beata26
szczęśliwa mamusia :)
ja nie chciałam zbytnio drugiego dziecka przez wzgląd na :
- finanse
- czy zdołam pokochać drugie dziecko tak jak pierwsze (wiem to głupie ale mialam takie obawy własnie)
- nieprzespane noce, bo przy Julce spałam max 2-3na dobę przez pierwsze pół roku
- kolki
- ząbki
- czy damy radę zapewnić dwójce w miarę godziwe warunki, wiadomo przedszkole, szkoła kosztuje ( a że pracuję w księgarni to wiem ile kosztuje taka wyprawka dla dziecka)
- do tego chcielismy kupić mieszkanie, w koncu się udało, ale kredyt na 30 lat
- no i zrobiłam się nieco egoistyczna, Julka już dość samodzielna, chciałam się cieszyć życiem, stać nas było na jakieś wakacje itp
Los zdecydował za nas, wpadlismy. Nie powiem żebym była szczęśliwa, choć wiem jak to brzmi. Szczerze to miałam depresję, do czasu aż zobaczyłam bijące serduszko, potem w 12 tyg jak maluszek ssie paluszka. No i jeszcze tekst mojego dziecka kiedy to siedziałam smutna, płakałam. "MAMUSIU NIE PŁACZ JUŻ, JESTEM PRZY TOBIE, TY JESTEŚ MOIM SKARBEM, TAK BARDZO MOCNO CIEBIE KOCHAM ! " po tych słowach wiedziałam że pokocham tego szkraba tak samo jak Julkę, że będzie dobrze, że nie mogę być zła, nie powinnam, po tym jak staralismy się o Julkę przeszło 3 lata. Od tamtej pory w sumie w głównej mierze dzięki własnej córci zmieniło sie moje nastawienie. Jedyna obawa to finanse, bo wiadomo pieniędzy nigdy za wiele jak dla takich szaraczków jak my
Dobrze, że po pierwszym dziecku mamy wózek, łóżeczko, ubranka i zabawki, to jakiś star jest. Reszta jakoś się ułozy, oby tylko maluszek był zdrowy.
A obawy będą nam towarzyszyć zawsze, bo już taki los rodziców :-)
- finanse
- czy zdołam pokochać drugie dziecko tak jak pierwsze (wiem to głupie ale mialam takie obawy własnie)
- nieprzespane noce, bo przy Julce spałam max 2-3na dobę przez pierwsze pół roku
- kolki
- ząbki
- czy damy radę zapewnić dwójce w miarę godziwe warunki, wiadomo przedszkole, szkoła kosztuje ( a że pracuję w księgarni to wiem ile kosztuje taka wyprawka dla dziecka)
- do tego chcielismy kupić mieszkanie, w koncu się udało, ale kredyt na 30 lat
- no i zrobiłam się nieco egoistyczna, Julka już dość samodzielna, chciałam się cieszyć życiem, stać nas było na jakieś wakacje itp
Los zdecydował za nas, wpadlismy. Nie powiem żebym była szczęśliwa, choć wiem jak to brzmi. Szczerze to miałam depresję, do czasu aż zobaczyłam bijące serduszko, potem w 12 tyg jak maluszek ssie paluszka. No i jeszcze tekst mojego dziecka kiedy to siedziałam smutna, płakałam. "MAMUSIU NIE PŁACZ JUŻ, JESTEM PRZY TOBIE, TY JESTEŚ MOIM SKARBEM, TAK BARDZO MOCNO CIEBIE KOCHAM ! " po tych słowach wiedziałam że pokocham tego szkraba tak samo jak Julkę, że będzie dobrze, że nie mogę być zła, nie powinnam, po tym jak staralismy się o Julkę przeszło 3 lata. Od tamtej pory w sumie w głównej mierze dzięki własnej córci zmieniło sie moje nastawienie. Jedyna obawa to finanse, bo wiadomo pieniędzy nigdy za wiele jak dla takich szaraczków jak my
Dobrze, że po pierwszym dziecku mamy wózek, łóżeczko, ubranka i zabawki, to jakiś star jest. Reszta jakoś się ułozy, oby tylko maluszek był zdrowy.
A obawy będą nam towarzyszyć zawsze, bo już taki los rodziców :-)