Witajcie.
Między moimi maluchami jest równo 3 lata różnicy.
Pierwsza ciąża bardzo trudna(jako,że choruję na endometriozę),1/3 ciąży przeleżałam w szpitalu,Zastrzyki na podtrzymanie,szew założony bo szyjka się skracała,eeh lepiej nie mówić:-(.Poród to traumatyczne przeżycie,11 godzin bóli krzyżowych,olewka położnych nie wspomnę o lekarzu.Prosiłam już o cesarkę ale mnie olali i dzieciątko wypchnęli na siłę
.Modliłam się żeby było po wszystkim jak najszybciej.Synuś chorowity,bardzo ruchliwy,mało ospały.Wszystko wskazywało na to,że druga ciąża nieprędko.Zbyt wiele przeszliśmy,nieprzespane noce przez 1,5 roku.
Potem właściwie decyzję o drugim dziecku podjął mój zakład pracy bo powiedzieli,że na razie nie ma dla mnie miejsca
Stwierdziłam,że nie chcę aby mój synek był jedynakiem i postanowiliśmy z mężem postarać się o rodzeństwo.Trzeba było wykorzystać zatrudnienie na maksa
Jak zaszłam w drugą ciążę to trochę zaczęłam się obawiać ale skoro już to zrobiłam to nie było odwrotu.I o dziwo ciąża łatwiejsza...Nudności tak jak przy pierwszej ciąży do 4 miesiąca,dwa razy oddałam to co zjadłam
Nie obyło się bez zastrzyków bo też skracała się szyjka.No i trzy dni w szpitalu na zbadanie profilu cukrowego.To wszystko... Poród wspominam miło
Szybko (tylko 3 godziny),sprawnie i po wszystkim.Córcia kilo cięższa od synka...
Syn jak odwiedził mnie w szpitalu to najpierw był obrażony,że zostawiłam go w domu jak spał(bo akcja zaczęła się o 1 w nocy) ale później to nie chciał się ode mnie odkleić.Jak wróciłam do domu to przyglądał się siostrze,pomagał mi kąpać,podawał pieluszkę,jak karmiłam to siadał na trochę na drugim kolanie.
Jakoś daliśmy radę...:-)
Dziś uważam,że trzy lata różnicy u dzieciaczków to najlepsza decyzja jaką podjęliśmy.Teraz leją się,płaczą bo jedno drugiemu zabiera zabawki ale jak mówię,że sprzedam siostrę bo zabiera mu zabawki,psoci się to jest wielki krzyk,że nie chce,że nie pozwoli na to...A jak spytam dlaczego nie chce sprzedać to po cichu mówi,że ją KOCHA i to jest najwspanialsza nagroda dla mnie:-):-):-)