reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Odwiedziny rodziców po porodzie w domu

Ja rodzę za pare dni, i od kilku tygodni zaznaczam rodzinie że nie życzę sobie odwiedzin
Będę miała cc. Chce dojść do siebie, ogarnąć dom po swojemu bo mąż zostaje że straszakiem. Chce z mężem i synem i dzieciątkiem spędzić te najważniejsze chwilę w domu.. A nie gonić i robić kawaki, herbatki. Bo standardowo mój dom to ja będę musiała ugościć rodzinę.. Oooooo nie. To mój czas. Mojej rodziny. Mogą przyjechać po paru dniach jak dojdę do siebie. A nie że oni będą wytargiwac dziecko mężowi czy mi. Stanowczo powiedzialam ze jeżeli ktoś przyjedzie bez zapowiedzi nie wpuszcze do domu. A tym bardziej że moje siostry -bracia mają też dzieci.. Muszą uszanować moja decyzję.
 
reklama
Tak zgodzę się z dziewczynami 🙂! Stawiaj granice od razu.Ja zdecydowałam się na wizytę po porodzie teściów i rodziców tydzień po porodzie i żałowałam tego…A dlaczego ? Nie zdawałam sobie sprawy jakie rzeczy tak do końca dzieją się z kobiecym ciałem w sensie dosłownym leje się z Ciebie z każdej strony,masz nawał pokarmu,troszkę jeszcze krwawisz,pocisz się bo schodzi z Ciebie cała woda po porodzie i na dodatek masz pierwsze chwile z dzieckiem w domu 🙈 cudowne uczucie pod warunkiem,że jest sam mąż,ale jak już matka i teściowa Cię zaczynaja osaczać bo im się załącza instynkt macierzyński i wypalają z dobrymi radami to radzę poczekać 👍okres połogu tez jest dosłownie taki,że minimalistyczna rzecz może Cię zdenerwować.A szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko☺️👌 patrz na swoje potrzeby bo po porodzie to Ty i dziecko jesteście najważniejsi 👍
 
Niestety miałam to samo. Ledwo mineły 2 dni od powrotu ze szpitala i pomimo jasnych komunikatów, które zdawały się dotrzeć i tak byłam dręczona przez rodzinę. Na szczęście 2 msc później zaczęła się moda na Covid i wreszcie miałam swój upragniony spokój.
Mimo mówienia, że sobie nie życzę, bycia niemiłą, opryskliwą nie mogłam zniechęcić rodziny. Okropnie mnie irytowało, traktowanie mojej córki jak szczeniaczka. Każdy musiał sobie podotykać, pomacać, poszturchać, powąchać.
 
Też się nad tym zastanawiałam. Na początku nie chciałam nikogo widzieć w szpitalu. Ale z dwojga złego lepiej jak przyjadą do szpitala niż zwalą mi się tego samo dnia do domu. U mnie w szpitalu może być tylko jedna osoba odwiedzającą jednocześnie więc zrobię rundę szybkich wizyt dla babć i dziadków przy okazji zapraszając ich na kawę ZA TYDZIEŃ czy kiedy tam będę gotowa :) staram się też zrozumieć drugą stronę
Ech, w szpitalu nie leży się na poporodowej w jedną osobę, prawda? Czyli wychodzi na to, że ja będę ogarniczac wizyty w szpitalu i w domu, żeby dziecko nie było w pierwszych dobach życia narażone na złapanie infekcji od nadprogramowych osób, ale w tym czasie moja sąsiadka z sali może mieć zaplanowane szybkie rundy odwiedzin babć, wiec i tak tabun ludzi się przewali... 😆 Nie bierz tego personalnie, bo nie ma zbytnio szans, że będziemy rodzic w tym samym czasie I miejscu, ale tak mi się nasunęło. Jakos mialam nadzieję, ze zwyczaj odwiedzin rodziny (innej niż ojciec dziecka) w szpitalu umarł po covidzie 😅
Ja rodzę za pare dni, i od kilku tygodni zaznaczam rodzinie że nie życzę sobie odwiedzin
Będę miała cc. Chce dojść do siebie, ogarnąć dom po swojemu bo mąż zostaje że straszakiem. Chce z mężem i synem i dzieciątkiem spędzić te najważniejsze chwilę w domu.. A nie gonić i robić kawaki, herbatki. Bo standardowo mój dom to ja będę musiała ugościć rodzinę.. Oooooo nie. To mój czas. Mojej rodziny. Mogą przyjechać po paru dniach jak dojdę do siebie. A nie że oni będą wytargiwac dziecko mężowi czy mi. Stanowczo powiedzialam ze jeżeli ktoś przyjedzie bez zapowiedzi nie wpuszcze do domu. A tym bardziej że moje siostry -bracia mają też dzieci.. Muszą uszanować moja decyzję.
No tak, jak rodzina zamierza przyjechać typowo w gości, to lepiej ich nie wpuszczać. To nie czas na przyjmowanie gości, tylko odnalezienie się w nowej sytuacji.. Moja mama zamierza przyjechać za jakiś czas po wyjściu ze szpitala, pomóc mi, bo będę dochodzić do siebie po cesarce, wiem, że nie muszę jej traktować w kategoriach gościa, sama się ugości u nas i nie będzie zbyt inwazyjna.
 
