reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Obawy i rozterki mam wracających do pracy

a ja Wam powiem, że mnie już sutki bolą, chyba się odzwyczaiły od takiej eksploatacji....
a pobudki co godzinę, półtorej
dzisiaj M. próbował ją nosic i uspić inaczej niż przy cycu, ale nie dalo rady :no:
poza tym zawsze karmiłam na siedząco, a teraz leżę, bo nie chce mi się co rusz wstawać i chyba w tej pozycji Tysia nie łapie sutka tak jak powinna i stąd ból...

miłego tygodnia, Mamusie!
 
reklama
Mucha666 dobre pierogi nie są złe, a z czym robisz?

Mitaginka przez ból sutków też przechodziłam, współczuję ci

A co do ząbkowania, to u nas najgorsze było jak mała płakała i nie spała w nocy przez prawie 2 tygodnie a potem się okazało, że winowajcą były wychodzące na raz cztery zęby. też podaję jej coś przeciwbólowego, tylko, że nie można dłużej niż kilka dni, jeżeli nie ma temperatury. A tak to smaruję Dentinox N - tylko, że to na krótko pomaga
 
No dziewczynki miłego tygodnia życzę. Bez pobudek i innych awarii:tak:
Dzięki, ale ja dzisiaj jak zombie, dwie noce zawalone, katar przypuszczam od zębów, ale taki, że nie idzie oddychać (oddycha ustami) i nie może jeść. Wczoraj normalnie kurczaka Jej zrobiłam to samego kurczaka dwie nóżki zjadła z apetytem, ale po dwóch dniach niejedzenia, tylko mleko i to zawsze z rana. Po 10 dzwonię do pani dr i będę się próbowała dzisiaj do niej wbić.


Pierogi wyszły przepyszne. Mucha666 tez mam tą książkę, więc zaraz zerknęłam. Zrobiłam z kapustą i grzybami i serem. :tak:
 
Ostatnia edycja:
Oj u nas też nocka do bani tak strasznie wiało że chłopcy nie mogli zasnąć więc wylądowali w naszym łóżku. A my się co chwilkę budziliśmy bo takiej wichury nie było u nas jeszcze. Mieszkamy na takiej dużej górze na ostatnim piętrze i mamy aż 7 okien w dachu oprócz tego normalne dwa balkony więc możecie sobie wyobrazić to :szok:. Zaraz jak chłopców umyję to sama padam do łóżka.

Co do karmienia dzieciaków to ja w nocy zawsze zaczynałam na siedząco a budziłam się karmiąc na leżąco:-D
 
A ja dzisiaj wyspana, jedna mała pobudka na piciu. :tak: Życzę miłego dnia. :tak:

A ja dorosłam do kolejnych decyzji w związku z Adrianną.
wink2.gif
"Do zobaczenia."
yes2.gif


A ja będę dziś chwalić Adriannę, już od 21.11 mnie kusi, ale nie chciałam zapeszać. Jak wiecie Adzik strasznie płakała jak wychodziłam do pracy, a Ona zostawała z pradziadkiem, babcią, ciocią czy wujkiem. W poniedziałek 21.11 po dwóch tygodniach spędzonych razem w domu przez chorobę postanowiłam zmienić taktykę. Pomysł podsunęła mi siostra i jej psiapsióła (siostra psiapsióły tak robi, a ma o rok starszego chłopca). Uklękłam przed Nią z płaszczem, czapką, szalikiem, torbą i z dusza na ramieniu, zaczęłam mówić
confused8gj.gif
"mamusia idzie do pracy, zarobić pieniążki wiesz?, i przyniesie pieniążki do domu, Ty zostaniesz teraz z pradziadkiem/babcią (czy kim tam) i będziesz się świetnie bawić, a ja jak skończę pracę to przyjadę do Ciebie i będziemy już razem. Dasz mi buziaka na do widzenia i zrobisz mi papa?"
yes2.gif
Mówiłam z przekonaniem, aż sama nie mogłam się nadziwić. I co zrobiła moja Córka? Dała mi buziaka i poszła do pradziadka, wyciągnęła rączki by wziął Ją na ręce i zrobiła mi papa. Zero łez. Tylko uśmiech. I tak jest do dziś.
laugh2.gif
 
