reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Opieka nad dzieckiem czyli o kolce, laktacji, karmieniu, śnie itp

Aph mnie tez zastanawia ta 1/4 tabl. tyle ze mi sie wydaje ze to malo bo czytałam w ulotcee ze podaje sie wieksza dawke. Tabletki nie sa duze wielkosci rutinoskorbinu, moze troszke wieksze, ale nie ma problemu z podzileniem. Mozna je połykac albo ssac
Coyote lakcid albo lacidofil itp. zawsze podaje sie przy antybiotyku osłonowo na żoładek, zeby nie było jakis rewolucji:-D
 
reklama
Witek już parę razy dostawał tabletki :tak: Ale bez względu ile by to było, cała, pół czy 1/4, to ja je zawsze rozgniatam na łyżeczce i podaję mu z odrobiną wody i nie ma problemu z łykaniem ich :no::-D A tych tabletek, o których pisze Aaga nigdy nie dostałam dla synka :no:

Monika, i ajk odsmoczanie?

ja od 3 dni wogóle nie daję smoka w dzień - tylko do usypania. jak wstaje to zabieram mu i mówie że pan zabrał i ze jak bedize pora snu, to pan przyniesie. a niedługo powiem mu ze pan zapomniał przynieśc. i mam nadzieje ze obejdzie sie bez sensacji.
tylko nie wiem czym go bede zatykac w miejscach publicznych, np w kościele?:baffled:

Spróbuj brać ulubioną maskotkę Fifcia. To może mu pomoże. Witek ma od chrzcin zawsze przy sobie w łóżeczku króliczka, którego teraz zabiera wszędzie jak gdzieś wyruszamy. Czasem bierze go nawet na spacer :tak::-D Jest mu widoczniej raźniej z takim przyjacielem :tak::-D
A co do odsmoczania to jest już dużo lepiej :tak: Tfu tfu. Żeby nie zapeszyć ;-):-D:-D:-D Okazało się, że w momencie zabrania smoka Witkowi przestały podobać się kołysanki, które zawsze mu puszczaliśmy do snu. I teraz sucha radia i jest dużo lepiej ;-):-D:-D Czasem jak nie może zasnąć to usiądę u niego w pokoju i czytam mu bajeczki. Wystarczą trzy parostronicowe bajeczki i synka nie ma :-D:-D:-D Wyciszy się i podczas mojego cichego czytania zasypia :tak::-D:-D:-D

Witek też nosił u teściowej talerze na stół. Byłam w szoku, że je doniósł całe i się z nimi nie wywalił :tak:;-):-D Ale jak coś odnosi do zlewu to do niego wrzuca, bo nie sięgnie) :szok: i niestety mogłabym się w ten sposób pozbyć całej zastawy stołowej :szok:;-):-D Witek pomaga tacie w odkurzaniu, a wręcz chce go z tego wyręczyć ;-), pomaga mi wieszać pranie (podaje mi klamerki i rzeczy z miski) i je ściągać z suszarki :-D:-D:-D
 
Od poniedziałku Witek ma wyciągnięte szczebelki w łóżeczku i wyobraźcie sobie, że nie robi to na nim wrażenia :szok: Jakby tego w ogóle nie dostrzegł :no: Nie wyłazi z łóżeczka ani sam do niego nie wchodzi :eek: Szok normalnie. Z jednej strony to dobrze, ale tylko do czasu. Mąż będzie teraz musiał zostawać dłużej w pracy, więc sama będę musiała zagonić synka do spania. Żeby go nie wkładać górą będę musiała uświadomić go do czego służy dziura w łóżeczku :tak:;-):-D I ciekawe jak wtedy będzie się zachowywał :confused2:
 
Całe grono małych pomocników nam tu rośnie!!!

Swoja drogą ciesze się, że my już od roku nie mamy łóżeczka, Gracjanek wchodzi sam do łózka i kładzie sie w nim spac. Jakos sie juz baaaardzo odzyczaiłam od wsadzania dziecka do łózeczka - mam nadzieje, ze nie na długo :-)
 
Hubcio tez jest bardzo pomocny:dry::dry:. Wyrzuca smici do kosza i nie wazne jest co to jest dla nigo wszystko jest smieciem: lyzeczki, plastikowe talerzyki, kubeczki. Teraz musze bardzo uwazac bo niedlug zostane bez zastwa. Talerze i szklanki tez odnosi do zlewu i wrzuca tam bo nie dostaje ze szkoda oczywscie dla tych drugich. Ziemniaczki tez lubi podawac i wrzuca do zlewu juz oskrobane jak nie nadazasz skrobac to jest wielkie darcie i wyrywanie z rak ale coz ja bym poczela bez tego mojego malego pomocnika;-);-);-);-);-).
 
Od poniedziałku Witek ma wyciągnięte szczebelki w łóżeczku i wyobraźcie sobie, że nie robi to na nim wrażenia :szok: Jakby tego w ogóle nie dostrzegł :no: Nie wyłazi z łóżeczka ani sam do niego nie wchodzi :eek: Szok normalnie. Z jednej strony to dobrze, ale tylko do czasu. Mąż będzie teraz musiał zostawać dłużej w pracy, więc sama będę musiała zagonić synka do spania. Żeby go nie wkładać górą będę musiała uświadomić go do czego służy dziura w łóżeczku :tak:;-):-D I ciekawe jak wtedy będzie się zachowywał :confused2:

Moniu ja też nie wsadzam Emilki do łóżeczka, tylko wchodzi przez dziurę w szczebelkach. Nie było z tym problemu, Mamusia nie może Cię podnosić i cześć pieśni. To samo dotyczy wkładania do krzesełka, noszenia na rękach, czy chodzenia po schodach. Wie, że i tak jej nie podniosę, więc zero protestów.
 
Ja też mu to tłumaczę i jak na razie działa. Jeszcze teraz jest ze mną w ciągu dnia teściowa, bo ja załatwiam różne sprawy, póki jestem na L4 :tak: a ona pilnej Witka. Ale od poniedziałku ja wracam do pracy :-( A już w weekend będę z synkiem sama, bo tatuś do szkoły na cały dzień, a ja nie chcę już babć widzieć ;-)
 
Dziś byliśmy w Ikei i kupiliśmy młodemu podnóżek, by łatwiej mi było go umyć przy zlewie :tak: Jakoś będę musiała sobie z nim radzić :tak:;-):-D
 
reklama
Do góry