reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nowy Rok to spełnienia marzeń czas - więc dwie kreski ⏸️ wysika każda z Nas 🥰

Hej dziewczyny, witam się z Wami po wczorajszej przerwie. Wczoraj musiałam jechać do biura (mam 100 km) więc moj dzień aktywny, wstałam o 4 wróciłam do domu o 17 padnięta, ale jako że cały dzień wczoraj bolał mnie lewy jajnik ( a nie całe podbrzusze jak zawsze przed @) to znowu sobie nasikalam wieczorem ale oczywiście biel więc pewnie jutro zawitam @. Tym bardziej że cycki już nie bolą 😅 miałam wieczorem też rozmowę z moim partnerem, stwierdził że za mocno to wszystko przeżywam że on ma wrażenie że moje życie kręci się teraz wokół starań (za to on wydaje mi się że wcale tego nie przeżywa), więc był mały zgrzyt, ostatecznie niby się pogodziliśmy ale mam wrażenie w tym temacie on mnie nie rozumie (tym bardziej jak to stwierdził że ja już mam dziecko więc to niby on powinien mieć większe parcie niż ja🙄). Dzisiaj w pracy od 6:30 ale staram się na bieżąco Was podczytywać ( z domu łatwiej 😂) miłego dnia dziewczyny
Co do partnera- wydaje mi się, że większość mężczyzn jednak inaczej to przeżywa niż my. Ja mam odwrotną sytuację- mój facet ma syna, dorosłego, na początku naszej znajomości, niecałe 3 lata temu w ogóle nie było mowy o dziecku z żadnej ze stron, zmieniło się to, ale on jest w to zdecydowanie mniej zaangażowany emocjonalnie, co do tego nie mam wątpliwości. Moja rada- oczywiście możesz się nie zgodzić- nie mów o tym cały czas przy partnerze, skoro on ma takie, a nie inne podejście to może to tylko zaszkodzić Waszej relacji. Wydaje mi się też, że nie możemy oczekiwać od drugiej strony dokładnie takiego samego sposobu przeżywania sytuacji- każdy z nas jest inny.
 
reklama
Hej dziewczyny, witam się z Wami po wczorajszej przerwie. Wczoraj musiałam jechać do biura (mam 100 km) więc moj dzień aktywny, wstałam o 4 wróciłam do domu o 17 padnięta, ale jako że cały dzień wczoraj bolał mnie lewy jajnik ( a nie całe podbrzusze jak zawsze przed @) to znowu sobie nasikalam wieczorem ale oczywiście biel więc pewnie jutro zawitam @. Tym bardziej że cycki już nie bolą 😅 miałam wieczorem też rozmowę z moim partnerem, stwierdził że za mocno to wszystko przeżywam że on ma wrażenie że moje życie kręci się teraz wokół starań (za to on wydaje mi się że wcale tego nie przeżywa), więc był mały zgrzyt, ostatecznie niby się pogodziliśmy ale mam wrażenie w tym temacie on mnie nie rozumie (tym bardziej jak to stwierdził że ja już mam dziecko więc to niby on powinien mieć większe parcie niż ja🙄). Dzisiaj w pracy od 6:30 ale staram się na bieżąco Was podczytywać ( z domu łatwiej 😂) miłego dnia dziewczyny
Będę generalizować, ale większość mężczyzn dopiero jak dostanie w ręce małego bobasa rozumie co się wydarzyło i ze został ojcem. Ciąże rozumie jako… no właśnie ciąże. A starania jako przyjemny seks bez zabezpieczenia i tyle. Mamy zupełnie inna optykę w tej materii, wiec często pokazywanie każdej naszej myśli przed nimi to efekt odwrotny, bo zamiast wsparcia, którego oczekujemy, dostajemy: czy ty nie przesadzasz?/ czy ty za bardzo nie chcesz? / czy teraz w tym domu będzie sie rozmawiało tylko o ciazy, której jeszcze nie ma? Itd. Można sobie dopisać w podobnym tonie 100 innych wypowiedzi.
Podchodzą do tego zupełnie mniej emocjonalnie przynajmniej przez pierwsze kilka miesięcy, później może nadejść wstrząs, gdy pójdzie np. Na wizytę do kliniki niepłodności i posłucha lekarza, opcji, leków, stymulacji, inseminacji, in vitro. Dopiero się oczy zaczynaja trochę inaczej otwierać
Natury się nie zmieni, trzeba się dogadać, a przezywać zawsze można do nas, w domu 20% 😘
 
Wczoraj oglądałam na Netflixie film „Czego naprawdę chcemy”. Oczywiście trochę sobie musiałam przy nim popłakać 😪 natomiast wydaje mi się, że ten film może zrozumieć tylko ktoś, kto mierzy się z takimi problemami jak my. Tam właśnie przedstawiona jest historia małżeństwa zmagającego się z niepłodnością i pokazuje co się dzieje w takim związku. To jest bez wątpienia trudna sprawa dla obu stron😒
 
Hej dziewczyny, witam się z Wami po wczorajszej przerwie. Wczoraj musiałam jechać do biura (mam 100 km) więc moj dzień aktywny, wstałam o 4 wróciłam do domu o 17 padnięta, ale jako że cały dzień wczoraj bolał mnie lewy jajnik ( a nie całe podbrzusze jak zawsze przed @) to znowu sobie nasikalam wieczorem ale oczywiście biel więc pewnie jutro zawitam @. Tym bardziej że cycki już nie bolą 😅 miałam wieczorem też rozmowę z moim partnerem, stwierdził że za mocno to wszystko przeżywam że on ma wrażenie że moje życie kręci się teraz wokół starań (za to on wydaje mi się że wcale tego nie przeżywa), więc był mały zgrzyt, ostatecznie niby się pogodziliśmy ale mam wrażenie w tym temacie on mnie nie rozumie (tym bardziej jak to stwierdził że ja już mam dziecko więc to niby on powinien mieć większe parcie niż ja🙄). Dzisiaj w pracy od 6:30 ale staram się na bieżąco Was podczytywać ( z domu łatwiej 😂) miłego dnia dziewczyny
Bo faceci nas nie rozumieją ;) Nie przezywają tak jak my, nie są tak emocjonalni. Ale skoro chce mieć dziecko to na pewno to na swój sposób przeżywa, gdzieś tam tłumi to w sobie. Jeśli go nie rozumiesz to usiądź, zapytaj na pewno wszystko wyjaśni.
My kobiety wszystkie chcemy wszystko na już. jak sobie postanowimy coś to juz ma byc i koniec. A mężczyźni zazwyczaj podchodzą do wszystkiego z chłodną głową ;)
 
Co do partnera- wydaje mi się, że większość mężczyzn jednak inaczej to przeżywa niż my. Ja mam odwrotną sytuację- mój facet ma syna, dorosłego, na początku naszej znajomości, niecałe 3 lata temu w ogóle nie było mowy o dziecku z żadnej ze stron, zmieniło się to, ale on jest w to zdecydowanie mniej zaangażowany emocjonalnie, co do tego nie mam wątpliwości. Moja rada- oczywiście możesz się nie zgodzić- nie mów o tym cały czas przy partnerze, skoro on ma takie, a nie inne podejście to może to tylko zaszkodzić Waszej relacji. Wydaje mi się też, że nie możemy oczekiwać od drugiej strony dokładnie takiego samego sposobu przeżywania sytuacji- każdy z nas jest inny.
Tak! Jak ja przestałam cały czas gadać o staraniach to teraz mój małż sam się pyta " masz już te dni? chyba musi działać coś, co?" ;)
 
Wczoraj oglądałam na Netflixie film „Czego naprawdę chcemy”. Oczywiście trochę sobie musiałam przy nim popłakać 😪 natomiast wydaje mi się, że ten film może zrozumieć tylko ktoś, kto mierzy się z takimi problemami jak my. Tam właśnie przedstawiona jest historia małżeństwa zmagającego się z niepłodnością i pokazuje co się dzieje w takim związku. To jest bez wątpienia trudna sprawa dla obu stron😒
Ooo obejrzę sobie, brzmi ciekawie 💚
 
Hej dziewczyny, witam się z Wami po wczorajszej przerwie. Wczoraj musiałam jechać do biura (mam 100 km) więc moj dzień aktywny, wstałam o 4 wróciłam do domu o 17 padnięta, ale jako że cały dzień wczoraj bolał mnie lewy jajnik ( a nie całe podbrzusze jak zawsze przed @) to znowu sobie nasikalam wieczorem ale oczywiście biel więc pewnie jutro zawitam @. Tym bardziej że cycki już nie bolą 😅 miałam wieczorem też rozmowę z moim partnerem, stwierdził że za mocno to wszystko przeżywam że on ma wrażenie że moje życie kręci się teraz wokół starań (za to on wydaje mi się że wcale tego nie przeżywa), więc był mały zgrzyt, ostatecznie niby się pogodziliśmy ale mam wrażenie w tym temacie on mnie nie rozumie (tym bardziej jak to stwierdził że ja już mam dziecko więc to niby on powinien mieć większe parcie niż ja🙄). Dzisiaj w pracy od 6:30 ale staram się na bieżąco Was podczytywać ( z domu łatwiej 😂) miłego dnia dziewczyny
My kobiety chyba ma ogół jestesmy bardzoej w tym temacie emocjonalne. Natomiast "chłopy" podchodzą do tego bardziej zadaniowo, moze przezywają krótki "kilkuminutowy"kryzys w momencie, gdy "płaczemy" ze kolejny raz nie wyszło... dlatego ja przezywam z Wami i koleżanką z sąsiedztwa. Ona mnie studzi, potrząsa gdy trzeba i jedzie mi po test, gdy widzę cień 🤣😁 mąż o cieniu, nie ma nawet pojęcia 🤣
 
My kobiety chyba ma ogół jestesmy bardzoej w tym temacie emocjonalne. Natomiast "chłopy" podchodzą do tego bardziej zadaniowo, moze przezywają krótki "kilkuminutowy"kryzys w momencie, gdy "płaczemy" ze kolejny raz nie wyszło... dlatego ja przezywam z Wami i koleżanką z sąsiedztwa. Ona mnie studzi, potrząsa gdy trzeba i jedzie mi po test, gdy widzę cień 🤣😁 mąż o cieniu, nie ma nawet pojęcia 🤣
Mój to nawet nie wie o testowaniu. Widzi później opakowania w śmietniku albo czasem go poproszę, żeby odebrał paczkę z paczkomatu to się pyta co przyszło. Tak poza tym, to raczej nie pyta. Wie, ze jak będę w ciąży, to mu powiem i wiem jak zareaguje: to dobrze, ze jesteś w ciąży, prawda?
Nie będzie okrzyków radości, łez, ani nic takiego. Bo tak ma i już. Ewentualnie stwierdzi, ze humorki all inclusive czas start 😂😂🙈🙈
 
Będę generalizować, ale większość mężczyzn dopiero jak dostanie w ręce małego bobasa rozumie co się wydarzyło i ze został ojcem. Ciąże rozumie jako… no właśnie ciąże. A starania jako przyjemny seks bez zabezpieczenia i tyle. Mamy zupełnie inna optykę w tej materii, wiec często pokazywanie każdej naszej myśli przed nimi to efekt odwrotny, bo zamiast wsparcia, którego oczekujemy, dostajemy: czy ty nie przesadzasz?/ czy ty za bardzo nie chcesz? / czy teraz w tym domu będzie sie rozmawiało tylko o ciazy, której jeszcze nie ma? Itd. Można sobie dopisać w podobnym tonie 100 innych wypowiedzi.
Podchodzą do tego zupełnie mniej emocjonalnie przynajmniej przez pierwsze kilka miesięcy, później może nadejść wstrząs, gdy pójdzie np. Na wizytę do kliniki niepłodności i posłucha lekarza, opcji, leków, stymulacji, inseminacji, in vitro. Dopiero się oczy zaczynaja trochę inaczej otwierać
Natury się nie zmieni, trzeba się dogadać, a przezywać zawsze można do nas, w domu 20% 😘
Zgadzam się 😁
 
reklama
Do góry