reklama
dorisday2512
Fanka BB :)
u mnie poronienie było specjalnymi tabletkami najpierw wywoływane i sama swoje Maleńswo w szpitalnej ubikacji z siebie wyciągnęłam a potem pigule na papierze toaletowym przynioslam :-( takie oto są realia naszych PL szpitali....
o rany :-( to potworne co musiałaś przejść.
Możesz napisać jaka była przyczyna ,ze podano Ci takie tabletki? Jeżeli nie chcesz mówić to oczywiście zrozumiem i przepraszam ,ze pytam.
czarodziejkaM
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Wrzesień 2010
- Postów
- 1 289
Makuc przykro mi,że musiałaś przejść przez coś tak strasznego!Mam nadzieję,że miałaś przy sobie wtedy osoby,na które mogłaś liczyć i które dały Ci jakieś wsparcie i ukojenie...to naprawdę przykre i jak dla mnie niewyobrażalne przeżycie,sama strata,a do tego jeszcze ta ubikacja..papier ehh aż mi kochana łzy poleciały.Tulam mocno!
dorisday2512
Fanka BB :)
no i też mi łzy pociekły :-((
makuc tulam Cię mocno. Straszne przeżycie. A czy udało się ustalić co było przyczyną obumarcia płodu?
makuc tulam Cię mocno. Straszne przeżycie. A czy udało się ustalić co było przyczyną obumarcia płodu?
Kania78
...
- Dołączył(a)
- 28 Luty 2011
- Postów
- 8 199
Makuc ja jak zaszłam w ciążę po tym całym wydarzeniu to trzęsłam się ze strachu przy każdej dolegliwości, dwa razy wylądowałam w szpitalu ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło i mam teraz zdrową, piękną córcię tak jak Ty :-) i teraz o tym musimy myśleć:-) i przepraszam jeśli wywołałam złe wspomnienia.
Ostatnia edycja:
dorisday2512
Fanka BB :)
kania Tobie też współczuję przeżyć. Smutne historie. Dobrze ,ze w końcu się udało i macie (Ty i makuc) październikowe dzieciaczki. dzięki temu się poznałyśmy :-)
makuc
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Kwiecień 2010
- Postów
- 6 284
no i też mi łzy pociekły :-((
makuc tulam Cię mocno. Straszne przeżycie. A czy udało się ustalić co było przyczyną obumarcia płodu?
nie...
i przepraszam jeśli wywołałam złe wspomnienia.
nie masz za co czasami łatwiej sie pogodzić z pewnymi rzeczami własnie przez to, że sie o nich rozmawia :****
reklama
Makuc przytulam. Ja też miałam wywoływane poronienie bo maluszek zmarł w brzuchu. Na mnie jednak tabletki nie podziałały. Chyba z 5 mi instalowali. Nic kompletnie się nie działo. Tzn trochę tam krwi poleciało i tyle. Wreszcie łyżeczkowanie zrobili. Ja "na szczęście" byłam w 12 tygodniu (płód obumarł w 9). Nie wyobrażam sobie tego co musiałaś czuć. Miałam po tym wszystkim depresję a jakbym była praktycznie w połowie ciąży to nie wiem co by ze mną było.
Podziel się: