Jestem jestem dziękuję że pytasz
Po cichutku was czytam
Miałam nie najlepsze ostatnie dwa dni powiedziałam mężowi że chce zrezygnować z naszych starań że za dużo mnie to nerwów kosztuje
a mój mąż oaza spokoju w tym temacie usiadł ze mną porozmawiał przytulił uspokoił (osobisty psychog
) I tak zmieniłam moje myślenie. Po raz pierwszy dopadł mnie taki smutek taka rozpacz może też dlatego że on wyjeżdża za miesiąc i wraca w kwietniu więc w lutym starania marzec odpada i potem dopiero kwiecień.
Upadłam ale podnoszę się i działam dalej co ma być to będzie