reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Odpieluchowanie - krok po kroku.

Fajnie jak są kamery. Ja nie jestem ufna co do tych "opiekunek".

Z tym ostatnim zdaniem to prawda. Ja nie wychodzę od paru msc, mam taką depresję, że mnie totalnie paraliżuje. A syn na tym cierpi, bo ciagle siedzimy w domu. No, może bylismy 2 razy na sali zabaw i może raz w sklepie...
U nas chyba nie ma przedszkola albo żłobka z kamerami. Ale synek wszystko opowiada. Z pań akurat jestem bardzo zadowolona.

Serio tak długo w domu? Co się dzieje? Ja wychodzę z moimi codziennie, chyba że jest bardzo zła pogoda. A nawet wtedy czasami pobiegniemy na salę zabaw czy do sąsiadów. W zimie najlepsze godziny do wychodzenia dzieci spędzają w placówkach, więc powinny wychodzić. Zwłaszcza jak świeci słońce i nie wieje mocno. Wybiegają się tam, zmęczą trochę.
 
reklama
U nas chyba nie ma przedszkola albo żłobka z kamerami. Ale synek wszystko opowiada. Z pań akurat jestem bardzo zadowolona.

Serio tak długo w domu? Co się dzieje? Ja wychodzę z moimi codziennie, chyba że jest bardzo zła pogoda. A nawet wtedy czasami pobiegniemy na salę zabaw czy do sąsiadów. W zimie najlepsze godziny do wychodzenia dzieci spędzają w placówkach, więc powinny wychodzić. Zwłaszcza jak świeci słońce i nie wieje mocno. Wybiegają się tam, zmęczą trochę.
Ja jakoś nie umiem zaufać tym kobietom, swoje widzialam, i nie chciałabym żeby ktoś tak traktował moje dziecko. Ale mam nadzieję że się przełamię, i od 3 lat pójdzie do przedszkola. Ale to jeszcze półtora roku 😳 minusy które widzę :
- jest bardzo chorowity
- mój brak zaufania do opiekunek
- nie wiem czy udało by mi się połączyć żłobek z pracą, chodzi o godziny
Plusy:
+ bardzo lubi dzieci, ciągnie go do nich, nie mamy praktycznie kontaktu z żadnymi dziećmi a bardzo bym tego chciała
+ wiem, że dzieci w zlobku pięknie się rozwijają, a nie chce zeby ba sytuacja że idzie do przedszkola, i nie dość że nikogo nie zna, to jeszcze jest do tyłu
+ ja może w końcu bym się wzięła w garść, odpoczęła psychicznie
+ zaczal zasypiać, i dość ładnie spi. Do tej pory sen to było coś co moim zdaniem go dyskwalifikowalo do żłobka. Bo syn nie umiał zasnąć, nie umiał spać 😔 okropnie się męczył. Rok i 4 msc usypialam go cały dzień i całą noc, i tak każdego dnia, okropnie się męczył 😔 a teraz śpi obok mnie 🥺. Dziękuję jakiejś nadludzkiej sile, że to się w końcu skończyło, że zaznał spokoju, bo by mi się chyba wykończył 😔
No i ciągle płacze. Nie wiem o co chodzi. Może mu się nudzi, może mu źle? Ja też się nie popisałam jako matka. W zlobku miałby zajęcie, towarzystwo. A tu nie ma nic.
 