A ja dzisiaj wyspana, jedna mała pobudka na piciu. :tak: Życzę miłego dnia. :tak:

A ja dorosłam do kolejnych decyzji w związku z Adrianną.
wink2.gif
"Do zobaczenia."
yes2.gif


A ja będę dziś chwalić Adriannę, już od 21.11 mnie kusi, ale nie chciałam zapeszać. Jak wiecie Adzik strasznie płakała jak wychodziłam do pracy, a Ona zostawała z pradziadkiem, babcią, ciocią czy wujkiem. W poniedziałek 21.11 po dwóch tygodniach spędzonych razem w domu przez chorobę postanowiłam zmienić taktykę. Pomysł podsunęła mi siostra i jej psiapsióła (siostra psiapsióły tak robi, a ma o rok starszego chłopca). Uklękłam przed Nią z płaszczem, czapką, szalikiem, torbą i z dusza na ramieniu, zaczęłam mówić
confused8gj.gif
"mamusia idzie do pracy, zarobić pieniążki wiesz?, i przyniesie pieniążki do domu, Ty zostaniesz teraz z pradziadkiem/babcią (czy kim tam) i będziesz się świetnie bawić, a ja jak skończę pracę to przyjadę do Ciebie i będziemy już razem. Dasz mi buziaka na do widzenia i zrobisz mi papa?"
yes2.gif
Mówiłam z przekonaniem, aż sama nie mogłam się nadziwić. I co zrobiła moja Córka? Dała mi buziaka i poszła do pradziadka, wyciągnęła rączki by wziął Ją na ręce i zrobiła mi papa. Zero łez. Tylko uśmiech. I tak jest do dziś.
laugh2.gif
super, jak ja ci zazdroszczę. Chyba też tak spróbuję, bo moje wychodzenie z domu też zawsze kończy się łzami. A jak próbowałam wytłumaczyć że chodzę do pracy zarabiać pieniążki na mleczko, chlebek i soczki to moja mała powiedziała, że w takim razie ona nie będzie nic jadła:baffled:
Aż mi się łzy w oczach zakręciły, a następnego dnia wyjeła reklamówkę i zaczeła wrzucać tam swoje rzeczy, pytam się co robisz, a ona że się pakuje i jak mama będzie szła do pracy to pójdzie razem ze mną;-)
 
rossa - mądra Córa, ale ja cieszę się, że do Ady dotarło, bo przynajmniej Jej serduszko nie cierpi i moje przy okazji ;-)
 
No właśnie tak mi jej szkoda, że przeżywa tą rozłąkę z mamą. Ania ma niecałe 2 latka, a mówi już wszystko, buduje zdania i nieraz jej tok rozumowania mnie powala, nieraz zanoszę się śmiechem, a nieraz łzy mi się kręcą.
Ale wczoraj wieczorem mnie zaskoczyła, przeciągnęła krzesło do blatu w kuchni, wgromoliła się na nie, kazała podać sobie chlebek i masełko (myślałam, że jest głodna) i zaczeła robić kanapki. a drewnianą szpatułkę i sama smaruje kromki, potem położyła na to serek, włożyła w woreczek i powiedziała, że to dla mamy do pracy. Rozczuliłam się:-) i chyba mała zaczeła się godzić, że mama musi chodzić do pracy.

mitaginka Martynka jest jeszcze mała, ale na pewno nie raz zaskoczy cię tym co powie. A im strasze dziecko tym więcej rozumie
 
reklama
Ale fajne rozgadane te Wasze dzieciaki. My kuż dobrnęliśmy do etapu w którym czasem żałujemy że tyle gadają:-D. U nas raczej nie bylo problemów z rozstaniami. Co prawda czasem płaczą wieczorkiem że nie chcą żebym szła do pracy.
Ale fajnie u nas dzisiaj przymroziło, zrobiło się tak ładnie tylko rano było mega ślisko. Miłego popołudnia życzymy
 
Do góry