reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nowy Rok to spełnienia marzeń czas - więc dwie kreski ⏸️ wysika każda z Nas 🥰

reklama
Ale powiem Wam że w ciąży to dopiero miałam przejścia z lekarzami. Raz wyszły mi w moczu drożdże, a czułam że mam jakąś infekcję, gin twierdził że nic mi nie jest. Nie szło mu przegadać. Poszłam prywatnie zrobić wymaz z pochwy i co, grzybica... W ogóle myślałam że USG na każdej wizycie to standard, ale zatkało mnie jak się mnie gin spytał (to ten sam z NFZ co wyżej pisałam że nie wiedział czy była owu) czy będę szła prywatnie robić badania prenatalne. Odpowiedziałam że tak no i czekam aż każe mi się rozebrać do badania a ten nic. W końcu pytam co z USG a on że skoro robię prywatnie to on już nie musi. Wtedy się wkurzyłam i znalazłam super ginekolog co prywatnie do niej chodziłam, a na NFZ tylko po skierowania na badania.
Raz na NFZ nie było tego mojego niedorobionego gina i poszłam do jakiejś babeczki, okazało się że robi normalnie USG więc uznałam że u niej zostanę (bo poprzedni to mi prawie nigdy USG nie chciał robić). Akurat na mojej grupie tu na forum był temat szczepień w ciąży na krztusiec więc się jej spytałam - ona pierwsze słyszy...
Znowu po porodzie jak poszłam na kontrolę to uznała że coś jest nie tak, źle się oczyscilam i jak za kilka dni nie dostanę miesiączki to mam jechać do szpitala. W szpitalu sprawdzają i mówią że wszystko jest dobrze, skoro nie gorączkuję, nic mnie nie boli itp to nie ma się czym martwić. Spytali o nazwisko lekarza który mnie tam skierował, jak podałam to wcale nie byli zdziwieni (ona akurat tam wcześniej pracowała w szpitalu).

Znowu przy tej mojej drugiej ciąży biochemicznej chciałam zaoszczędzić i chodziłam do ginekolog z pakietu Compensy, która już mi wystawiła skierowanie do szpitala z rozpoznaniem ciąży pozamacicznej, chociaż na USG nic nie było widać. Byłam przerażona bo czytałam że wtedy się podaje metotreksat, leży kilka tygodni w szpitalu a po wszystkim nie można się pół roku starać o dziecko. W akcie desperacji zadzwoniłam do prywatnej ginekolog, tej sprawdzonej co ostatecznie prowadziła moją pierwszą ciążę, wcisnęła mnie na wizytę tego samego dnia, do gabinetu wchodziłam o godzinie 22. Powiedziała że to zdecydowanie za wcześnie na szpital i żeby czekać czy krwawienie się samo nie zacznie. Na "szczęście" dzień później się zaczęło i kamień mi spadł z serca że tego szpitala uniknęłam. Uznałam że tylko tej lekarce ufam i już nie kombinuję tylko zostaję u niej :p
 
U mnie cykle w cały świat od 9 do 42. Ale głównie 30-42. Właśnie brałam od 5 do 9dc, w 11dc na lewym prawie 15mm, na prawym 9mm i 10 mm, następnie 16dc na lewym rzekomo brak, na prawym 16mm i 12mm🤷‍♀️. W 19dc na prawym 9mm, na lewym jakieś 15mm zapadnięty 🤷‍♀️. Temp. Pokazuje jako 19dc owu 🤷‍♀️.
9? :O o rany jaki pech, ledwo jedne krwawienie się kończy a drugie zaczyna :D chociaż przy staraniach to akurat lepsze krótkie niż długie, zawsze to kolejna szansa na ciążę :p myślę że 5-9 to w sam raz, ja miałam jakoś 31-34 dniowe cykle przed pierwszą ciążą i obydwie stymulacje zakończone owulacją.
 
9? :O o rany jaki pech, ledwo jedne krwawienie się kończy a drugie zaczyna :D chociaż przy staraniach to akurat lepsze krótkie niż długie, zawsze to kolejna szansa na ciążę :p myślę że 5-9 to w sam raz, ja miałam jakoś 31-34 dniowe cykle przed pierwszą ciążą i obydwie stymulacje zakończone owulacją.
A jakie dawki brałaś?
 
reklama
Do góry