Ja jakoś nie umiem zaufać tym kobietom, swoje widzialam, i nie chciałabym żeby ktoś tak traktował moje dziecko. Ale mam nadzieję że się przełamię, i od 3 lat pójdzie do przedszkola. Ale to jeszcze półtora roku 😳 minusy które widzę :
- jest bardzo chorowity
- mój brak zaufania do opiekunek
- nie wiem czy udało by mi się połączyć żłobek z pracą, chodzi o godziny
Plusy:
+ bardzo lubi dzieci, ciągnie go do nich, nie mamy praktycznie kontaktu z żadnymi dziećmi a bardzo bym tego chciała
+ wiem, że dzieci w zlobku pięknie się rozwijają, a nie chce zeby ba sytuacja że idzie do przedszkola, i nie dość że nikogo nie zna, to jeszcze jest do tyłu
+ ja może w końcu bym się wzięła w garść, odpoczęła psychicznie
+ zaczal zasypiać, i dość ładnie spi. Do tej pory sen to było coś co moim zdaniem go dyskwalifikowalo do żłobka. Bo syn nie umiał zasnąć, nie umiał spać 😔 okropnie się męczył. Rok i 4 msc usypialam go cały dzień i całą noc, i tak każdego dnia, okropnie się męczył 😔 a teraz śpi obok mnie 🥺. Dziękuję jakiejś nadludzkiej sile, że to się w końcu skończyło, że zaznał spokoju, bo by mi się chyba wykończył 😔
No i ciągle płacze. Nie wiem o co chodzi. Może mu się nudzi, może mu źle? Ja też się nie popisałam jako matka. W zlobku miałby zajęcie, towarzystwo. A tu nie ma nic.
Z tym rozwojem to wątpię, że żłobek jest taki super. Synek poszedł dopiero jako 2,5-latek, do tej grupy żłobkowej. I panie mi ciągle go chwalą, że on wszystko umie : jeść, myć rączki, rozbierać się, ubierać... Tak samo zabawy stolikowe, że wszystko zna. Ale on to poznał ze mną w domu, nie na jakichś zajęciach. Myślałam, że jest prawie najstarszy, ale z grupy 20 dzieci 6 już miało 3 urodziny! Czyli nie różni się od innych wiekiem. Zawsze był cichy i nadal jest, mimo uczęszczania do placówki. Ten rozwój to chyba mocno idealizowany, bo żadnych badań potwierdzających lepszy rozwój dzieci uczęszczających do żłobka niż tych będących w domu, nie widziałam. Dopiero przedszkolaki podobno lepiej, ale to też nie każde dziecko.
A córki to ja jeszcze nie widzę wśród innych dzieci. Nie interesują jej. A jak się ładnie na dworze zrobi, to już w ogóle po problemie z zabawami.

Czemu się nie popisałaś jako mama?
 
Z tym rozwojem to wątpię, że żłobek jest taki super. Synek poszedł dopiero jako 2,5-latek, do tej grupy żłobkowej. I panie mi ciągle go chwalą, że on wszystko umie : jeść, myć rączki, rozbierać się, ubierać... Tak samo zabawy stolikowe, że wszystko zna. Ale on to poznał ze mną w domu, nie na jakichś zajęciach. Myślałam, że jest prawie najstarszy, ale z grupy 20 dzieci 6 już miało 3 urodziny! Czyli nie różni się od innych wiekiem. Zawsze był cichy i nadal jest, mimo uczęszczania do placówki. Ten rozwój to chyba mocno idealizowany, bo żadnych badań potwierdzających lepszy rozwój dzieci uczęszczających do żłobka niż tych będących w domu, nie widziałam. Dopiero przedszkolaki podobno lepiej, ale to też nie każde dziecko.
A córki to ja jeszcze nie widzę wśród innych dzieci. Nie interesują jej. A jak się ładnie na dworze zrobi, to już w ogóle po problemie z zabawami.

Czemu się nie popisałaś jako mama?
Jasne, ja również staram się pokazywać synkowi nowe rzeczy, zabawy itp No ale np w zlobku są różne zajęcia których ja nie umiem /nie mogę zapewnić czyli np rytmika, jasne, mogę np klaskać w rytm jakiejś muzyki puszczonej z youtuba, ale nie mam żywego instrumentu. Aerobik czy tańce w grupie są dużo bardziej ciekawsze. Język obcy - spoko, podstawy niemieckiego, angielskiego, rosyjskiego ok, ale nie jestem filologiem. Dzieci piorunem łapią nowe umiejętności od innych dzieci, "papugują" powtarzają. No i sam fakt przebywania wśród rowiesnikow.
Ok, możesz uważać ze lepszy/szybszy rozwój to idealizowanie, ja też nie znam żadnych badań, mówię na podstawie opinii innych mam które mają porównanie w swoich dzieciach gdzie jedno było żłobkowe a drugie nie. I jestem w stanie w to uwierzyć.
 
Jedno i drugie 😅 mój mały znowu ciiiiąąągle płacze

No ja miałam kryzys po porodzie, ciężko było oswoić się znowu z zarwanymi nocami a praktycznie od porodu dawał w kość. Jak skończyły się kolki było suuuuper. Aż zeby... i teraz drugi wyskakuuuuuje, dosłownie i wyjść nie może. I tak daje w kosc, ze to tragedia.
 
No ja miałam kryzys po porodzie, ciężko było oswoić się znowu z zarwanymi nocami a praktycznie od porodu dawał w kość. Jak skończyły się kolki było suuuuper. Aż zeby... i teraz drugi wyskakuuuuuje, dosłownie i wyjść nie może. I tak daje w kosc, ze to tragedia.
Tylko mój zaraz bedzie mial półtora roku, i nadal nie wiem o co chodzi z tym płaczem? Lekarze nie wiedzą. A każdy dzień to serio, walka o przetrwanie.
 
reklama
Do góry