sugar - może ma katarek i mu spływa do gardła jak leży na płasko. U mnie to samo jest od 2 tyg. Psikam mu sola morska do noska, czyszcze Frida, no i smaruje pod noskiem maścią majerankową - bardzo polecam. Kosztuje ze 3-5zł w aptece, można stosować u maluszków i małemu się lepiej z tym oddycha. No i tez mozesz zaparzyc troche majeranku, odsedzić przez gazę i dać małemu co jakis czas kilka łyczków - majeranek ma działanie lekko bakteriobójcze.
Efa - no to miałaś przezycia w nocy - nie zazdroszczę. A jak mały się dziś ma? Kupka już w normie? Może się prężył mocno i mu naczynko jakies pękło w jelicie jak robił kupkę, wtedy moze byc w kupce świeża krew. Czytałam gdzieś o tym, że jak jest właśnie świeża krew to raczej z naczynia w okolicach odbytu pochodzi, a jak zaschnięta ciemna to może być z jelita cienkiego lub żołądka i że to gorsze. Ale strachu to się biedna najadłaś.
Onesmile - u mnie tak właśnie było po moim mleku i dlatego jesteśmy teraz na Nutramigenie. Ale nie martw się - może dieta pomoże. U mnie nie pomagała, mały miał kolki, masę śluzu w kupkach, dużo wymiotował i miał wysypkę i jak mu skóra na twarzy zaczęła miejscami aż do krwi pękać,bo taką miał skorupę, to stwierdziłam że chrzanię karmienie piersią. Trzymam kciuki, żeby u Ciebie nie było tak źle. Wysypka też niekoniecznie musi oznaczać alergie, może to też być no łojotokowe zapalenie skóry czy coś innego. Najlepiej żeby lekarz to zobaczył. My byliśmy u alergologa.
Strip - mój też ma duże ciemiączko i widać gołym okiem gdzie jest, nawet bez macania.
A ja dziś cały dzien po lekarzach biegałam - najpierw pediatra, ta obejrzala mu klejnoty i dala skierowanie do szpitala. Pojechalismy do szpitala,a tam sie okazalo ze nie maja dzieciecego chirurga i pediatra go obejrzala i stwierdzila ze to chyba przepuklina i odesłała do innego szpitala, bardziej wyspecjalizowanego. Pojechalismy tam, pani chirurg byla bardzo zdziwiona tym guzem przy jaderkach i powiedziala ze jest to dość dziwne,ale ze to raczej nie przepuklina. Zrobili nam w szpitalu USG brzuszka i jaderek i wyszło że to torbiel, wiec kamień z serca że nic gorszego, bo miałam już wizję operacji przepukliny, do tego w Wigilię. Bym się chyba zapłakała jakby małego mieli mi pokroić
Konsultowali się w tym szpitalu i stwierdzili że to na razie nie jest pilne i nie trzeba na razie interwencji chirurgicznej - jest szansa że się samo wchłonie, bo u małych dzieci się to zdarza,ale biorąc pod uwagę że to się tak gwałtownie powiększyło to trzeba to obserwować. Jutro musimy iść na kontrole i mamy to obserwować. No i kontrola ma byc miedzy 9 a 11, a mąż na 14 ma pogrzeb babci- 100km musi dojechać. Także wszystko się maksymalnie pokomplikowalo :/ A mieliśmy dziś już być u mojej rodziny na Święta, a tu się wszystko zaczęło sypać - mężowi babcia zmarła i teraz jeszcze z małym problemy. Mam nadzieje że mu się nie pogorszy i kontrola wyjdzie w normie...