Cześć, nie bój się wizyty u fizjo, nie zaszkodzą a mogą pomóc. Ważne jest, co zostało uszkodzone, najlepiej żebyś poszła do uroginekologa albo fizjoterapeuty uroginekologicznego, który zrobi USG i oceni skalę uszkodzeń. No i ważne jest, który masz stopień obniżenia.Cześć dziewczyny, jestem 10 miesięcy po pierwszym porodzie SN. Synek mały, 3 kg, a ja peklam do samego odbytu. Po porodzie mam obniżone narządy, psychicznie jestem wrakiem człowieka. Oprócz tego zrobił mi się zdaniem: gin tzw. ziejący srom, zdaniem fizjo puściły mi szwy fizjo zaleciła ćwiczenia, poprawy nie widzę. Zaczynam świrować, ze przez to wszystko nie będę mogła zajść w drugą ciąże, a raczej jej donosić dodatkowo mam jakaś blokadę i boje się iść na ponowna wizytę do fizjo i do gina.
Czy są tu dziewczyny, które po obniżeniach szczęśliwie donosiły ciąże?
reklama
Balbina90
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Styczeń 2021
- Postów
- 2 059
Po porodzie byłam u fizjoterapeuty urogin, teraz w sobotę idę do ginekologa a w poniedziałek znowu do fizjo. Musze się jakoś ogarnąćCześć, nie bój się wizyty u fizjo, nie zaszkodzą a mogą pomóc. Ważne jest, co zostało uszkodzone, najlepiej żebyś poszła do uroginekologa albo fizjoterapeuty uroginekologicznego, który zrobi USG i oceni skalę uszkodzeń. No i ważne jest, który masz stopień obniżenia.
- Dołączył(a)
- 2 Październik 2023
- Postów
- 1
Hej, ja pierwsze dziecko rodziłam w wieku 30lat, dziecko ważyło 2700g, poród był szybki, byłam nacinana, ale przy porodzie łożyska położna mi "pomagała" wyciągając łożysko ręcznie i chyba po tym wyszła mi szyjka macicy na zewnątrz, co prawda na parę godzin, potem nie odczuwałam dolegliwości, podobno doszło do zerwania jakiegoś więzadła ale to więzadło nie odpowiada za ruch macicy góra dół tylko jakiś boczny. W wieku 33 lat rodziłam kolejne dziecko, tym razem poród był wywoływany, bo balam się wagi dziecka, w czasie ciąży odczuwałam znaczne obniżenie szyjki macicy, podczas porodu dziecko 3400g wychodziło z szyjką macicy na głowie, położna starala się zsuwać ją na ile mogła, byłam lekko nacięta, i dodatkowo pękłam. Teraz 3 tyg po porodzie, odczuwam obniżenie, szyjki ale też i przedniej i tylnej ściany pochwy. Lekarka zaleciła mi póki co pessar, ćwiczenie mięśni kegla i estrogeny dopochwowo do czasu aż przestanę karmić dziecko piersią. Podobno po tym czasie konieczna będzie operacja, ale właśnie już zakaz kolejnych dzieci :/
Urodziłam synka 29 września 2012. Mam tą samą przypadłość . Pomiędzy wargami mam kluchę wielkości śliwki węgierki. Lekarz na kontrolnej wizycie po porodzie stwierdził, że jak hormony zaczną dobrze pracować to wszystko wróci do normy. Dzisiaj dostałam pierwszą miesiaczkę, boli mnie krocze, bo ścianka wysuwa się jeszcze mocniej i napiera na wejście. Dramat, jestem załamana, bo poprawy nie ma żadnej. A synka niestety trzeba podnosić, waży już 7 kg, więc troszkę jest. Żałuję, że wyraziłam zgodę na poród naturalny, pierwsza ciąża rozwiązana była cięciem z przyczyn medycznych. Ten poród to była jakaś masakra, ciężki, długi....druga faza trwała 4 godziny (bóle parte były tak silne i trwały cały czas, a synek nie chciał wyjść). Popękałam pomimo nacięcia, dodatkowo szyjka popękała w wielu miejscach (1,5 godziny szycia, lekarz mówił, że przy 20 szwie przestał liczyć :-(). Napiszcie jak długo szyjka dochodziła u Was do formy, bo ja już straciłam nadzieję.
Masowałam, ćwiczyłam i uelastycznialam i nic z tego. 3 stopień obniżenia, teraz kolejna ciaża i jest tragedia. Lekarz mowi, że czasami taka uroda i że jak się ma słabe włukna kolagenowe to pękają i ani ćwiczenia ani inne cuda nie pomogą. To moja ostatnia ciąża i idę na plastykę, plus pewnie podwieszanie. Moja mama po operacji 15 lat mowi ze wszystko na swoim miejscu. Robiła zabieg w wieku lat 40, wiec jeszcze była aktywna seksualnie. Tata mowi ze nie składa reklamacji na zabieg i wszystko ok. Jak ktoś zoperował sobie muszle i jest zadowolony to na forum już nie wraca, wiec ciężko o pokrzepiające historie.Witam, czy ktoś tu jeszcze zagląda?
U mnie dokładnie to samo, mały 4 kg, wszystko poszło bardzo szybko i po zagojeniu szwów(miałam spore nacięcie i jeszcze w środku coś szyli) to wyczułam jakby coś ciągle mi wystawało ze środka pochwy czuje dwa duże zgrubienia z przodu i z tyłu wejścia czyli pewnie mam obniżeie przednie i tylne... Lekarz na kontroli kazał tylko ćw kegla. Od porodu mineło prawie 5 miesięcy i jest tylko gorzej. Z seksem bardzo kiepsko, boli mnie to i w ogóle obciera, nie mam z niego żadnej przyjemności.
