reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Opieka nad bobasem - o kolkach, pieluchach, ubiorach, cycuchach i innych :-)

Wiesz co Amelka, mi pediatra powiedziała, że miała przypadek bardzo wysokiej gorączki. Nic nie pomagało z farmaceutyków. Kazała dziecko wsadzić do chłodnej - zimnej wody i wezwać pogotowie.

Poza tym, jak odpuścisz czasem padniętemu dziecku kąpiel, to będzie miało jeden dzień dziecka więcej :-D:-p:-D:-p no chyba, że lubi się kąpać :-D

Kurcze, okropne to niecycowe jedzenie. Amelka meczy sie z kupka. steka, steka, czasem poplakuje i wychodzi troszeczke (kuleczka plasteliny). Wczoraj tak 3 razy, dzisiaj tez.

Daje jej pic, czy moge cos jeszcze zrobic?

Ja jeszcze brałam małego i trzymałam go w pozycji tak jak na kibelku by siedział. Na kolana moje ,za pupe i miske na podłoge ,nieraz masuje odbyt jak juz naprawde ma bardzoo oporne zatwardzenie, mówie przy tym e-e hi to pomaga. Łatwiej sie małemu robi niż na leżąco. często mu sie zatwardzenie zdarzało. Mama mi poradziła tak i robił nie meczył sie. lekarka moja mówiła ,że oki, chociaz czopków nie trzeba było. Teraz pije soki i jest oki narazie z kupkami.
 
reklama
a ja mam pytanie odnośnie wit.D3 dajecie ja swoim dzieciaczkom jeszcze??

Mój pediatra twierdzi, że vit D należy brać do 18 roku życia (co do tego ile, jeszcze się nie dopytałam, teraz Amelka dostaje 1 kropelkę dziennie).

Podpytam ortopedę, bo 16 mamy kontrolę bioderek.

Ja jeszcze brałam małego i trzymałam go w pozycji tak jak na kibelku by siedział. Na kolana moje ,za pupe i miske na podłoge ,nieraz masuje odbyt jak juz naprawde ma bardzoo oporne zatwardzenie, mówie przy tym e-e hi to pomaga. Łatwiej sie małemu robi niż na leżąco. często mu sie zatwardzenie zdarzało. Mama mi poradziła tak i robił nie meczył sie. lekarka moja mówiła ,że oki, chociaz czopków nie trzeba było. Teraz pije soki i jest oki narazie z kupkami.

Też tak trzymam Amelkę.
Rozmawiałam z lekarką, powiedziała, żeby dawać jej surowe jabłko, starte razem ze skórką.
Niestety cały czas Malutka tak się męczy :-(
 
Dziewczyny, z gory przepraszam jezeli zly watek, ale nie mam zielonego pojecia gdzie to wkleic wiec wybaczcie.

Znajoma z watku mam z Manchester, jest w ciazy mnogiej i okazalo sie, ze jedno z blizniat jest chore :-:)-( Pytala sie nas czy, ktoras slyszala o kims w Polsce albo gdziekolwiek, kto bylby lub byl w podobnej sytuacji? Wklejam to co napisala, bo nie wiem jak to w skrocie opisac, wiec jezeli mozecie przeczytac i cos slyszalyscie to dajcie mi znac :tak:
''...Nie jest dobrze ...jedno z moich blizniat jest baaardzo chore :( Przeziernosc karkowa (worek z plynem na karku) 15 milimetrow...strasznie duza....swiadczaca o problemie chromosomowym i jednym z syndromow najprawdopodobniej Downa lub Edwina wg lekarzy, bardzo chore serduszko, slabiutki, niedorozwiniety w stopniu duzym juz....Bardzo marne sa prognozy lekarzy...proponowano mi zatrzymanie jego serduszka w 16 tyg. ale wtedy istnieje ryzyko powiklan dla mojego organizmu-zakazenie, poniewaz martwy dzidzius musi zostac w macicy ze wzgl. na drugie zdrowe dziecko...albo kontynuowanie i modlenie sie aby przezyl jak najdluzej, bo najprawdopodobniej umrze samo...jest zbyt chore:( Istnieje jednak sznasa, ze przezyje i do porodu...jednak nie chce patrzec na jego meczarnie i umieranie...to bylo by dla mnie jeszcze gorsze i dla niego rowniez...bol i cierpienie. W zwiazku z czym mozna zatrzymac jego serduszko w 32 tyg i po dwoch tyg wywolac porod lub cesarka...aby nie doszlo do zakazenia drugiego dziecka i mnie. Urodzic musze oboje...mozliwe rowniez, ze w sposob naturalny. Teraz to chore dzieciatko decyduje o zyciu tego drugiego zdrowego. Przypadek moj jest bardzo ciezki....bo lekarze maja zwiazane rece tak naprawde i mowia mi, ze nie moga w zasadzie nic zrobic...tylko czekac :( Bylam na Crumpsallu...skierowali mnie do St. Marys...i teraz tam mam wszelkie badania bardzo dokladne. Super szpital. Tam tez zamierzam rodzic ze wzgl . na opieke nad ciaza zagrozona...oraz opieke po porodzie. Crumpsall sobie nie radzil z moim przypadkiem..brak sprzetu..specjalistow...szok. Olewatorskie podejscie itd. Do tego niekompetencja...zagubienie badan, dokumentow, mowienie nieprawdziwych rzeczy....szkoda gadac.Absolutnie odradzam!!!! St. Marys jest dalej ode mnie...ale dobry taxowkarz jak ostatnio mialam zawiezie mnie tam w mig...tylko 10 min dluzej niz do North Manch. Hosp. a w razie czego zapewniali mnie lekarze z St. Marys , ze moge bez problemow dzwonic po karetke i tez beda expresem. Dobrze mowilas Biszkopcik, ze to bardzo dobry szpital i doskonale podejscie do pacjenta.
Powoli dochodze do siebie po tych wszystkich wiadomosciach..choc nachodza mnie chwile zwatpienia i zalamania. Nie mam juz chyba czym plakac...tak czy inaczej nic nie mozna poradzic..tylko czekac...czekac...
To sa bliznieta dwujajowe, dwukosmowkowe..czyli wszystko maja osobno...w zwiazku z czym drugie dziecko ma pewne szanse przezycia. Czy ktorakolwiek z Was slyszala o podobnym przypadku tu czy w Pl?...''

