reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

O i dla maluszka ( żywienie, rozwój, akcesoria)

ja daję małej tylko słoiczki i to z ograniczeniami bo ma alergię... słodyczy staram się nie dawać...z napojów to sok ze słodkich jabłek bez cukru...herbatka hippa ....aha od kilku tygodni daję warzywa gotowane na parze dla alergików.... mała je coraz lepiej ale często ma odruch wymiotny....no i ścieram jabłuszko do jabłka ze słoika.

MADZIKK29 leppiej słodzić glukozą...a nad kukurydzą to się zastanawiam...kilka razy dałam małej coś ze skrobią kukurydzianą i jest troszkę wysypana ::)...już sama nie wiem...a dajesz banany ::) ::)

Ja wogóle strachliwa jestem...boję się że mała się zakrztusi....a zauwazyłam że zaczyna interesoawć się tym co jem i robi mniam mniam....ale pomysł Wronka super....no i te przepisy ....dzięki dziewczyny
 
reklama
April bananów nie daję ale dałam mu kiedyś i go wysypało...ale daję do polizania mandarynkę i pomarańczę
A z tą kukurydzą to też nie wiem ...ale nie widać żadnej wysypki więc chyba może to jeść.
A co do zakrztuszenia to też się boję...ale chyba niepotrzebnie bo jak dałam Maćkowi chrupki to pięknie jadł i nawet się nie krztusił,...myślę że trzeba próbować :laugh:
Maciek też przy jakiś nowościach jedzeniowych ma odruchy wymiotne..ale to chyba taki standard....A dawałąś April małej gruszki z jabłkami bobovity..polecam bo bardzo dobre :laugh:
 
PaulaC - właśnie dałam Adasiowi rosołek z indyka z kaszką kukurydzianą - ach jak mu smakowało - czegoś takiego już dawno nie widziałam, otwierał buzię szeroko, jak mógł najszerzej, no i cały czas komentarz: mniam, mniam. Dzięki za przepisy, jutro zrobię pomidorową z ryżem :D
 
Kamila cieszę się że Adasiowi smakował rosołek :)

Madzikk masz rację trzeba próbować, w końcu nasze maluchy dopiero się uczą jedzenia, żucia, poznają nowe smaki.

April ja też się boję, że Szymek się zakrztusi i na początku się krztusił. Kiedyś dałam mu banana do rączki i zakończyło się akcją krztuszenie i wymioty. Teraz nie ma problemów z chrupkami czy kawałkami w zupkach.
A podajesz już niejednolitą konsystencję? (poza jabłkiem startym do deserku).
Co do kukurydzy to podobno bardzo rzadko uczula, ale skoro piszesz o wysypce to lepiej z niej zrezygnować.
Współczuję alergii córeczki. Dobrze, że mija po około 2 latach...
 
Ja Wojtkowi trochę gotowałam ale potem poszłam do pracy i się skończyło, więc jedziemy na słoikach + chrupki kukurydziane, biszkopr lekko rozmoczony, wafle ryzowe (bez soli, cukru, i takich tam), dodatkowo dostaje na spróbowanie z naszrgo talerza i wszystko mu jak dotąd smakuje. aha i jeszcze banana i mandarynki/pomarańcze. Te ostatnie to prawdziwy przeboj. Przymierzam się do budyniu i kisielku. Jak cos ugotuje to na pewno sie pochwalę.

Paula - a 3 dni takie ugotowane można w lodowie trzymać? I jak to jest z tym miksowaniem. Na papkę czy w drobne kawałeczki. Wojtek jako etatowy leń woli zdecydowanie pakę ale robie co mogę żeby Go do tych drobinek przyzwyczajać. I owoce typu wisnie czy maliny to mrożone tak? Jakas konkretna firma?
 
NO to ja nie będę oryginalna. też chce karmić do roku. Jak na razie Wojtek ciągnie cyca jakieś 5 - 6 razy na dobę(7.30, 16.30, 19.30, 22.30, 2.00, ,5.00). i wiem , ze to za często. Ale budzi się skubany w nocy i za nic nie da się smoczkiem oszukać. A że rano trzeba wstać do pracy to chęci na nocne zmagania sa bliskie zeru i karmimy. Całe szczęście picie trwa max 10 min. Najwygodniej byłoby mi wyeliminować najpierw poranne karmienie i zastąpic je jakimś konkretem, bo w tej chwili mam problem z ułożeniem schematu karmień. Rano (7.00/7.30) cyc, ok 10.30/11.00 deserek, potem troszkę herbatki ok 15.00 obiadek. i o 16.30/17.00 znowu cyc. Wojtek do cycusi chętnie się przysysa ale ma pełen brzusio i potem często ulewa lub wymiotuje. Ja nie mama wyboru bo cyce pełne i kółko się zamyka. Skorzystam więc z pomysłu Agatki i gdzies od marca zaczniemy eliminowac poranne karmienie.
 
