reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Odstawiamy od cycusia

Wiem Głuszku że powinno się wyrażać i bronić swoich pogladów , ale ja (niesty) nie z tych ludzi co potrafią :confused: . Wsumie aż takich nieprzyjemnych sytuacji nie miałam .ale wychodze z załozenia że lepiej unikać tematów jedzeniowych :-) . Poprostu dlamnie nie jedzenie mięsa jest tak naturalne jak dla was jedzenie i nie chce swoja gadką robić z tego ( z wegetarianizmu) czegoś innego. Poprostu jemy tak jak wszyscy inni tylko że miecha na talezu brak ;-) :-)
Czasami nawet chciałabym z kimś o tym pogadać , o co mi chodzi , dlaczego i wogóle ale za cholere nie potrafie . Juz taki zemnie typ :happy: :tak:
 
reklama
Stokrotki, głuszku - myślę, że nie ma się co przejmować gadaniem ludzi. Choćby nie wiadomo co się robiło, to zawsze znajdzie się ktoś, komu się to nie spodoba. Ja chciałabym podchodzić do tego jak Ty Stokrotki - wolałabym nie dyskutować, ale przeważnie ogarnia mnie wściekłość, jak ktoś mi się wtrąca i mówi, co powinnam... Nie robię karczemnych awantur;-) :-D , ale mówię po prostu co myślę na temat wtrącania się w nie swoje sprawy. A już najgorzej reaguję na uwagi naszych babć, po prostu doprowadzają mnie do szału :wściekła/y:
 
Ja też nie lubię wtrącania. Co komu do tego co jemy czy jakie poglądy mamy. Każdy z nas jest inny, robi to co lubi i powinniśmy to akceptowac nawet jeśli sami jesteśmy inni. Zyczę Wam abyście dużo nie musiały się nacierpiec i nadenerwowac gadaniem innych ludzi. Brońcie swoich przekonań bo to jest Wasze życie i nie bierzcie niczego do siebie. Inni Wam po prostu zazdroszczą. :-) :tak:
 
też sie z wami zgadzam, nie cierpię jak ktoś sie wtrąca i próbuje mnie na siłę przekonać że powinnam robić inaczej. Wprawdzie mięsko jadam, ale nie przepadam za alkoholem, winko owszem wypiję lampeczkę, ale mocniejsze trunki mi nie smakują i też nieraz się muszę odmawiać po 150 razy a dlaczego nie? czy chora jestem? itp. jakby nie wystarczyło zwykłe "nie dziękuję":dry:

no a Iza to wiecznie jest za cieńko i nieodpowiednio ubrana;-):-p
 
ja zawsze mówie jak mi się ktoś pyta - jejku a nie zimno jej? Ja mówie. - a Pani nie zimno? :-) Zawsze spokojnie - bez kręcenia awantur. Nie chce mi sie dyskutowac tylko mnie to drzaźni...... Natomiast często mam na końcu jezyka powiedzenia czegoś tym idiotkom co ubierają swoje dzieci w polaru i czapki a żar sie leje z nieba. SAme wyrozbierane a dzieci poubierane jaky 5 stopni było. Kurcze jak byłu te ciepłe dni w piatek i sobotę - w kraku było 28 stopni to widziałm dziecko w czapie i kurtce a Marys w krótkich spodenkach i koszulce z krótkim rękawem (ja tez zresztą).
Jednak sie nie odzywam bo wychodze z załozenia ze to nie moja sprawa chociaz okrutni mi zal tych dzieci.....
 
No u nas chyba oficjalny koniec cycowania - w niedziele po weselu nie dostał i przez trzy dni nie było cycusia...po trzech dniach byłam zmuszona na chwile rano przystawic bo cycki przepelnione a my na wyjezdzie bez laktatora i żadnych herbatek...i bałam się żeby coś sie nie zaczęło robić. Ale Karolek bardzo się ucieszył, grzecznie wypił po parę łyczków z obu cycusiów i więcej się nie upominał...
 
Baśka, no i bardzo dobrze, że to się tak odbywa. Mama jakoś sobie poradzi;-) :-D , a synek przynajmniej nie będzie za bardzo tego przeżywał. Kolejna męska decyzja! :-)
P.S. A jak było na weselu? Jest już gdzieś jakaś relacja? Pędzę szukać na innych wątkach:-)
 
Baśka nic dodać nic ująć, ale musiała być nizła bibka, że Karol miał 3 dni prohibicji :-) Tak trzymać
 
reklama
A Mateusz mi sie odstawil od cyca dziennego (mial takiego jednego, jak wracalam z pracy, musial sie odtesknic z mamusia) :tak: Nawet nie zauwazyl, jak przeszlismy na normalne zarcie...
Zostalo nam karmienie poranne o szostej i wieczorne przed spaniem... Z tego ostatniego jakos mi chyba bedzie najciezej zrezygnowac. Maly sie tak fajnie przy nim wycisza do spania....
Ale nic to, twardym trzeba byc a nie mietkim :-D :-D :-D
 
Do góry