Tzn. ja w sumie tak zostałam wychowana, żeby nie grymasić
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
i zasadniczo wszystko lubię tak generalnie, no ale np. wolę pierogi niż kotlety sojowe
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Ale gdy mnie ktoś do siebie zaprosi, to nigdy bym się nie przyznała, że coś lubię czy nie... Np. w czymś tam kiedyś był fenkuł, a to jest smak, którego nie znoszę (kiedyś miałam lek o takim smaku i to była trauma ;-)) - ale dzielnie zjadłam do końca. No taka już jestem.
Ale ja sama takich gości nie mam... Wszyscy wokół, gdy mówią o czymś, czego nie lubią, to jest oczekiwanie, że weźmiesz do siebie tę informację jako synonim: "dostanę poważnej alergii albo umrę z miejsca... " ;-) Kiedyś podałam jakieś tam warzywa i wszyscy mówią, że dobre
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
, a koleżanka nie spróbuje, bo tam jest groszek. Ja na to, że przykro mi, nie wiedziałam, miałam jeszcze przygotowaną wersję z papryką - a ona, że papryki też nie spróbuje. No więc trudno czasem dogodzić
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Mój mąż też ma tego typu grymasy, a moja mama się z niego śmieje i zrobiła sobie listę rzeczy, których zięć nie lubi, i mówi o niej za każdym razem
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Ananas, cytryna, wszystkie owoce z małymi pestkami (truskawki, maliny, winogrona, granat), mak i pochodne, ziarna na pieczywie, sezam na czymkolwiek, wiórki kokosowe, konsystencja puree... hmm.. coś tam jeszcze jest