reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nowy Rok to spełnienia marzeń czas - więc dwie kreski ⏸️ wysika każda z Nas 🥰

reklama
może jakaś metformina na początek, letrozol - ale spokojnie, wiem czym to grozi, wiem, że mam czas, więc nie robię tego na własną rękę.
Ale mając dobre wyniki to w sumie po co? W sensie wiesz, ja jestem takim przypadkiem i gdyby nie to, że ta zabawa trwa już 2.5 roku to bym wcale nie chciała tych wszystkich "może pomoże a raczej nie zaszkodzi".
 
Ale mając dobre wyniki to w sumie po co? W sensie wiesz, ja jestem takim przypadkiem i gdyby nie to, że ta zabawa trwa już 2.5 roku to bym wcale nie chciała tych wszystkich "może pomoże a raczej nie zaszkodzi".
w sumie po co - żeby mieć poczucie, że robię wszystko żeby się udało. Głupie, bo bez diagnostyki to nie ma sensu, rozreguluję sobie tylko gospodarkę hormonalną/węglowodanową i potem więcej czasu zajmie mi naprawianie tego co zepsułam. Ale nie potrafię się nie nakręcać, bardzo się boję, że jestem chora na jakąś rzadka chorobę, mam jakąś mutacje itp. Tak - mam problem z lękiem, zamartwianiem się i właśnie dlatego tu jestem - potrzebuję czuć, że nie tylko ja mam takie troski.
 
w sumie po co - żeby mieć poczucie, że robię wszystko żeby się udało. Głupie, bo bez diagnostyki to nie ma sensu, rozreguluję sobie tylko gospodarkę hormonalną/węglowodanową i potem więcej czasu zajmie mi naprawianie tego co zepsułam. Ale nie potrafię się nie nakręcać, bardzo się boję, że jestem chora na jakąś rzadka chorobę, mam jakąś mutacje itp. Tak - mam problem z lękiem, zamartwianiem się i właśnie dlatego tu jestem - potrzebuję czuć, że nie tylko ja mam takie troski.
To może zamiast takich przekmin lepsza byłaby inwestycja w psychoterapię na początek? Bo ciąża podobno też wcale do spokojnych i wolnych od lęków nie należy więc można sobie wcześniej wypracować sposoby radzenia.
 
w sumie po co - żeby mieć poczucie, że robię wszystko żeby się udało. Głupie, bo bez diagnostyki to nie ma sensu, rozreguluję sobie tylko gospodarkę hormonalną/węglowodanową i potem więcej czasu zajmie mi naprawianie tego co zepsułam. Ale nie potrafię się nie nakręcać, bardzo się boję, że jestem chora na jakąś rzadka chorobę, mam jakąś mutacje itp. Tak - mam problem z lękiem, zamartwianiem się i właśnie dlatego tu jestem - potrzebuję czuć, że nie tylko ja mam takie troski.
Cześć,
Jajeczko ma 20% szans, ze zostanie zapłodnione, do tego musi się jeszcze zagnieździć. To naprawdę może potrwać do roku i lepiej się nie nakręcać, ze będzie inaczej. Zachodzenie w ciąże to chyba jeden ze spokojniejszych etapów całego „projektu dziecko”. Naprawdę. Później jest gorzej, strach czy rośnie beta, strach, czy jest zarodek, strach czy bije serce, nie mdłości to strach czy to nie po ciąży, pierwsze usg strach, ze chore, pappa strach, bo wyszło 1:300 itd. itd. To jest jeden z najbardziej stresujących momentów (trwających 9 miesięcy) w życiu. Już teraz zadbaj o głowę, psychoterapia, przygotowania może poprzez oglądanie mądrych wideo. Jeśli nie pozbędziesz się niepotrzebnego strachu, będzie to dla Ciebie i twoich bliskich bardzo trudny, a nie piękny czas
 
w sumie po co - żeby mieć poczucie, że robię wszystko żeby się udało. Głupie, bo bez diagnostyki to nie ma sensu, rozreguluję sobie tylko gospodarkę hormonalną/węglowodanową i potem więcej czasu zajmie mi naprawianie tego co zepsułam. Ale nie potrafię się nie nakręcać, bardzo się boję, że jestem chora na jakąś rzadka chorobę, mam jakąś mutacje itp. Tak - mam problem z lękiem, zamartwianiem się i właśnie dlatego tu jestem - potrzebuję czuć, że nie tylko ja mam takie troski.
A byłaś na próbę u ginekologa na monitoringu cyklu? A może inaczej: po prostu na rutynowej wizycie w okolicach możliwej owulacji, gdzie przy okazji zapytasz, czy jest jajko, jakie jest endometrium itp. itd.?
 
reklama
A byłaś na próbę u ginekologa na monitoringu cyklu? A może inaczej: po prostu na rutynowej wizycie w okolicach możliwej owulacji, gdzie przy okazji zapytasz, czy jest jajko, jakie jest endometrium itp. itd.?
Byłam. Pisałam o tym w pierwszym poście. Potwierdził owu z prawego jajnika - ciałko żółte plus płyn w zatoce i endo 8 mm, jakiś tydzień później miałam okres.
 
Do góry