reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Odwiedziny po porodzie :)

Mam trochę wrażenie że twój mąż to mój mąż. I to serio nie jest tak, że nie lubię mojej teściowej. Sama w styczniu jak synek skończył rok zaproponowałam jej żeby przyjechała na tydzień i żeby mieli okazję lepiej się poznać niż wtedy jak widzimy się co jakiś czas na kilka godzin. Ale w połogu nie chcę tej wizyty. I nie obchodzi mnie, że pomagała w połogu jego siostrze czy siostrzenicy, ja sie nie czuje przy jego mamie tak swobodnie, nie umiem jej zwrócić uwagi jak moim rodzicom na przykład, mimo całej sympatii jest to dla mnie obca osoba, nie mam z nią takich relacji jak z moją mamą.
Święte słowa @Moonstone. Ja jak byłam z córką w szpitalu ponad trzy tygodnie w połogu, dałabym wszystkie pieniądze jakie miałam, żeby moja mama do mnie przyjechała, no ale nie chcieliśmy zwozić po operacji córce kolejnych nowych bakterii. Z teściową nawet mi się nie chciało rozmawiać przez telefon.

Mama a teściowa to zupełnie co innego, tego nie ma co porównywać.

Ja uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania w takiej sytuacji. Nieważne jak Ty się czujesz itp., bo ktoś musi zaspokoić swoje ego super babci i super teściowej. Dla mnie żenada i egoizm poziom 100.

Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy są zniesmaczeni potrzebą przestrzeni kogoś innego. Podobnie jest z wszystkimi zaproszeniami na śluby itp. nieważne, że ktoś robi ślub dla najbliższej rodziny, ciotkę klotkę piątą wodę po kisielu musisz zaprosić, bo ona chce przyjść i wszystkim dupę potem obrobić.
 
reklama
A i dodam, że znam dziewczyny mające lepszy kontakt z tesciowymi niż ze swoimi matkami i to jest spoko. To jest ich sprawa. Chce żeby tesciowa z nią siedziała od pierwszego dnia po porodzie, super. Ona tego chce, babcia chce i wszyscy są zadowoleni. Sama chcialabym mieć taką teściową jak drugą mamę.

Kluczem tego wszystkiego jest słowo "chcieć". To że babcia "chce" przyjechać to wnuka jest ok, no ale że kobieta po porodzie "chce" intymności i prywatności to już słabo.
 
Właśnie ciężko mi stwierdzić jak będę się czuć i jak wpłynie na mnie pojawienie się dziecka na świecie. Dlatego na ten moment powiedziałam że potrzebuje czasu i na początek nie chce tu nikogo. A może będę czuć się wspaniale i sama wszystkich zaproszę już po tygodniu. Tego nie wiem. Ale na ten moment nie wyobrażam sobie tygodniowego spania u mnie w domu kiedy dziecko się pojawi. Chce skupić się tylko na tym aby jak najlepiej zająć się tą małą istotą a nie że będę zamknięta w pokoju bo w salonie siedzą teście, którzy będą chcieli nosić , wozić swojego wnuka i pomoc mi chociaż swoje dzieci wychowali 30 lat temu. Dlaczego ja mam mieć odebrane te początki tylko żeby zrobić przyjemność bo tak wypada ? Bo tydzień to nie koniec świata ? Może to nie koniec świata ale jeśli będę potrzebować pomocy to na pewno o nią poproszę. Na dzień dzisiejszy chce spróbować swoich sił.
 
Dziewczyny, które piszą, żeby nie narzekać na oferowaną pomoc - ale Autorka NIE CHCE takiej pomocy. Pomoc jest wtedy, kiedy jest chciana, a inaczej to przeszkadzanie, zawadzanie i piąte koło u wozu. Nie wiem dlaczego Wy nie chcecie zrozumieć, że ona nie chce mieć nikogo obok siebie oprócz męża. Nie chce i ma takiego prawo, bo to ona jest teraz najważniejsza i jej dziecko.

Z jednej strony jest ciąża i trzeba ją chronić przed nerwami, a z drugiej ja bym mu zrobiła taką aferę, że szkło by popękało. I na koniec afery pytanie, jedno i na zawsze - chcesz być z nami czy z mamusią? Jeśli my nie jesteśmy najważniejsi, to znajdź ekipę od przeprowadzek, bo my z maleństwem potrzebujemy partnera i taty, a nie kolejnego dziecka, które jest nadal pępowiną związane z mamą.

I tak się kończy moje miłe, kiedy mamusia nie rozumie, że dziecko nie jest jej własnością, a częścią świata. Zapomniałam kto mnie pytał o zwrot "wychować sobie dziecko dla siebie", ale może to czyta.

Autorko, dużo siły, hartu ducha i nieustępliwości. Normalnie nie radzę tak podchodzić, ale w tym wypadku radzę system "ja i dziecko na pierwszym miejscu, reszta za nami".
Dziękuję , masz rację na ten moment nie chce pomocy. Może będę ją potrzebować nie wiem sama , wszystko się okaże. Wolałabym usłyszeć takie słowo od teściowej jak powiedziała moja mama : "Jeżeli tylko będziesz mnie potrzebować , zawsze jestem ❤️" a nie słowa typu " Będziesz chciała żeby ktoś cię odwiedził "...
Uważam że kobieta, nie powinna mówić tak drugiej tylko ze względu że nie jest po jej myśli...
 
