reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nowy Rok to spełnienia marzeń czas - więc dwie kreski ⏸️ wysika każda z Nas 🥰

no w sumie racja, jest dorosłym człowiekiem i przecież go nie będziesz za każdym razem błagać by Ci powiedział, dlaczego jest na Ciebie zły...

Ja np. jestem dziś zła na męża, bo śniło mi się, że mnie zdradza 😂😂😂 nie no, wiadomo, że żartuję, ale w pierwszym odruchu chciałam go obudzić i urządzić mu solidne awanti 😅🙈
Potem jak juz chcial mi wyjaśnić łaskawie o co mu chodzi to już bylam tak wkurwiona, że mi sie nie chcialo tego słuchać nawet.
Po prostu ze zlotego chlopa w klotni wychodzi na maxa toksyk.
Tylko serio, nie wiem jaka logike dorobil do tego, jak powiedzial, zebym wziela szkalnki po sobie, a ja powiedzialam, ze wezme jutro bo już spać mi sie bardzo chce.
 
reklama
I jak zaczynal mi tłumaczyć o co mu chodzi to juz wiem, ze ni3 chodzi o te ****** szklanki tylko ze on czegos nie może a ja mogę. Tylko jak on tam to dorobil to jeszcze nie wiem.
 
no w sumie racja, jest dorosłym człowiekiem i przecież go nie będziesz za każdym razem błagać by Ci powiedział, dlaczego jest na Ciebie zły...

Ja np. jestem dziś zła na męża, bo śniło mi się, że mnie zdradza 😂😂😂 nie no, wiadomo, że żartuję, ale w pierwszym odruchu chciałam go obudzić i urządzić mu solidne awanti 😅🙈
Jezus, jak ja nie znoszę tego snu… a mam go często. Mnie mój dzisiaj opowiedział o swoim zjebanym śnie, który tylko mnie wkurwił.
 
No ja już też straciłam cierpliwość… a ta jego odpowiedź „niech przyschnie” zawsze mnie na maksa rozjusza.
on też tak ma, że musi to jakby przemyśleć, żeby o tym pogadać. To fajnie, tylko jak on to przemyśla 2 dni to spoko... a ja nie bede za kazdym razem pierwsza wyciągać ręki bo nie jestem jakąś jego podwładną. Teraz też oczywiście ciągle ma focha.
 
on też tak ma, że musi to jakby przemyśleć, żeby o tym pogadać. To fajnie, tylko jak on to przemyśla 2 dni to spoko... a ja nie bede za kazdym razem pierwsza wyciągać ręki bo nie jestem jakąś jego podwładną. Teraz też oczywiście ciągle ma focha.
U nas jest dokładnie tak samo. Najbardziej wkurwia mnie to, że ja właśnie jestem osobą, która lubi wszystko przedyskutować, a on woli „zamieść pod dywan”, ale już straciłam nadzieję, że będzie inaczej. W relacji moich rodziców na przykład jest zupełnie inaczej- to mama „ucieka”, a tata próbuje rozmawiać, tak jest od zawsze i nic się nie zmienia…
 
on też tak ma, że musi to jakby przemyśleć, żeby o tym pogadać. To fajnie, tylko jak on to przemyśla 2 dni to spoko... a ja nie bede za kazdym razem pierwsza wyciągać ręki bo nie jestem jakąś jego podwładną. Teraz też oczywiście ciągle ma focha.
Co do przemyśleń jeszcze- z jednej strony może to dobrze, unika się mówienia pod wpływem emocji, co bywa zgubne, ale z drugiej strony ja nie mam do końca zaufania do takich przemyśleń po czasie, jak dla mnie nie zawsze są szczere, ale oczywiście wiele zależy od sytuacji, kontekstu itp.
 
U nas jest dokładnie tak samo. Najbardziej wkurwia mnie to, że ja właśnie jestem osobą, która lubi wszystko przedyskutować, a on woli „zamieść pod dywan”, ale już straciłam nadzieję, że będzie inaczej. W relacji moich rodziców na przykład jest zupełnie inaczej- to mama „ucieka”, a tata próbuje rozmawiać, tak jest od zawsze i nic się nie zmienia…
no, dokładnie, nie zliczę kłótni niewyjaśnionych, tylko po prostu pogodzenie - bez przegadania.
Tylko my się najczęściej kłócimy o takie głupoty, że to aż boli.
I serio, jak się kłócimy to zawsze się zastanawiam, jak ze wspałaniego męża do ray przyłóż on się staje człowiekiem złośliwym, jakby chciał mnie skrzywdzić.
 
reklama
no, dokładnie, nie zliczę kłótni niewyjaśnionych, tylko po prostu pogodzenie - bez przegadania.
Tylko my się najczęściej kłócimy o takie głupoty, że to aż boli.
I serio, jak się kłócimy to zawsze się zastanawiam, jak ze wspałaniego męża do ray przyłóż on się staje człowiekiem złośliwym, jakby chciał mnie skrzywdzić.
Mam z moim dokładnie tak samo, ciepły, zawsze odnoszący się do mnie z szacunkiem, a tu nagle oschły, obcy wzrok, zupełnie jakby nie on.
 
Do góry