reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Oksytocyna nie działa - prośba o opinię

OhKrysiu

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
11 Maj 2022
Postów
65
Cześć!
Zaczęłam właśnie 40 tydzień ciąży, mam cukrzycę ciążową na insulinie i miałam wywoływany poród oksytocyną (waga dziecka w normie) i ta oksytocyna nie zadziałała nic. Nie zmieniło się nic w ogóle, poza tym że bolało, szyjka tak samo długa, zamknięta itp, poza bólem i aspektem psychicznym (zaniosłam to bardzo źle) nie dało to nic. Będę mieć kolejną próbę, podobno czasem tak się zdarza, tak powiedział lekarz. Ale oksytocyna nie jest tak do końca ani zdrowa ani na pewno bezpieczna i powiem że się boję jutra strasznie i że znowu to nic nie da. Czy ktoś z Was miała może podobnie? Jak się to skończyło?
 
reklama
Cześć!
Zaczęłam właśnie 40 tydzień ciąży, mam cukrzycę ciążową na insulinie i miałam wywoływany poród oksytocyną (waga dziecka w normie) i ta oksytocyna nie zadziałała nic. Nie zmieniło się nic w ogóle, poza tym że bolało, szyjka tak samo długa, zamknięta itp, poza bólem i aspektem psychicznym (zaniosłam to bardzo źle) nie dało to nic. Będę mieć kolejną próbę, podobno czasem tak się zdarza, tak powiedział lekarz. Ale oksytocyna nie jest tak do końca ani zdrowa ani na pewno bezpieczna i powiem że się boję jutra strasznie i że znowu to nic nie da. Czy ktoś z Was miała może podobnie? Jak się to skończyło?
W szpitalu gdzie byłam wiem że dziewczyny i nawet przez 3 dni szły na oxy i wracały na salę bo efektu nie było. Kończyło się cc.
Powodzenia
 
A zakladali Ci również cewnik Foleya tzw. balonik żeby ruszyć szyjkę do rozwarcia? Ja co prawda miałam z odwrotnej przyczyny wywoływany poród. Podejrzenie zahamowania wzrostu syna. Bylam w szpitalu już z rozwarciem na 2 palce. Dostałam kroplówkę ale nic nie ruszyło. Dzień przerwy i potem kolejna kroplówka od rana, która też nie przyniosła rezultatu i zdecydowano o przebiciu wod płodowych i wtedy już ruszyło szybko. O 12.00 były przebite a o 17.26 syn się urodził. Cały czas też na oksytocynie ale ja nie wspominam tego źle, raczej dobrze zniosłam ból.
 
A zakladali Ci również cewnik Foleya tzw. balonik żeby ruszyć szyjkę do rozwarcia? Ja co prawda miałam z odwrotnej przyczyny wywoływany poród. Podejrzenie zahamowania wzrostu syna. Bylam w szpitalu już z rozwarciem na 2 palce. Dostałam kroplówkę ale nic nie ruszyło. Dzień przerwy i potem kolejna kroplówka od rana, która też nie przyniosła rezultatu i zdecydowano o przebiciu wod płodowych i wtedy już ruszyło szybko. O 12.00 były przebite a o 17.26 syn się urodził. Cały czas też na oksytocynie ale ja nie wspominam tego źle, raczej dobrze zniosłam ból.
Nie, od razu dostałam oksytocyne. Ja rozwarcie miałam niby " na opuszek" i takie zostało
 
Ostatnia edycja:
Jest duże prawdopodobieństwo, że kolejna kroplówka też nic nie da. Jakie masz podejście do cc? Lekarz mówił jakie dalsze kroki jeśli druga kroplówka nie zadziała?
 
Jest duże prawdopodobieństwo, że kolejna kroplówka też nic nie da. Jakie masz podejście do cc? Lekarz mówił jakie dalsze kroki jeśli druga kroplówka nie zadziała?
Mam takie że chcę żeby się to skończyło szybko i bezpiecznie. W mojej rodzinie jest bardzo długa historia porodów przez cc więc zakładałam że tak może się skończyć ale wszystko wskazywało że może się uda naturalnie. Powiedział tylko że można dawać oxy trzy razy - ale tego trzeciego ja chyba nie zniosę psychicznie :(
 
Po raz pierwszy miałam wywoływany poród kiedy skończyłam 41 tydzień ciąży - nic się nie ruszyło. Dwa dni później kolejny raz - też nic. Psychicznie byłam podłamana, fizycznie w zasadzie czułam się rewelacyjnie. Za trzecim razem lekarz powiedział, że nie ma odwrotu i albo ruszy samo albo przebiją pęcherz z wodami żeby zaczęła się akcja. I tak właśnie było - syna urodziłam około dwie godziny po przebiciu pęcherza. W ciągu tych 6 dni kiedy miałam kolejne próby tyle kobiet rodziło, że miałam wrażenie, że tylko ja nie mogę sobie z tym poradzić :)
 
Mam takie że chcę żeby się to skończyło szybko i bezpiecznie. W mojej rodzinie jest bardzo długa historia porodów przez cc więc zakładałam że tak może się skończyć ale wszystko wskazywało że może się uda naturalnie. Powiedział tylko że można dawać oxy trzy razy - ale tego trzeciego ja chyba nie zniosę psychicznie :(
Współczuję bo psychicznie to leżenie pod kroplówka jest okropne. Mam nadzieję, że coś ruszy bo jednak chyba naturalnie byłoby lepiej. Jak leżałam na drugiej kroplówce to dziewczynie też wywoływali oksytocyna poród i u niej szybko ruszyło, po godzinie już miała pelne rozwarcie i urodziła w kolejne 40 minut więc różnie to bywa. Może spaceruj i kołysz biodrami, trochę rozładujesz napiecie i może dzidzius się jeszcze obniży w kanał. Może z rozwarciem coś ruszy.
 
Popros o przebicie wód. Ja dwa razy rodziłam z oksytocyna. I dwa razy dopiero zaczynały się skurcze po przebiciu wód płodowych. Lekarka powiedziała mi, ze samo pewnie by nie ruszyło, ponieważ miałam bardzo dużo wód płodowych i macica nie miała jak się kurczyć. Po przebiciu wód idzie bardzo szybko. Pierwszy poród po 4 h a drugi po 2h. Da się to wytrzymać. Skup się na prawidłowym oddychaniu i będzie dobrze 😉 powodzenia!
 
reklama
Ale oksytocyna nie jest tak do końca ani zdrowa ani na pewno bezpieczna i powiem że się boję jutra strasznie i że znowu to nic nie da. Czy ktoś z Was miała może podobnie? Jak się to skończyło?
Ale oksytocyna to naturalny hormon wydzielany podcas porodu. Więc dlaczego miałaby być niebezpieczna?
 
Do góry