Właśnie ciężko mi stwierdzić jak będę się czuć i jak wpłynie na mnie pojawienie się dziecka na świecie. Dlatego na ten moment powiedziałam że potrzebuje czasu i na początek nie chce tu nikogo. A może będę czuć się wspaniale i sama wszystkich zaproszę już po tygodniu. Tego nie wiem. Ale na ten moment nie wyobrażam sobie tygodniowego spania u mnie w domu kiedy dziecko się pojawi. Chce skupić się tylko na tym aby jak najlepiej zająć się tą małą istotą a nie że będę zamknięta w pokoju bo w salonie siedzą teście, którzy będą chcieli nosić , wozić swojego wnuka i pomoc mi chociaż swoje dzieci wychowali 30 lat temu. Dlaczego ja mam mieć odebrane te początki tylko żeby zrobić przyjemność bo tak wypada ? Bo tydzień to nie koniec świata ? Może to nie koniec świata ale jeśli będę potrzebować pomocy to na pewno o nią poproszę. Na dzień dzisiejszy chce spróbować swoich sił.
Ale pomoc teściów nie musi dotyczyć stricte dziecka, czyli noszenia, wożenia czy przytulania. Oczywiście to jest Twoja decyzja. Ale wyjściem jest po prostu wynajęcie na te kilka dni hotelu.
Ja cieszyłam się z pobytu mojej mamy i teściowej. Pomogły mi bardzo. Nie zabrały mi czasu z dzieckiem. Później tylko żałowałam,że nie mam ich przy sobie bo naprawdę przydałyby mi się.
 
Ale pomoc teściów nie musi dotyczyć stricte dziecka, czyli noszenia, wożenia czy przytulania. Oczywiście to jest Twoja decyzja. Ale wyjściem jest po prostu wynajęcie na te kilka dni hotelu.
Ale ona nie chce. Jezus, no nie dociera.

TY się cieszyłaś, TOBIE było dobrze, TY tęskniłaś za ich pomocą. Autorka ma inne podejście, innego męża, inną mamę i teściową.
 
Dziękuję , masz rację na ten moment nie chce pomocy. Może będę ją potrzebować nie wiem sama , wszystko się okaże. Wolałabym usłyszeć takie słowo od teściowej jak powiedziała moja mama : "Jeżeli tylko będziesz mnie potrzebować , zawsze jestem ❤️" a nie słowa typu " Będziesz chciała żeby ktoś cię odwiedził "...
Uważam że kobieta, nie powinna mówić tak drugiej tylko ze względu że nie jest po jej myśli...
To jest toksyczne podejście i absolutnie nic Cię nie zobowiązuje do robienia tak jak ona chce. Nawet małżeństwo z jej synem. To Wy jesteście w tym małżeństwie, nie wy i ona. Małżeństwo to dwie osoby.
 
Ale ona nie chce. Jezus, no nie dociera.

TY się cieszyłaś, TOBIE było dobrze, TY tęskniłaś za ich pomocą. Autorka ma inne podejście, innego męża, inną mamę i teściową.
No nie dociera. Ty nie musisz mnie do niczego przekonywać. Adwokatem też nie jesteś. Więc z Tobą dyskutować nie mam zamiaru.
Mam inne zdanie i mam prawo je wyrazić. Po prostu nie za bardzo jestem w stanie zrozumieć jak wizyta tygodniowa może urosnąć do rozmiaru problemu nie do udźwignięcia i braku chęci poszukania sensownego rozwiązania. Autorka nastawiła się na nie i koniec. A może warto poszukać pozytywów tej wizyty.
 
No nie dociera. Ty nie musisz mnie do niczego przekonywać. Adwokatem też nie jesteś. Więc z Tobą dyskutować nie mam zamiaru.
Mam inne zdanie i mam prawo je wyrazić. Po prostu nie za bardzo jestem w stanie zrozumieć jak wizyta tygodniowa może urosnąć do rozmiaru problemu nie do udźwignięcia i braku chęci poszukania sensownego rozwiązania. Autorka nastawiła się na nie i koniec. A może warto poszukać pozytywów tej wizyty.
Jestem ciekawa jakie są pozytywne strony? Rozwiązania nie ma innego bo mój Mąż nie pozwala na to żeby jego rodzice spali po hotelach. Jedyna opcją jesteśmy my. Ja nie jestem negatywnie nastawiona po prostu czas w którym chcą przyjechać nie jest odpowiedni. Na późniejsze odwiedziny jestem chętna.
 
reklama
To jest toksyczne podejście i absolutnie nic Cię nie zobowiązuje do robienia tak jak ona chce. Nawet małżeństwo z jej synem. To Wy jesteście w tym małżeństwie, nie wy i ona. Małżeństwo to dwie osoby.
Dlatego u mojej teściowej zawsze tak było że decyduje ona. Nawet jej mąż nie ma zbytnio nic do powiedzenia. Mój mąż chce jej zrobić tylko przyjemność ale jak dowiedział się od swoich ciotek że mama przyjedzie to sam był zaskoczony bo nikomu nic nie powiedziała tylko zdecydowała że na początek lipca przyjadą z teściem bo on ma zjazdówkę. Oczywiście jak byliśmy na świętach i wyraziłam swoje zdanie to stałam się najgorsza..
 
Do góry