Nasturtium
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Listopad 2022
- Postów
- 10 546
Laski, które miały clo/aromek plus ovi- w którym mniej więcej dniu cyklu dostałyście ovi na pęknięcie?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja przed staraniami czułam to w kościach, że nie będzie u nas latwo i nie jest super intuicjaZgadzam się. Ja również miałam bardzo małą wiedzę wcześniej, ale też w poprzedniej pracy dwie dziewczyny, które leczyły się w klinice niepłodności i na początku starań wiedziałam, że może być bardzo różnie … No i jest .
Ja podobnie.Ja przed staraniami czułam to w kościach, że nie będzie u nas latwo i nie jest super intuicja
To są słowa mojej sis , mimo , że wie o staraniach moich bezowocnych...czasami mam ochote jej "jebnąć" ma kilkoro dzieci i wiecznie na nie narzeka, a kiedy jej mówie, że może mi nie będzie dane być matką , to twierdzi że" za bardzo się spinam" ohhhhhA ja najbardziej lubię rady w pracy „zrób se dziecko w końcu”, nie chwalę się tam nikomu staraniami, ale wkurwia mnie, że ludziom, którym łatwo to „przychodzi” nie biorą pod uwagę, że nie jest to jak pierdnięcie.
Oddam mojeA ja nie mam w tym cyklu pryszczy
ja się przyznam, że przyjaciółce mojego męża, która miała problemy z zajściem w ciążę powiedziałam po pijaku coś w stylu, że musi odpocząć czy coś. Że za dużo o tym myśli. Miałam jakieś szczątkowe informacje o tym i po prostu walnęłam jej takim testem. Nie wyobrażacie sobie jak bardzo tego żałuję. Jak tylko dowiedzą się o naszych staraniach, natychmiast ją za to przeproszę. W necie chodzi tyle rzewnch historii o parach, które np. po latach prob zdecydowały się na adopcje i nagle z nieba ciąża, że się na to złapałam. Nie mam pojęcia jaki dokładnie mieli problem - nawet jakby mi to szczegółowo wyjaśniła, to z moim ówczesnym poziomem wiedzy bym nie zrozumiała.Zgadzam się. Ja również miałam bardzo małą wiedzę wcześniej, ale też w poprzedniej pracy dwie dziewczyny, które leczyły się w klinice niepłodności i na początku starań wiedziałam, że może być bardzo różnie … No i jest .
To najgorsze podejście . Choć teraz o dobrego lekarza ogólnie trudno. Kiedyś od pani doktor usłyszałam że młodzi ludzie się nie rehabilitują - co z tego że mam wskazania do rehabilitacji pani doktor stwierdziła że mimo wszystko mi nie da skierowania bo jestem za młodaAle niestety oni tak czekają bez owu, bo może samo się naprawi
Szlak mnie trafi, za młodzi, za starzy za sracy....To najgorsze podejście . Choć teraz o dobrego lekarza ogólnie trudno. Kiedyś od pani doktor usłyszałam że młodzi ludzie się nie rehabilitują - co z tego że mam wskazania do rehabilitacji pani doktor stwierdziła że mimo wszystko mi nie da skierowania bo jestem za młoda
Oby to drugie i będzie w końcu miła niespodzianka ale chyba jak coś to zwiększają dawkę do dwóch dziennie to zawsze jest jeszcze jakaś kolejna opcja do sprawdzeniaNo to ładnie u Ciebie działa, u mnie nie ogarniam czemu, ale coś nie do końca, albo druga wersja ginekolog nie umie nawet dobrze sprawdzić pęcherzyków
Oo też tak miałam jak były u nas w firmie zwolnienia "zrób sobie dziecko". Taa no żeby to było takie proste. Aczkolwiek ta dziewczyna próbowała się przed kolejną falą zwolnień ratować następną ciążą i już się nie udawało więc chyba się na swojej skórze przekonała jak to jest aż sama zmieniła pracę.A ja najbardziej lubię rady w pracy „zrób se dziecko w końcu”, nie chwalę się tam nikomu staraniami, ale wkurwia mnie, że ludziom, którym łatwo to „przychodzi” nie biorą pod uwagę, że nie jest to jak pierdnięcie.