PaulaC od paru tygodni daję właśnie warzywa gotowane na parze z ryżem i one nie sa w podtaci papki tylko już grubiej zmiksowane...tak jak pisałam mała ma ten odruch wymiotny...ale mieszam troszke z marchewka w postaci papki i jest lepiej...stopniowo będę ja przyzwyczajała tylko do grubo mielonych posiłków....piszesz ze po dwóch latach mija alergia to by było super...a dotyczy to również skazy białkowej ::) ale z Ciebie to kuchareczka...zazdroszczę....ja jestem antytalent do gotowania....może dlatego że nigdy nie musiałam...ale chyba nadejdzie czas że trzeba będzie....stąd cieszę się na Twoje przepisy...SUPER
 
Rita tak, takie ugotowane zupki można trzymać 3 dni w lodówce, a zamrożone przez tydzień.
Co do papek to staram się ich już unikać, teraz miksuję część dania, a na przykład marchewkę i pietruszkę rozgniatam widelcem i mieszam z papką mięsno-warzywną, tak samo robię z żółtkiem. Albo do zmiksowanej całości dodaję ugotowaną kaszę jaglaną, albo ryż i już mam drobinki. :) Banana czy jabłko ścieram na tarce o grubych oczkach.
Szymkowi na początku bardzo przeszkadzały kawałeczki i skutecznie nimi pluł i miał odruch wymiotny, ale teraz jest super i stara się żuć to co ma w buzi.
W przekonywaniu malucha najważniejsza jest cierpliwość i nie zrażanie się niepowodzeniami.
Co do owoców to nie mam konkretnej firmy, mam zamrożone wiśnie, jagody i truskawki(jeszcze ich nie dawałam). Już w lecie myślałam o tym, że dietę Szymka kiedyś rozszerzę stąd zapasy. A maliny mam bodajże Orlemains czy jak to się tam pisze.

April o ile pamiętam to dotyczy to również skazy białkowej, chyba dlatego można do diety zdrowego niemowlęcia wprowadzić mleko krowie po ukończeniu 2 lat(maleje ryzyko alergii), ale nie jestem pewna, więc nie chcę Cię wprowadzić w błąd.
Ja zawsze lubiłam gotować, nawet gdy nie musiałam, poza tym interesuję się dietetyką dlatego komponuję przepisy na dania dla synka. A jest on dosyć wymagającym krytykiem i nie wszystko mu smakuje. Przepisy, które wkleiłam są przez niego przetestowane(poza budyniem na mleku modyfikowanym bo ten przepis odpisałam z jakiejś gazety), no i karmię piersią, więc nie podaję innego mleczka poza swoim.
Kurcze, zabrzmiało jak reklama ::)
A tak na poważnie to cieszę się że mogą Wam się przydać.
 
Paula, dzięki za przepisy, wydrukowałam sobie i w weekend spróbuję O0
Aaa, skąd bierzecie warzywka i mięso?
 
reklama
Agatko ja mam komfortową sytuację. Warzywa mam z ogródka teściów i od mojej babci, która uprawia różne rzeczy(ziemniaki, marchewkę, pietruszkę, seler, por) i są przechowywane w kopcach, a jak kończy mi się zapas to jadę po kolejne.
Jedynie dokupuję brokuła i kalafior.
Borówkę mam ze swojej działki, jabłka kupuję u znajomego sadownika, mięso drobiowe czyli z kury i indyka, oraz jajka mam od teściów. Banany z targu ::)
Nie mam dostępu do pewnego królika, ani cielęciny dlatego od czasu do czasu kupuję słoiczki z tym mięskiem. Sporo owoców zamroziłam(wiśnie, truskawki), a maliny kupuję z mrożonki.
W moim przypadku szkoda by było nie gotować samemu.



 
Do góry