:-:)-:)-( Straszne to musi, byc, za kazdym razem jak to czytam to zaczynam plakac :-:)-:)-(
 
lysa d straszna historia, współczuję strasznie, łzy same się cisną do oczu jesnak nie pomogę, bo nie słyszałam o takim przypadku w moim otoczeniu.
 
Lysa ja też nie pomogę niestety :( straszne... :( i jeszcze musieć decydować o tym czy zatrzymać serduszko jednego z dzieci żeby mogło przeżyć drugie :( straszne!!!
 
Lysa_d, koszmar... Strasznie mi źle po tym co przeczytałam. Ja przypadku takiego nie znam, ale spróbuj wejść na blizniaki.net na ich forum i tam spróbuj popytać. To forum jest dla rodziców dzieci z ciąż wieloraczych. Zarówno ciężarówek, jak i już tych urodzonych. Można tam wiele rzeczy znaleźć i o wiele się spytać. Wiem też, że wiele rodziców miało tam problemy i ciążowe i po urodzeniu (razem ze mną rodziła dziewczyna, której drugie bliźnię miało wrodzoną wadę serca i w pierwszych dniach po urodzeniu była ona operowana). Może tam spróbuj.
 
Lysa_d - dużo dużo sił dla koleżanki! Nie wyobrażam sobie przez co przechodzi... Boże, ciaza to powinien być piękny okres a nie okres strachu i łez...

Co do pytania miałam jedynie styczność w szpitalu z dziewczyną, która poroniła jedno z bliźniąt w domu, przyjechała do szpitala Żeromskiego w Krk i niestety po 2 dniach drugie również poroniła, choć lekarze próbowali ratować to drugie dzieciątko... ale nie udało się... straszne to było... pewnie chcecie skonsultować to z jakimś specjalistą, który prowadził podobną ciążę, ale niestety nie znam nikogo takiego, mogę jedynie podać namiar na ordynatora z ww. szpitala... ale nie wiem czy na coś się to przyda...
 
reklama
Dzieki dziewczyny, przekaze, ze jestesmy z nia myslami :tak:

Gemelo- dziekuje za linka, powiem jej zeby tam zajzala moze cos znajdzie :tak:
Agniesza- pewnie taki kontakt do ordynatora bylby super ale ona tu w Manchester mieszka i nie wiem czy ma jakas mozliwosc sie kontaktowania tak czy siak, z tego co pamietam miala do Polski w maju jechac wiec moze skozysta z opinii polskich lekarzy jezeli w tym stanie wogole bedzie mogla podrozowac :-(

Straszne jest to zycie czasami i przerazajace sa takie historie, mam nadzeje, ze wszystko sie jej jakos ulozy!

Jeszcze raz w jej imieniu dziekuje wam wszytskim za wsparcie :tak:
 
Do góry