reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

okolice Jeleniej Góry..

i znowu skasowałam.... boże kto wymyślił tyle skrótów na klawiaturze wrrrrrr

ehhh
no to jeszcze raz...

niekończący się koszmar :) lepiej bym tego nie ujęła :)

a mnie się wydaje, że u mnie napięcie jest wywołane tym, że jestem uwiązana do domu non stop.
Zrezygnowałam z hiszpańskiego (bo nie mam kto zostać z Nataszką), nie mogę wyjść na basen, nie mogę jechać do domu. Teściowej to się przyjeżdżanie znudziło już po tygodniu hehe (ale raczej nazwę to szczęście w nieszczęściu). Jak wychodzę do sklepu sama to tylko na godzinę, bo przecież TEN to dłużej z nią nie zostanie, bo się boi że będzie płakać...
Czy on nie kuma, że może czekam na to żeby usłyszeć: słuchaj mała zostanie dzisiaj z mamą a my wieczorem wyjdziemy na kolacje? albo do kina... no cokolwiek...
a wyjście w góry na cały dzień to marzenie... juz wczoraj myślałam że jak Natasza zacznie już siedzieć to biorę ją do nosidełka na plecy i heja w góry... chociażbym sama miała iść.
Dzwoniłam do koleżanki, która urodziła miesiąc później i ona co weekend wychodzi gdzieś z mężem a dzieci z dziadkami...
ja przez cała ciążę nigdzie nie wychodziłam ani do pubów ani do restauracji, bo unikałam dymu papierosowego teraz przez 3 miesiące nie wspomnę...
...myślałam że wyjdę w następnym tygodniu do miasta a mała zostanie z mamą moją...a ta do mnie dzwoni i mówi że nadal niańczy dziecko, które kiedyś niańczyła... no bosko... i do mnie nie przyjedzie...ew. wpadnie na weekend. No a 1 kwietnia jedzie do Niemiec.

hmmm ogólnie miałam pisać na temat P. a zeszło na moje bolączki...
... no ale fakt faktem, że on weźmie d**e w troki i zniknie na 5 dni po czym przyjedzie do domu i wychodzi wieczorem, a jutro pojedzie założe się do Ściegien i tyle go widziałam!

Niech to szlag z tym wszystkim.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Aga ja właśnie już właśnie słyszałam ten tekst od moich koleżanek... teraz to samo czuję :) pewnie baba z babą prędzej się dogadają :D
 
:)

A co porabia Twój mąz że tak ciągle w trasie?

Od siedzenia w domu można dostać pier... na łeb.
Wiem o tym dobrze.
U nas teściowie nigdy się nie wczuwali zbytnio w role dziadków, więc absolutnie nie ma mowy o tym, zeby nas jakos odciążyli (jeszcze mi bedzie za dobrze;-)), zreszta z Frankiem to każdy bałby się zostać. jakby on zapalnik w doopci miał:)

Ja to czasem marze juz żeby choc na spacer z młodym między ludzi wyjść. No ale u nas to choc troche wyjazdów jest. Zawsze to jakies urozmaicenie choć i nimi juz rzygam.
No i wex tu kobiecie dogódź:)
 
