reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Obawy dotyczące niemowląt

Makuc przykro mi :-( tulę mocno, moja siostra 3 x w ostatniego roku miała takie przejścia.
Też nie chcę pamiętać, ale z każdym jej poronieniem wszystko wraca do mnie 2x mocniej bo bardziej boli mnie to, że Jej wciąż się nie udaje.
 
reklama
u mnie poronienie było specjalnymi tabletkami najpierw wywoływane i sama swoje Maleńswo w szpitalnej ubikacji z siebie wyciągnęłam a potem pigule na papierze toaletowym przynioslam :-( takie oto są realia naszych PL szpitali....

o rany :-( to potworne co musiałaś przejść.
Możesz napisać jaka była przyczyna ,ze podano Ci takie tabletki? Jeżeli nie chcesz mówić to oczywiście zrozumiem i przepraszam ,ze pytam.
 
Makuc przykro mi,że musiałaś przejść przez coś tak strasznego!Mam nadzieję,że miałaś przy sobie wtedy osoby,na które mogłaś liczyć i które dały Ci jakieś wsparcie i ukojenie...to naprawdę przykre i jak dla mnie niewyobrażalne przeżycie,sama strata,a do tego jeszcze ta ubikacja..papier ehh aż mi kochana łzy poleciały.Tulam mocno!
 
Makuc ja jak zaszłam w ciążę po tym całym wydarzeniu to trzęsłam się ze strachu przy każdej dolegliwości, dwa razy wylądowałam w szpitalu ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło i mam teraz zdrową, piękną córcię tak jak Ty :-) i teraz o tym musimy myśleć:-) i przepraszam jeśli wywołałam złe wspomnienia.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Makuc przytulam. Ja też miałam wywoływane poronienie bo maluszek zmarł w brzuchu. Na mnie jednak tabletki nie podziałały. Chyba z 5 mi instalowali. Nic kompletnie się nie działo. Tzn trochę tam krwi poleciało i tyle. Wreszcie łyżeczkowanie zrobili. Ja "na szczęście" byłam w 12 tygodniu (płód obumarł w 9). Nie wyobrażam sobie tego co musiałaś czuć. Miałam po tym wszystkim depresję a jakbym była praktycznie w połowie ciąży to nie wiem co by ze mną było.
 
Do góry