fikusek1988
Mama Alanka:)
- Dołączył(a)
- 4 Czerwiec 2010
- Postów
- 9 117
a gdzie ja napislaam ze jak sie dziecko sie bedzie pytac to mu nie powiem o ojcu???
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
ja popieram alionge, tak jak i ja juz wczesniej pisalam warto myslec o przyszlosci.... a nie unosic sie honorem i zalem do bylegof aceta, bo powiedzial cos przykrego, bo zostawil...
swiete slowa
olla prawnik na bb pisal,ze ex sam sie praw nie moze zrzec
I dzieki temu facet osiagnął to co zamierzał)Wzielam sobie troche do serca to co napisalyscie o alimentach itd i postanowilam postarszyc go, ze pojde do sadu.
Napisalam mu na gg jak wyglada sprawa, ze albo zostaje tak jak jest teraz, ze raz w tyg moze sie wdywac z dzieckiem i bedzie mi dawal pieniadze, albo tak jak on bardzo pragnie zostanie wpisany, pozniej sprawa o alimenty i o odebranie praw.
Poczatkowo stwierdzil, ze jestem "pustakiem", ze nic od niego nie wywalcze, bo on jest teraz bezrobotny (zwolnil sie z poprzedniej pracy), ze zaraz bedzie na swoim utrzymaniu, bo postanowil sie wyprowadzic z domu, i ze duzo nie dostane od niego, na co ja przytoczylam mu przepis, ze jesli ktos do 3 lat przed sprawa o alimenty zwalnia sie zpracy, badz specjalnie nie pracuje, zeby nie placic to wtedy sad i tak mu zasadzi takie alimenty jakie powinny byc, oburzyl sie. Pozniej stwierdzil,ze "RZADA" badania DNA powiedzialam, ze nie ma sprawy, ze bedzie musial zaplacic 1700 zl, powiedzial, ze zaplaci hahaha, nastepnie powiedzial, ze to nie jego dziecko, potem powiedzial, zebym go wpisala bez sprawy, pozniej, ze mnie wykonczy w sadzie, ze wezmie sobie adwokata-wolne zarty. Postanowilam sie z idiota spotkac. Wyzywal mnie od pustaka, itd a na koniec szarpnal wozkiem i poszedl wykrzykujac ********aj-bylo to pod supermarketem.
No wiec tak to wygladalo i pomyslalam sobie, ze nie chce od niego nic. Tylko swiety spokoj. Podalabym go o alimenty itd tylko wtedy gdybym miala pewnosc, ze zostana mu calkowicie odebrane prawa rodzicielskie, bo jestem pewna, ze jesli nie zostana to nachodzilby mnie, wlasnie tak wyzywal, szarpal, rzucal rzeczami, na koniec robil histerie i placz... A wlasnie boje sie, ze moze nie zostac calkiem pozbawiony, bo wysylal mi te pieniadze przez 3 miesiace ;/ i niestety na konto wiec bedzie mial dowod, a sad pewnie na to spojrzy, poza tym on chcial sie spotykac z dzieckiem tylko ja nie chcialam, bo wiedzialam jak bedzie i wlasnie dzisiaj sie przekonalam jak wyglada takie spotkanie, oczywiscie w tym sklepie ja kupowalam pieluchy,chusteczki itd dla dziecka to nawet nie przeszlo mu przez mysl, zeby zaplacic...