Do roku mój synio wieczorem zasypiał przy cycusiu, jak przestał pić to wystarczyło dać smoka i do łóżeczka. Niestety w dzień, szedł spać po obiadku, więc bez cycusia, no i trzeba było porządnie nim potelepać, żeby zasnął, czasem godzinę to trwało!
Jak przestałam karmić i próbowałam mu dać butelkę, to mowy nie było, żeby z niej zaciągnął, więc rano i wieczorem porządna miska kaszki zamiast maminego mleczka, butelki nigdy nie używaliśmy.
Kąpiel, ubieranie w piżamkę, karmienie i usypianie to zajęcia mojego męża. Ok 1,5 tygodnia temu zdecydowaliśmy, że koniec bujania, bo Nikuś prężył się, odpychał rękoma i nogami, płakał na wszelkie próby uśpienia. No to jak nie chce, to nie.
Czasami ślicznie zasypia, 2 minuty pogada i cisza
, ale to tylko czasami :-(, z reguły krzyczy, złości się, wyrzuca z łóżeczka wszystko co w nim się znajduje (łącznie z kołderką), ale to wszystko na pokaz, zresztą wiecie jak Wasze maluszki płaczą ze złości
.
Ale z dnia na dzień jest coraz lepiej i od tamtej pory nie był brany na rączki, wg mnie najważniejsze, żeby się teraz nie złamać, bo jak zobaczy, że płaczem wymusza swoje żądania, to by dopiero się zaczęło. Coraz krócej trwa to zasypianie i jest coraz cichsze, chyba jego mały rozumek załapał, że tak już będzie.
Co do godzin 21:00 kąpiel, więc w łóżeczku ląduje ok 21:30, przesypia całą noc i budzi się między 9:00 a 10:00, więc ja jestem super wyspana :-):-):-):-):-). W dzień śpi między 14:00 a 16:00.
Nawiązując do przykrywania, to mnie nawet do głowy nie przyszło, żeby w nocy wstawać i chodzić go przykrywać
. Śpi w body i grubym pajacu, na pewno nie jest mu za zimno, a przynajmniej się nie poci i jest mu suuuuuuper wygodnie.
Takie rozwiązanie polecam każdej mamie
.
Powodzenia w samodzielnym zasypianiu.