś mi coś doradzi. Wituś przez część dnia potrafi ładnie spać przez 3 h, a potem budzi się na karmienie. Ciągnie cyca różnie: przez 20 min a nawet i przez godzinę. W ciągu dnia ma też godzinkę albo i dłużej czuwania. Ale z reguły od godz. 19-20 po karmieniu ma problem z zaśnięciem. Brzuszek ma miękki, więc to nie są kolki, bo na dodatek sadzi bąki jak stary. Non stop chciałby być przy cycu. Jak mu daję cyca to zaraz zasypia, a jak odkładam go do łóżeczka to jest wrzask :-( I potrafi tak ryczeć przez 3-4 godziny. W międzyczasie mógłby ssać jednego cyca, później drugiego. Po tych 3-4 godzinach dajemy mu butlę z Nanem i czasem zaśnie, ale to raczej ze zmęczenia, bo wypija wtedy mleka 10-20 ml. My padamy do łóżka ze zmęczenia ok 24. Wituś śpi sobie wówczas 3-4 godzinki (zależy od jego widzimisie) i przy następnym karmieniu historia się powtarza. Jak tak dalej pójdzie to ja będę wyglądała jak trupek z niewyspania, a Maciek będzie zasypiał w pracy :-( Dodam, że masowanie i ogrzewanie brzuszka synkowi nie pomaga :-(, bo to nie wygląda na kolki.
Czy któraś z was wie co z tym fantem zrobić?
 
Monika, u nas jest podobnie. Mała ubóstwia zasypiać przy cycku (najlepiej bez odbijania). Wszelkie proby podania smoczka spełzają na niczym. Bo smoczek to nie cycuś. U nas jest odwrotnie - w nocy mała raczej śpi, ale w dzien jest tragedia. Moglaby non stop wisiec na mnie. Moje sutki są na wykonczeniu :baffled:
Jak lekko przysnie odkładam ja do łozeczka, ale jak sie tylko ocknie to jest od razu wrzask i barwy biało-czerwone. A ja nie mam serca jej nie ponosic, albo nie przystawic do cycka jak ona tak ryczy. I kółko się zamyka..
 
Abeja jakby tak było u nas w dzień to jeszcze bym przeżyła, ale jak to się dzieje w nocy to już przerasta nasze możliwości. My sypiamy po 4-5 godzin w nocy i to jeszcze nie cięgiem, tylko z przerwami :-( My po prostu zasypiamy trzymając małego na rękach. Boimy się, że ze zmęczenia w końcu go kiedyś upuścimy, albo przygnieciemy go swoim ciałem w łóżku :szok::zawstydzona/y::-(
 
reklama
Nie wiem ile w tym prawdy, ale Tracy Hogg twierdzi, że dzieci które zasypiaja przy cycu lub w ramionach czy na piersiach innej osoby, po przebudzeniu się płaczą, bo nagle są same i nie czują tej bliskości. Mówi on, że niemowlęta się tak budzą kilka razy w ciągu jednego spania. Jako receptę (poza łatwym planem ;-) ) podaje nauczenie zasypiana malca w łóżeczku, co oczywiście nie jest proste.
 
Do góry