reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Obniżenie narządów po porodzie

reklama
agnesKor a Ty na jakim jesteś etapie? Cwiczysz czy myślisz o plastyce? Ja na razie zaczynam z fizjoterapeutka i walczę sama ze sobą :(
O plastyce narazie nie myślę, bo mam cichą nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miała dzieci więc plastyka ot bez sensu przed drugą ciążą. Cwiczę ale ze średnim skutkiem, pochwa nie chowa się do środka za żadne skarby, wiec nie wiem czy za krótko czy za mało...Mięśnie mam silne, fizjoterapeutka uważa, że nie potrzebuję elektrostymulacji bo skurcz bardzo silny, A Ty ? jak u Ciebie?
Co gorsza zaczynałam od obniżenia przedniej ściany a widzę ze powoli wyłazi też tylnia...załamać się można
 
Ja dopiero miałam jedno spotkanie z fizjoterapeutka, jakimś cudem udało mi się zrobić dwa skurcze, ale dla mnie to na razie abstrakcja. Z pewnością będę musiała się wspomóc elektrostymulacja.
 
Ja rozważam plastyke, ale chcę wzmocnić mięśnie i nauczyć się ćwiczyć, to też jest ważne po operacji. To mój czwarty poród:) Także u mnie koniec :) Więcej nie planuje :)
A lekarz potwierdził obniżenie tylnej ściany? Jak wyglądała Twoja droga do tego etapu ? Długo już ćwiczysz? Czy masz też terapię manualna ?
Musisz się trzymać i wierzyć że wyjdziesz z tego, trzymam kciuki za Ciebie:). Musi być dobrze!
Jak w ogóle sobie radzisz w codziennych czynnościach ? Ja czasami boję się rękę podnieść :( Paranoja jakaś...
Który masz stopień obniżenia?
Przepraszam że tyle pytań.
 
Ja rozważam plastyke, ale chcę wzmocnić mięśnie i nauczyć się ćwiczyć, to też jest ważne po operacji. To mój czwarty poród:) Także u mnie koniec :) Więcej nie planuje :)
A lekarz potwierdził obniżenie tylnej ściany? Jak wyglądała Twoja droga do tego etapu ? Długo już ćwiczysz? Czy masz też terapię manualna ?
Musisz się trzymać i wierzyć że wyjdziesz z tego, trzymam kciuki za Ciebie:). Musi być dobrze!
Jak w ogóle sobie radzisz w codziennych czynnościach ? Ja czasami boję się rękę podnieść :( Paranoja jakaś...
Który masz stopień obniżenia?
Przepraszam że tyle pytań.


Ja mięsnie mam mocne chyba, tzn. skurcz mam bardzo silny bo sama czuje ale i fizjoterapeutka potwierdza. Tym bardziej martwie się, że się nie poprawia. Co prawda sumiennie cwicze dopiero około 2 miesiące. Lekarze ogolnie twierdza, że to lekkie obniżenie nie ma czym się martwić i w ogole tylko cwiczyc i oczywiscie plastyka...na terapie manualna chodzę ale nieregularnie. Co do czynności zyciowych - nie mam wyjscia czesto siedze sama z synkiem wiec musze robic wszystko.

Dziękuję, również trzymam kciuki! u mnie to I stopien obnizenia, chociaz jesli chodzi o pochwe to widze ja dokladni w szparze sromowej
 
Ja mięsnie mam mocne chyba, tzn. skurcz mam bardzo silny bo sama czuje ale i fizjoterapeutka potwierdza. Tym bardziej martwie się, że się nie poprawia. Co prawda sumiennie cwicze dopiero około 2 miesiące. Lekarze ogolnie twierdza, że to lekkie obniżenie nie ma czym się martwić i w ogole tylko cwiczyc i oczywiscie plastyka...na terapie manualna chodzę ale nieregularnie. Co do czynności zyciowych - nie mam wyjscia czesto siedze sama z synkiem wiec musze robic wszystko.

Dziękuję, również trzymam kciuki! u mnie to I stopien obnizenia, chociaz jesli chodzi o pochwe to widze ja dokladni w szparze sromowej
Dziękuję bardzo :) Ja nie wiem który stopień bo do mojej gin mam termin na 09.10, ten który mnie diagnozowania nie powiedział a z kolei fizjoterapeutka stwierdziła, że drugi stopień. Ja gdybym spojrzała, też z pewnością bym widziała, ale nie mam ochoty:) Próbuje ćwiczyć, i mieć na każdym kroku prawidłową postawę, na razie tyle Jutro kolejne spotkanie :)
 