Bardzo żałuje że kobiet w ciązy nikt nie ostrzega przed takimi komplikacjami... Gdybym wiedziała to ćwiczyłabym ciągle mięśnie nie wiem, masowała, uelastyczniała. A ja myślałam ze poprostu będzie nacięcie, zagoi się i z głowy. Czuje się oszpecona i niepełnowartościowa. Niby nie widać, a bardzo dołująca sprawa. Pozdrawiam
Stelle
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Maj 2020
- Postów
- 2 967
Cześć dziewczyny ☺ wpadłam się przywitać bo jestem na 43 stronie tego wątku ale ciekawość wzięła górę i chciałam sprawdzić czy ktoś tu jeszcze zagląda. Widzę że są jakieś nowe wpisy
W dużym skrócie w lipcu miną dwa lata od mojego porodu. Mam obniżone narządy, ale nie wiem mówiąc szczerze czy to przednia, czy tylnia ściana. Najbardziej kłopotliwe jest dla mnie nietrzymanie moczu... przy kaszlaniu, kichaniu czy śmiechu bywa ciężko nad tym zapanować... Byłam u dwóch fizjoterapeutek ale głupia zamiast wykonywac sumiennie ćwiczenia to szybko się zniechęcałam brakiem efektów. Teraz znów muszę się umówić bo w październiku wracam do pracy, pracuję w żłobku więc dużo podnoszenia i noszenia maluchów. Nie chce sobie zaszkodzić...
W dużym skrócie w lipcu miną dwa lata od mojego porodu. Mam obniżone narządy, ale nie wiem mówiąc szczerze czy to przednia, czy tylnia ściana. Najbardziej kłopotliwe jest dla mnie nietrzymanie moczu... przy kaszlaniu, kichaniu czy śmiechu bywa ciężko nad tym zapanować... Byłam u dwóch fizjoterapeutek ale głupia zamiast wykonywac sumiennie ćwiczenia to szybko się zniechęcałam brakiem efektów. Teraz znów muszę się umówić bo w październiku wracam do pracy, pracuję w żłobku więc dużo podnoszenia i noszenia maluchów. Nie chce sobie zaszkodzić...
Patii26
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Grudzień 2020
- Postów
- 2 955
Hej. Na dniach opiszę moi przypadek, bo też nie mam za ciekawie. Także czekaj cierpliwieCześć dziewczyny ☺ wpadłam się przywitać bo jestem na 43 stronie tego wątku ale ciekawość wzięła górę i chciałam sprawdzić czy ktoś tu jeszcze zagląda. Widzę że są jakieś nowe wpisy
W dużym skrócie w lipcu miną dwa lata od mojego porodu. Mam obniżone narządy, ale nie wiem mówiąc szczerze czy to przednia, czy tylnia ściana. Najbardziej kłopotliwe jest dla mnie nietrzymanie moczu... przy kaszlaniu, kichaniu czy śmiechu bywa ciężko nad tym zapanować... Byłam u dwóch fizjoterapeutek ale głupia zamiast wykonywac sumiennie ćwiczenia to szybko się zniechęcałam brakiem efektów. Teraz znów muszę się umówić bo w październiku wracam do pracy, pracuję w żłobku więc dużo podnoszenia i noszenia maluchów. Nie chce sobie zaszkodzić...
Miesiąc temu urodziłam syna siłami natury 4310kg. Mam obniżenie narządu rodnego: wypada mi m. in. pęcherz i macica. Jestem załamana. Lekarz nie widzi sensu w ćwiczeniach ani laserze, proponuje jedynie operację, która jak wiadomo również ma skutki uboczne. Karmię piersią (mam dylemat czy odstawić, bo tego nie chcę). Nie wiem, kiedy miałaby być operacja, ale raczej nieprędko. Nie mam pojęcia, czy jest to kwestia miesięcy czy lat. Czy naprawdę nie ma dla mnie ratunku? Nie wyobrażam sobie dalszego funkcjonowania (podnoszę chociażby dziecko, wózek). Wcześniej chodziłam na siłownię, teraz to abstrakcja. O seksie nie wspomnę, tego nie wyobrażam sobie już w ogóle Czy CC mogło mnie przed tym uchronić?
olka11135
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Wrzesień 2021
- Postów
- 22 971
Miesiąc temu urodziłam syna siłami natury 4310kg. Mam obniżenie narządu rodnego: wypada mi m. in. pęcherz i macica. Jestem załamana. Lekarz nie widzi sensu w ćwiczeniach ani laserze, proponuje jedynie operację, która jak wiadomo również ma skutki uboczne. Karmię piersią (mam dylemat czy odstawić, bo tego nie chcę). Nie wiem, kiedy miałaby być operacja, ale raczej nieprędko. Nie mam pojęcia, czy jest to kwestia miesięcy czy lat. Czy naprawdę nie ma dla mnie ratunku? Nie wyobrażam sobie dalszego funkcjonowania (podnoszę chociażby dziecko, wózek). Wcześniej chodziłam na siłownię, teraz to abstrakcja. O seksie nie wspomnę, tego nie wyobrażam sobie już w ogóle Czy CC mogło mnie przed tym uchronić?
Niekoniecznie.
To była pierwsza ciąża? Ile masz lat?
reklama
1 ciąża, lat 40.Niekoniecznie.
To była pierwsza ciąża? Ile masz lat?
Podziel się: