helianthus
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Styczeń 2023
- Postów
- 493
może jakaś metformina na początek, letrozol - ale spokojnie, wiem czym to grozi, wiem, że mam czas, więc nie robię tego na własną rękę.Ale co byś chciała brać skoro wyniki masz ok?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
może jakaś metformina na początek, letrozol - ale spokojnie, wiem czym to grozi, wiem, że mam czas, więc nie robię tego na własną rękę.Ale co byś chciała brać skoro wyniki masz ok?
Ale mając dobre wyniki to w sumie po co? W sensie wiesz, ja jestem takim przypadkiem i gdyby nie to, że ta zabawa trwa już 2.5 roku to bym wcale nie chciała tych wszystkich "może pomoże a raczej nie zaszkodzi".może jakaś metformina na początek, letrozol - ale spokojnie, wiem czym to grozi, wiem, że mam czas, więc nie robię tego na własną rękę.
trochę mówisz o tych lekach jak o suplach to jest chemia mocno ingerująca w organizm, więc lepiej nie mieć życzeń, żeby je braćmoże jakaś metformina na początek, letrozol - ale spokojnie, wiem czym to grozi, wiem, że mam czas, więc nie robię tego na własną rękę.
w sumie po co - żeby mieć poczucie, że robię wszystko żeby się udało. Głupie, bo bez diagnostyki to nie ma sensu, rozreguluję sobie tylko gospodarkę hormonalną/węglowodanową i potem więcej czasu zajmie mi naprawianie tego co zepsułam. Ale nie potrafię się nie nakręcać, bardzo się boję, że jestem chora na jakąś rzadka chorobę, mam jakąś mutacje itp. Tak - mam problem z lękiem, zamartwianiem się i właśnie dlatego tu jestem - potrzebuję czuć, że nie tylko ja mam takie troski.Ale mając dobre wyniki to w sumie po co? W sensie wiesz, ja jestem takim przypadkiem i gdyby nie to, że ta zabawa trwa już 2.5 roku to bym wcale nie chciała tych wszystkich "może pomoże a raczej nie zaszkodzi".
To może zamiast takich przekmin lepsza byłaby inwestycja w psychoterapię na początek? Bo ciąża podobno też wcale do spokojnych i wolnych od lęków nie należy więc można sobie wcześniej wypracować sposoby radzenia.w sumie po co - żeby mieć poczucie, że robię wszystko żeby się udało. Głupie, bo bez diagnostyki to nie ma sensu, rozreguluję sobie tylko gospodarkę hormonalną/węglowodanową i potem więcej czasu zajmie mi naprawianie tego co zepsułam. Ale nie potrafię się nie nakręcać, bardzo się boję, że jestem chora na jakąś rzadka chorobę, mam jakąś mutacje itp. Tak - mam problem z lękiem, zamartwianiem się i właśnie dlatego tu jestem - potrzebuję czuć, że nie tylko ja mam takie troski.
Na pewno masz racjęTo może zamiast takich przekmin lepsza byłaby inwestycja w psychoterapię na początek? Bo ciąża podobno też wcale do spokojnych i wolnych od lęków nie należy więc można sobie wcześniej wypracować sposoby radzenia.
Cześć,w sumie po co - żeby mieć poczucie, że robię wszystko żeby się udało. Głupie, bo bez diagnostyki to nie ma sensu, rozreguluję sobie tylko gospodarkę hormonalną/węglowodanową i potem więcej czasu zajmie mi naprawianie tego co zepsułam. Ale nie potrafię się nie nakręcać, bardzo się boję, że jestem chora na jakąś rzadka chorobę, mam jakąś mutacje itp. Tak - mam problem z lękiem, zamartwianiem się i właśnie dlatego tu jestem - potrzebuję czuć, że nie tylko ja mam takie troski.
A byłaś na próbę u ginekologa na monitoringu cyklu? A może inaczej: po prostu na rutynowej wizycie w okolicach możliwej owulacji, gdzie przy okazji zapytasz, czy jest jajko, jakie jest endometrium itp. itd.?w sumie po co - żeby mieć poczucie, że robię wszystko żeby się udało. Głupie, bo bez diagnostyki to nie ma sensu, rozreguluję sobie tylko gospodarkę hormonalną/węglowodanową i potem więcej czasu zajmie mi naprawianie tego co zepsułam. Ale nie potrafię się nie nakręcać, bardzo się boję, że jestem chora na jakąś rzadka chorobę, mam jakąś mutacje itp. Tak - mam problem z lękiem, zamartwianiem się i właśnie dlatego tu jestem - potrzebuję czuć, że nie tylko ja mam takie troski.
Byłam. Pisałam o tym w pierwszym poście. Potwierdził owu z prawego jajnika - ciałko żółte plus płyn w zatoce i endo 8 mm, jakiś tydzień później miałam okres.A byłaś na próbę u ginekologa na monitoringu cyklu? A może inaczej: po prostu na rutynowej wizycie w okolicach możliwej owulacji, gdzie przy okazji zapytasz, czy jest jajko, jakie jest endometrium itp. itd.?