Hej dziewczyny i mnie dopadł ten problem. Jestem 3 mc po porodzie na wizycie kontrolnej ginekolog stwierdził obniżenie. Zdiagnozował i zostawił mnie sam z problemem. Kazał ćwiczyć mięśnie Kegla rzucił hasło laseroterapia ostatecznie operacja. Wyszłam załamana. To był mój drugi poród. Waga dziecka normalna ale poród ekspresowy i to podobno przyczyniło się do takiego stanu. A ja głupia początkowo cieszyłam się że poszło tak szybko. Zaczełam czytać na ten temat i tak dowiedziałam się o fizjoterapi uroginekologicznej. Miesiąc temu byłam na pierwszej wizycie. Fizjoterapeuta mnie pocieszyła powiedziała że wszystko jest do wypracowania tylko muszę uzbroić się w cierpliwość. Od miesiąca ćwiczę regularnie i czuję że skurcz się wzmocnił bo początkowo był bardzo słaby. Niestety tak jak zaczełam ćwiczyć tak zaczęłam też odczuwać dyskomfort na dole. Mam typowe objawy obniżenia uczucie kluchy w środku, tarcia jakby zaraz miał mi tampony wypaść. W pierwszych tygodniach po porodzie nie miałam takich odczuć. Zaczęło się gdzieś dopiero 2 mc po porodzie. Psychicznie jest u mnie źle bo jak tu funkcjonować, jak cieszyć się ze spacerów z dzieckiem, jak dla mnie to udreka przez ciągłe odczuwanie dyskomfortu. Wczoraj byłam na wizycie u innego ginekologa chciałam żeby mnie zdiagnozował bo mój dotyczchasowy ginekolog oprocz stwierdzenia faktu olał sprawę. Wizyta mnie totalnie załamała lekarka stwierdziła ze jest znaczne obniżenie przedniej ściany pochwy i niestety ćwiczenia mi nic nie dadzą. Oczywości cwiczyć wzmacniać ale niestety nie spowidują tego zę cos się tam podniesie. Powiedziala że w moim przypadku jedynie plastyka pochwy może pomóc a potem ewentualnie jeden zabieg laserem. Normalnie mam doła. Taki zabieg prywatnie to duże pieniądze A na NFZ jak stwierdziła mogę się nie kwalifikować. Normalnie straciłam chęć do dalszych ćwiczeń jak one mają nic nie pomóc. Nie wyobrażam jak dalej mam funkcjonować. Wszyscy mnie pociaszają że to nie koniec świata, może i nie, ale nie są w stanie zrozumieć jaki to dyskomfort i jak to wpływa na codzienne życie.
 
Hej dziewczyny i mnie dopadł ten problem. Jestem 3 mc po porodzie na wizycie kontrolnej ginekolog stwierdził obniżenie. Zdiagnozował i zostawił mnie sam z problemem. Kazał ćwiczyć mięśnie Kegla rzucił hasło laseroterapia ostatecznie operacja. Wyszłam załamana. To był mój drugi poród. Waga dziecka normalna ale poród ekspresowy i to podobno przyczyniło się do takiego stanu. A ja głupia początkowo cieszyłam się że poszło tak szybko. Zaczełam czytać na ten temat i tak dowiedziałam się o fizjoterapi uroginekologicznej. Miesiąc temu byłam na pierwszej wizycie. Fizjoterapeuta mnie pocieszyła powiedziała że wszystko jest do wypracowania tylko muszę uzbroić się w cierpliwość. Od miesiąca ćwiczę regularnie i czuję że skurcz się wzmocnił bo początkowo był bardzo słaby. Niestety tak jak zaczełam ćwiczyć tak zaczęłam też odczuwać dyskomfort na dole. Mam typowe objawy obniżenia uczucie kluchy w środku, tarcia jakby zaraz miał mi tampony wypaść. W pierwszych tygodniach po porodzie nie miałam takich odczuć. Zaczęło się gdzieś dopiero 2 mc po porodzie. Psychicznie jest u mnie źle bo jak tu funkcjonować, jak cieszyć się ze spacerów z dzieckiem, jak dla mnie to udreka przez ciągłe odczuwanie dyskomfortu. Wczoraj byłam na wizycie u innego ginekologa chciałam żeby mnie zdiagnozował bo mój dotyczchasowy ginekolog oprocz stwierdzenia faktu olał sprawę. Wizyta mnie totalnie załamała lekarka stwierdziła ze jest znaczne obniżenie przedniej ściany pochwy i niestety ćwiczenia mi nic nie dadzą. Oczywości cwiczyć wzmacniać ale niestety nie spowidują tego zę cos się tam podniesie. Powiedziala że w moim przypadku jedynie plastyka pochwy może pomóc a potem ewentualnie jeden zabieg laserem. Normalnie mam doła. Taki zabieg prywatnie to duże pieniądze A na NFZ jak stwierdziła mogę się nie kwalifikować. Normalnie straciłam chęć do dalszych ćwiczeń jak one mają nic nie pomóc. Nie wyobrażam jak dalej mam funkcjonować. Wszyscy mnie pociaszają że to nie koniec świata, może i nie, ale nie są w stanie zrozumieć jaki to dyskomfort i jak to wpływa na codzienne życie.

Witaj, musisz byc silna wszystkie jestesmy w tej samej sytuacji :( a który stopien masz ? widac pochwe golym okiem ?
 
reklama
Fizjo powiedziała że to I stopień A wczoraj ginekolog ze na pograniczu 2 I 3. Więc sama nie wiem. Zakładam, że jak odczuwam dyskomfort i czuję jakbym miala tam ciało obce jakies rozpychanie to jest więcej niż I stopień. Jutro mam spotkanie z fizjoterapeutą zobaczymy co mi powie. Myślę wybrać się jeszcze do jakiegos lekarza na konsultację. Czy któraś z Was wie cos więcej o plastyce pochwy? Czy te zabiegi są skuteczne?
 
Do góry