Izu, Twoje uwiązanie w domu doskonale rozumiem, 3,5 roku temu z bardzo aktywnej towarzysko i zawodowo zmieniłam się w odludka siedzącego wyłącznie w domu. Z Nat jak była malutka sporo wychodziłam na spacery, ale wokół komina i prawie nie rozmiawiałam z nikim...teraz od roku wyjścia z domu ( wliczam juz nawet wyniesienie śmieci czy megaekspresowy wypad do sklepu po chleb ) mogę policzyc na palcach jednej ręki. bywają całe tygodnie że jestem tylko w domu, 24 h / d z dziećmi. P. wpada, wypada, więcej go nie ma niż jest a ja wciąż w domu. jakoś chyba pogodziłam się z tym, wcześniej mocniej się buntowałam, teraz szkoda mi czasu, resztki energii staram się przemieniać w cos konkretnego. wiem, że to straszne, ale ostatnio zastanawiałam sie nad kupnem kurteczki na wiosnę - i to nie były myśli typu : którą, tylko : czy w ogóle, przeciez i tak nigdzie nie wychodzę. i nie kupila bo ostatecznie uznałam, że nie będzie mi potrzebna...
nie chę sie z Tobą licytować, chcę Ci tylko powiedzieć, ze doskonale Cię rozumiem, trudno pogodzic się z takimi zmianami, trudno wyrzec się siebie i nie miec wsparcia. dla mnie sporą odskocznią jest to forum, to moje okno na świat, moja opcja na kontakty z ludźmi. bardzo żałuje że ostatnio nawet na to brak mi czasu... wiem co to znaczy kiedy mąż wychodzi i zostajesz sama z gorączką dziecka, pieluchami, gderającą matka lub teściową, wiem jak to boli kiedy chłop popija winko na imieninach i wiesz, ze wrócicie do domu on uwali sie i zaśnie a Ty musisz dwójkę dzieci umyć, nakarmić, położyć spać a potem jeszcze opracować 150 zdjęć do aukcji.
Wiem jak to w końcu cholernie boli kiedy Twoja rodzona matka wpada na kawę i rozczula sie 2 godziny nad swoim biednym, zmęczonym, przepracowanym zięciem ale jakoś nie zauważa że Ty pracujesz 24 h / d 7 dni w tygodniu odliczając dziennie tylko 2-3 godziny na sen i jeszcze żąda od Ciebie usmiechu i zadbania o wszystko bo przecież "siedzisz " w domu...

oj rany, musze przestać bo mi jakiś monolog bólowy wychodzi:) w każdym razie kochana łączę sie w tym bólu z Tobą:)
 
:)

Mnsmile
też myślałam, że może ząbki zaczynają iść ale nic tam nie widzę, z drugiej strony A. miał jak miał poł roku wiec wszystko możliwe. Tez sie nad ta pełnią zastanawiłałam ale dzis juz spała lepiej i w łóżeczku :)
Izu nie daj się! Mężczyzna to niestety taki typ człowieka, któremu ciężko jest zrozumieć, że kobieta też ma swoje potrzeby zwłaszcza kiedy jest, że tak powiem uziemiona

Ja się cieszę, że trafiłam na to forum przynajmniej mam jakiś kontakt z ludzmi i można pogadać. U nas z jakimś wyjsciem ciezko bo A. ma taką pracę, jakieś tańce odpadają bo on nie lubi po tego typu miejscach chodzić :( na szczescie jakas restauracja czy coś jest możliwa. Tylko musi mieć wolne i musi mieć kto z mała zostać i tu żeby to wszystko zgrać też jest problem. Zresztą A. to typowy domator niestety, choć mam szczescie ze jak jest w domu to cały czas się naszą niunią zajmuje - a to jest odciążenie niesamowite.

Trzymajcie się dziewczynki i zycze lepszego dnia niz wczoraj :)
 
A ja chciałam wczoraj pogadać ale sie forum było zbiesiło:(

Olu, moim skromnym zdaniem Twój chłop powinien całowac ślady Twoich stóp..
Niestety ten stereotyp "ty siedzisz w domu" chyba jest nie do wykorzenienia..:(
 
Uciekam od kompa:)



Jesssuuu, co ja mam zrobić z tym moim robakiem małym>???? Dziś znowu pobudka było po 5..
Czuję sie jak zombi:)
 
reklama
Ola, w zyciu się to nie uda. Jak go nie położę ok 19 do łóżeczka zacznie sie histeryczny płacz, wymioty i w końcu i ta zaśnie ale będzie spał b niespokojnie i budził się co chwila. Wiem, bo przerabiałam to w szpitalu jak trzeba było go trzymac przed badaniami np. Jedyna nadzieja teraz w zmianie czasu:)
 
Do góry