Margarett - ten NFZ - szkoda gadać. Może warto byłoby iść prywanie, moja siostra miała podobną sytuację tyle że siostrzeniec miał coś w jellitach jakiś twór. Na jednym usg było to widać na innym nie, najeździli się, naczekali, ile przy tym nerwów stracili. W końcu siostra poszła do prywatnego specjalisty, jakiegoś profesora. Skasował 100 zł za badanie to fakt ale od razu było wiadomo co jest Pawełkowi. MIał jakieś ślepe jelito czy coś w tym rodzaju, zbierały się w nim różne świństwa. Miał zabieg, wycieli mu to i jest ok. a tak to nie wiadomo co by było.
Pewnie z Natalką wszystko ok. ale może lepiej się upewnić, nie ufac tak do końca tej polskiej służbie zdrowia- naprawdę zwariować można.Trzymam kciuki za Twoją dzielną córcie, na pewno będzie ok.!!!
Pewnie z Natalką wszystko ok. ale może lepiej się upewnić, nie ufac tak do końca tej polskiej służbie zdrowia- naprawdę zwariować można.Trzymam kciuki za Twoją dzielną córcie, na pewno będzie ok.!!!