reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Odwiedziny po porodzie

Dołączył(a)
31 Lipiec 2021
Postów
1
Dziewczyny post będzie długi , ale potrzebuje pomocy. Może któraś coś doradzi. Mam problem z mamą mojego partnera. Obecnie nie mam z nią kontaktu od jakiś 4 miesięcy. Gdy kontakt był to nie byłyśmy w jakiejś dobrej relacji. Od początku ciąży (na za 2 tygodnie mam termin) pierwszy raz zapytała partnera jak dziecko i czy wszystko w porządku.. Ale zadzwoniła tylko po to aby dowiedzieć się co kupić dzidzi i zapowiedzieć że ma zamiar odwiedzić nas tuż po porodzie. Z partnerem stwierdziliśmy że nie chcemy przez jakieś pierwsze 2, 3 tygodnie odwiedzin ponieważ przez całą ciąże nie byłam w dobrej kondycji psychicznej i też chcemy pobyć z dzieckiem sami. Partner powiedział że po tym właśnie czasie może nas odwiedzić. Niestety ale zareagowała bardzo źle. Stwierdziła że pewnie ja to wymyśliłam, że to są jakieś moje fanaberie i ona nie będzie się do mnie dostosowywać i przyjedzie odwiedzić wnuczkę kiedy będzie chciała. Jest to typ osoby który nie interesuje się innymi i wszystko robi na tak zwany popis. Mam świadomość tego że przyjedzie tylko po to aby porobić zdjęcia żeby móc pochwalić na się fb i koleżankom jaka to ona nie jest super babcia.. A Ja i partner potrzebujemy tego czasu z dzidzią tylko dla siebie.. Nie wiemy już co zrobić i jak przemówić jej do rozsądku żeby w końcu zrozumiała.. Macie jakieś złote rady. 😔😥
 
reklama
Dziewczyny post będzie długi , ale potrzebuje pomocy. Może któraś coś doradzi. Mam problem z mamą mojego partnera. Obecnie nie mam z nią kontaktu od jakiś 4 miesięcy. Gdy kontakt był to nie byłyśmy w jakiejś dobrej relacji. Od początku ciąży (na za 2 tygodnie mam termin) pierwszy raz zapytała partnera jak dziecko i czy wszystko w porządku.. Ale zadzwoniła tylko po to aby dowiedzieć się co kupić dzidzi i zapowiedzieć że ma zamiar odwiedzić nas tuż po porodzie. Z partnerem stwierdziliśmy że nie chcemy przez jakieś pierwsze 2, 3 tygodnie odwiedzin ponieważ przez całą ciąże nie byłam w dobrej kondycji psychicznej i też chcemy pobyć z dzieckiem sami. Partner powiedział że po tym właśnie czasie może nas odwiedzić. Niestety ale zareagowała bardzo źle. Stwierdziła że pewnie ja to wymyśliłam, że to są jakieś moje fanaberie i ona nie będzie się do mnie dostosowywać i przyjedzie odwiedzić wnuczkę kiedy będzie chciała. Jest to typ osoby który nie interesuje się innymi i wszystko robi na tak zwany popis. Mam świadomość tego że przyjedzie tylko po to aby porobić zdjęcia żeby móc pochwalić na się fb i koleżankom jaka to ona nie jest super babcia.. A Ja i partner potrzebujemy tego czasu z dzidzią tylko dla siebie.. Nie wiemy już co zrobić i jak przemówić jej do rozsądku żeby w końcu zrozumiała.. Macie jakieś złote rady. 😔😥
Nikt nie powinien odwiedzać dziecka przez te pierwsze tygodnie ze względu na możliwość zarażenia dziecka różnymi bakteriami i wirusami. Takie malutkie dziecko ma slabą odporność. A tym bardziej w czasie pandemii, może taki zdrowotny argument poskutkuje? Możnaby zaproponować wspólny spacer z dzieckiem ale to tez gdzies po tygodniu od narodzin dopiero. W najgorszym wypadku - skoro i tak te relacje są słabe- po prostu nie wpuscilabym jej gdyby przyjechala w takim czasie, w którym bym sobie nie życzyła wizyt.
 
Teściom zabroniłam odwiedzin w szpitalu, bo się wybierali, ale oni wiedzą, że ze mną nie ma dyskusji.

Moim zdaniem przy kolejnej rozmowie po raz kolejny stanowczo podkreślcie, że odwiedzin nie ma przez 3 tygodnie po porodzie, a jak i tak przylezie, to po prostu nie otwierajcie drzwi.
Obrazi się, ale czy to będzie taka straszna strata dla Was? ;)
 
Jak najbardziej cie rozumiem. Też chętnie nie oglądałabym już mojej teściowej do końca życia gdybym mogła 😎 jeśli taka jest wasza decyzja że przez 3 tyg nie ma odwiedzin to nie otwieracie drzwi i już.
Ale tylko się upewnię? Twoja rodzina, mama/siostra /babcia też nie będą widzieć twojego dziecka przez te 3 tyg od porodu?
 
Nie otwierać jej drzwi i tyle. Skoro ona nie potrafi dostosować się do tego co mówicie i wasze zdanie dla niej się nie liczy to po prostu nie wpuszczajcie jej do domu. Jak się obrazi, to chyba nie będzie wielka strata dla was
 
Powinna uszanować Wasze zdanie- to Wy jesteście rodzicami i decydujecie - ona tylko babcia.
Jak oboje z partnerem tak uważacie to super - po prostu nie wpuszczajcie jej choćby pod pretekstem covida - przecież znowu jest więcej zakażeń.

Ps. Mój mąż nie posłuchał mnie jak wracałam do domu. Ukrył że jego rodzice są u nas w domu i dowiedziałam się na 5 minut przed - niemalże pod brama :( żal mam do dziś. Ledwo stałam na nogach - bo po cc, a teściowa pokaslujaca i po wizycie w ośrodku zdrowia. Wybuchlam... dziecko zobaczyli z 5 metrów, a zamiast spokoju po powrocie ze szpitala była awantura a on i tak nie zrozumiał. I było więcej takich 'delikatności' z ich strony co zatruło mi połóg.

Powodzenia!
 
Nie hejtujcie mnie, ale ja uważam, że nawet najgorsza babcia ma prawo zobaczyć wnuka/wnuczkę.
Mój syn nie ma niestety babci, ale jak się urodził, do szpitala zaprosiłam tescia- mimo nienajlepszych układów...
Co do pozostałych ludzi- zdarzyło mi się spotkać z przyjaciółką na spacerze- moze to jakieś wyjście?
 
reklama
Powinna uszanować Wasze zdanie- to Wy jesteście rodzicami i decydujecie - ona tylko babcia.
Jak oboje z partnerem tak uważacie to super - po prostu nie wpuszczajcie jej choćby pod pretekstem covida - przecież znowu jest więcej zakażeń.

Ps. Mój mąż nie posłuchał mnie jak wracałam do domu. Ukrył że jego rodzice są u nas w domu i dowiedziałam się na 5 minut przed - niemalże pod brama :( żal mam do dziś. Ledwo stałam na nogach - bo po cc, a teściowa pokaslujaca i po wizycie w ośrodku zdrowia. Wybuchlam... dziecko zobaczyli z 5 metrów, a zamiast spokoju po powrocie ze szpitala była awantura a on i tak nie zrozumiał. I było więcej takich 'delikatności' z ich strony co zatruło mi połóg.

Powodzenia!
Boże, chyba bym nakopała mężowi do du*y jak by wywinął taki numer, na szczęście on jest z tych , co są przeciwni zbyt wczesnym wizytą
 
Do góry