(...) Dopiero jak oznajmiłam że wypiszę oświadczenie, że nie życzę sobie poza mężem żadnej osoby z zewnątrz i na dole jest ochrona która pilnuje wejścia ich nie wpuści ( kit , wiem... ) to z markotną miną mama odpuściła.

Odniosę się do tego fragmentu, że niekoniecznie musi to być kit. Co prawda, od jakiegoś czasu (mniej więcej marca) nie orientuję się już w sytuacji więc nie wiem jak to jest aktualnie, ale w takiej Wawie do tego czasu nie wróciły pełnie odwiedziny w szpitalach. W większości to było na zasadzie 1 osoby, na godzinkę dwie i to na zmiany, z koleżankami w sali. Wiem, że wiele pacjentek nie chciało powrotu do sytuacji sprzed 2020 kiedy do szpitala mogło jednocześnie do każdej pacjentki wejść tysiąc osób ;) Dla większości dziewczyn to było męczące
 
Odniosę się do tego fragmentu, że niekoniecznie musi to być kit. Co prawda, od jakiegoś czasu (mniej więcej marca) nie orientuję się już w sytuacji więc nie wiem jak to jest aktualnie, ale w takiej Wawie do tego czasu nie wróciły pełnie odwiedziny w szpitalach. W większości to było na zasadzie 1 osoby, na godzinkę dwie i to na zmiany, z koleżankami w sali. Wiem, że wiele pacjentek nie chciało powrotu do sytuacji sprzed 2020 kiedy do szpitala mogło jednocześnie do każdej pacjentki wejść tysiąc osób ;) Dla większości dziewczyn to było męczące
no właśnie moja mama już obcykała 😄 na stronach pobliskich szpitali jak to jest z odwiedzinami i doskonale wie że u nas są już możliwe wizyty 🙈
 
Odniosę się do tego fragmentu, że niekoniecznie musi to być kit. Co prawda, od jakiegoś czasu (mniej więcej marca) nie orientuję się już w sytuacji więc nie wiem jak to jest aktualnie, ale w takiej Wawie do tego czasu nie wróciły pełnie odwiedziny w szpitalach. W większości to było na zasadzie 1 osoby, na godzinkę dwie i to na zmiany, z koleżankami w sali. Wiem, że wiele pacjentek nie chciało powrotu do sytuacji sprzed 2020 kiedy do szpitala mogło jednocześnie do każdej pacjentki wejść tysiąc osób ;) Dla większości dziewczyn to było męczące
bo to w ogóle fatalne dla innych dziewczyn na sali. Te niby zasłonki niewiele zasłaniają. Łazisz po sali w krótkiej koszulce, karmisz dziecko, a tu jacyś obcy ludzie się kręcą. Dobrze, że rodziłam w covidzie, choć bardzo mi brakowało męża...
 
Może nie na temat, ale ja zrozumiałam, że poród ma się odbyć w domu, a potem mają być odwiedziny 😂

Ogólnie rzecz biorąc ja bym poprosiła o odwiedziny z ugotowanym obiadkiem :D
 
bo to w ogóle fatalne dla innych dziewczyn na sali. Te niby zasłonki niewiele zasłaniają. Łazisz po sali w krótkiej koszulce, karmisz dziecko, a tu jacyś obcy ludzie się kręcą. Dobrze, że rodziłam w covidzie, choć bardzo mi brakowało męża...

Ja rodziłam w 2011 i 2015 - i żadnych zasłonek nie było ;)
Ja już to tutaj opowiadałam, ale dla mnie hitem były odwiedziny nawalonego ojca, którego w końcu wyprowadziła ochrona ;)
Dlatego 3 dziecko to szpital prywatny :D
 
reklama
My dosadnie powiedzieliśmy Rodzicom, że pierwsze dni chcemy być sami, ogarnąć sobie te początki, przyzwyczaić się i odnaleźć w tej nowej sytuacji, ja też nie wiedziałam jak będę czuć się na siłach i tyle. Koniec końców zaprosiliśmy ich po tygodniu:) jeżeli tata tak się wprasza, może warto powiedzieć kilka szczegółów, jak wygląda połóg u kobiety i dlaczego kobieta może czuć się niekomfortowo :)
 
Do góry