Efa
Fanka BB :)
Mnie przedwczoraj w przychodni dwie babki nie chciały przepuścić (chociaż z 15 osób w kolejce zgodnie krzyczało, że ja wchodzę pierwsza, mimo że przyszłam ostatnia - nawet prosić nie musiałam). Jedna babka wpadła spod drzwi do środka, zanim się wszyscy zorientowali, że ja nie zdążyłam podejść. Natomiast druga była z mężem na wózku i powiedziała, że ona nie ma zamiaru mnie przepuszczać. Gdy tylko drzwi się otworzyły, podbiegła (a miała jakieś 65 lat i 65kg nadwagi) do wózka, przy czym prawie wywróciła go razem z tym nieszczęsnym mężem, wparowała do gabinetu tak, że po drodze przywaliła mężem we framugę i zatrzasnęła za sobą drzwi. Wszyscy w kolejce zamarli, a ja... dostałam takiego ataku śmiechu, że wszyscy razem ze mną ryknęli :-). Potem już wchodząc po niej do gabinetu słyszałam, jaką tej babie (i jeszcze jednej, która się zajwiła znikąd i chciała wejść poza kolejką "o coś spytać") awanturę urządzili, że ciężarne się przepuszcza, że same zapomniały, jak to jest ciężko w ciąży i że są niewychowane!!! Jak weszłam do lekarza, to spojrzał na mnie, na pielęgniarkę i słysząc te awantury pod drzwiami zaproponował, żebyśmy się z gabinetu ewakuowali przez okno.
Mówię Wam, ale miałam przez to wszystko wesoły humor do końca dnia, hihi.
Mówię Wam, ale miałam przez to wszystko wesoły humor do końca dnia, hihi.