no niestety, wlasnie bez rodziny obok te wszystkie pieniadze nie daja szczescia, przynajmniej nie nam. U nas z tymi emryturami to tez kochana tutaj mentalnosc duzo robi. Ja patrze na moich tesciow, 68 i 66lat. Maja razem miesiecznie okolo 5000zl emerytury plus okolo 1500-2000 z gospodarki, maja swoj dom, jakies smieszne rachunki po 100zl na 2 miesiace za prad i gaz. I sciskaja kase, nie pojada nigdzie, tyle razy chcielismy ich zabrac na Mazury, do Zakopanego, nie musza kierowac, nie musza nic zalatwiac ani o nic sie martwic, sa zdrowi a nigdzie nie byli przez ostatnie 30lat. Ale maja taka mentalnosc, ze wola dac Rydzykowi i narzekac jakie zycie zle niz pojechac gdzies, pospacerowac, odpoczac. Z drugiej strony mam moich rodzicow, ktorzy maja razem 4000zl, ktorzy w lato jada z nami pod namiot nad jezioro lozwic ryby, ktorzy potrafia w drugi dzien swiat pojechac na wycieczke, isc na obiad do restauracji badz z nami wybrac sie w gory czy nad wode. Staraja sie brac zycie garsciami, mimo, ze sa juz po 60tce. I taki wlasnie mamy obraz w pl spoleczenstwie. Nie mowie, ze kazdego emeryta stac na to bo wiem, ze jest wiele osob, ktore naprawde wydaja swoje emerytury na czynsz i lekarstwa ledwo wiazac koniec z koncem, ale jest rowniez wiele osob, ktore po porstu mentalnie nie chca juz nic od zycia i najchetniej polozylyby sie i czekaly na smierc bo maja w glowach, ze w tym wieku nie wypada juz pojsc do restauracji zjesc dobra kolacje i popic jeszcze lepszym winem. Naszemu spoleczenstwu patrzac na tlo innych narodowosci strasznie brakuje checi i radosci zycia niestety.