Dzięki dziewczyny za wszystkie rady.
O tormentiolu czytałam, kazałam mężowi kupić ten zamiennik ale w aptece nie mieli, sprowadzą na poniedziałek, chcieli mu wcisnąć ten szkodliwy!
Już częściej przewijać się nie da, bo mały nie podsikuje już co chwilę jak noworodek i za każdym razem jak sprawdzam to albo sucha pielucha albo jak nasika to od razu stęka i coś wystęka, a że to takie żrące, to jest jak jest.
Umyć pod kranem się nie za bardzo da, spróbujcie wziąć 10 kilo w jedną rękę
, już nie wspomnę o małej umywalce, do wanny musiałabym całego rozbierać. Wiem że chusteczki to zło, dlatego rzadko używam. spróbuję jeszcze z mydłem szarym. kąpię w olejku linomag.
Z braku innych środków smarowałam w dalszym ciągu tym bepanthenem, najbardziej się przeraziłam jak zrobił na pośladkach taką "skorupkę", widać skóra była już mocno uszkodzona, ale jest lepiej!
Wietrzenia próbowałam ale nie zdaje egzaminu, raz że młody pełza i podkład spod niego ucieka, dwa że mu zimno w doopkę i nie chce tak leżeć.
Najgorsze jest to, że nie wiem od czego takie kupy i nie wiem czy w ogóle pójście do lekarza coś da. Starszy miał takie akcje przy każdej próbie wprowadzenia mm, ale mijały od razu po wycofaniu składnika z organizmu. Młody na cycu, dostawał jabłko, marchew, ziemniaka i indyka. Akcja zaczęła się przed indykiem więc wykluczam. Od paru dni nie dostaje jabłka, poprawy brak, więc też wykluczam. Jutro nie dostanie marchewki ale do ziemniaka musze dać jakiś zamiennik, bo samego chyba żadne dziecko nie chciało jeść.