reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nowy Rok to spełnienia marzeń czas - więc dwie kreski ⏸️ wysika każda z Nas 🥰

a gdzie Twój wykres z temp dzisiejszy?

O właśnie gdzie jest wykres, ja dziś źle się czułam z rana i przyspałam, ale czekam czekam!

A proszę wstawiam.
Teoretycznie spadek, ale spojrzałam na ten wykres, gdy zaszłam w ciąże i miałam identycznie. Wiec się nie przejmuje. Śluzu nadal brak, piersi delikatnie pobolewają, wiec nic się nie zmieniło ;)
 

Załączniki

  • AAB32D91-3673-49E6-9615-B3BA213F46E0.png
    AAB32D91-3673-49E6-9615-B3BA213F46E0.png
    154,1 KB · Wyświetleń: 46
reklama
Co do partnera- wydaje mi się, że większość mężczyzn jednak inaczej to przeżywa niż my. Ja mam odwrotną sytuację- mój facet ma syna, dorosłego, na początku naszej znajomości, niecałe 3 lata temu w ogóle nie było mowy o dziecku z żadnej ze stron, zmieniło się to, ale on jest w to zdecydowanie mniej zaangażowany emocjonalnie, co do tego nie mam wątpliwości. Moja rada- oczywiście możesz się nie zgodzić- nie mów o tym cały czas przy partnerze, skoro on ma takie, a nie inne podejście to może to tylko zaszkodzić Waszej relacji. Wydaje mi się też, że nie możemy oczekiwać od drugiej strony dokładnie takiego samego sposobu przeżywania sytuacji- każdy z nas jest inny.
Postaram się mniej o tym gadać, nie chce żeby nasza relacja popsuła się z tego powodu ale czasem mi trochę przykro bo czuję się niezrozumiana. Nie oczekuje że on usiądzie i będzie ze mną płakał, mi chyba najbardziej pomogłaby konkretną rozmowa, jakiś plan działania, no jak się nie uda tyle i tyle czasu to robimy to i to. U nas póki co rozmów brak
Będę generalizować, ale większość mężczyzn dopiero jak dostanie w ręce małego bobasa rozumie co się wydarzyło i ze został ojcem. Ciąże rozumie jako… no właśnie ciąże. A starania jako przyjemny seks bez zabezpieczenia i tyle. Mamy zupełnie inna optykę w tej materii, wiec często pokazywanie każdej naszej myśli przed nimi to efekt odwrotny, bo zamiast wsparcia, którego oczekujemy, dostajemy: czy ty nie przesadzasz?/ czy ty za bardzo nie chcesz? / czy teraz w tym domu będzie sie rozmawiało tylko o ciazy, której jeszcze nie ma? Itd. Można sobie dopisać w podobnym tonie 100 innych wypowiedzi.
Podchodzą do tego zupełnie mniej emocjonalnie przynajmniej przez pierwsze kilka miesięcy, później może nadejść wstrząs, gdy pójdzie np. Na wizytę do kliniki niepłodności i posłucha lekarza, opcji, leków, stymulacji, inseminacji, in vitro. Dopiero się oczy zaczynaja trochę inaczej otwierać
Natury się nie zmieni, trzeba się dogadać, a przezywać zawsze można do nas, w domu 20% 😘
No właśnie obawiam się że mój nawet nie będzie chciał słyszeć o zbadaniu nasienia a co dopiero o wizycie w jakiejkolwiek klinice... Raczej jak się nie będzie udawało to boje się że stwierdzi że tak ma być i tyle
Mój to nawet nie wie o testowaniu. Widzi później opakowania w śmietniku albo czasem go poproszę, żeby odebrał paczkę z paczkomatu to się pyta co przyszło. Tak poza tym, to raczej nie pyta. Wie, ze jak będę w ciąży, to mu powiem i wiem jak zareaguje: to dobrze, ze jesteś w ciąży, prawda?
Nie będzie okrzyków radości, łez, ani nic takiego. Bo tak ma i już. Ewentualnie stwierdzi, ze humorki all inclusive czas start 😂😂🙈🙈
ja mojemu też nie mówię o testowaniu, ten jeden raz powiedziałam co się tak załamalam, ale tak to nie mówię ani o testach owu ani o ciążowych, wszystko wyrzucam i najczęściej odrazu lecę śmieci wynieść 😅
 
reklama
Jeśli kogoś brzydzi temat skrzepów to może ominąć ten komentarz.

Dziewczynki dostałam w niedzielę okres (pierwszy po laparo i drożności) i zaczął się bardzo delikatnie. Moje miesiączki zawsze są baaaardzo obfite ale to co się zadziało w tym cyklu to jakiś kosmos. Drugi dzień okresu był bardzo obfity jak zawsze ale trzeci dzień to jakaś katastrofa. Używam kubeczka menstruacyjnego i nagle po dwóch godzinach od wymiany go poczułam że mnie mega zalało. Poleciałam do łazienki i byłam cała we krwi. Wyjęłam kubeczek i on był do pełna zapełniony jednym wielkim skrzypem (ja nie wiem jakim cudem to stamtąd wyszło). Czy powinnam się martwić? Od tej pory okres już o wiele łagodniejszy i mniej bolesny. Pierwszy raz zdarzyła mi się taka sytuacja i mnie to trochę teraz zmartwiło.
 
Do góry