G
guest-1714079215
Gość
Myślę, że tu warto zrobić stóp i przeczytać jeszcze raz poniższe zdanie.onanizm, chyba, że powodowałby go ból, bo naprawdę to wyglada strasznie, jakby on bardzo cierpiał, z żadnym relaksem nie ma totalnie nic wspólnego,
Ano właśnie. Po napięciu i rozluźnieniu płacze. Płacze nie w trakcie napinania, a po nim. Ja bym się nad tym zastanowiła, dlaczego nie płacze w trakcie spięcia. Przecież to spięcie boli, a nie rozluźnienie - jest tylko jedna okoliczność, kiedy to skurcz jest przyjemny. Normalnie przyjemność to rozluźnienie. Trochę będę Sherlockiem, ale ja bym się zastanowiła dlaczego spięcie nie wywołuje u niego bolesnej reakcji, a właśnie rozluźnienie? Bo wiesz, na przykład jeśli złapie Cię skurcz nogi, to krzyczysz, jęczysz dopóki nie puści. Jak puści to czujesz ulgę, przyjemność, że wreszcie nie boli. Przy okresie też boli skurcz, a kiedy mija, to jest lepiej, to samo podczas porodu. To dlaczego jego boli rozprzężenie akurat? Co się dzieje podczas tego napięcia, że nie protestuje?on po tym napinaniu czy mu przerwę czy nie zaczyna płakać.
Ja bym się nad tym zastanowiła.
Omg trzy razy "ja bym się zastanowiła"