reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nowy Rok to spełnienia marzeń czas - więc dwie kreski ⏸️ wysika każda z Nas 🥰

dziękuję za te słowa. Przyznam, że zastanawialam się nad klinika od dwóch tygodni, ale bałam się, że nas wyśmieją w 7cs. Ale mam pisemne zalecenia od gina, żeby tam się udać, podniosła mnie też na duchu jak jej powiedziałam o moich obawach, że my w zasadzie właśnie ze względu na wiek kwalifikujemy się do głębszej diagnostyki już po 6cs, tym bardziej, że u mnie są jakieś problemy, więc po negatywnych testach po prostu nas umówię i zobaczymy co powiedzą.

Chociaż po tym wczorajszym usg znów nabrałam nadziei, że może się uda. No bo jak statystycznie jest 20% (?) szans, to my przy trzech ciałkach żółtych mamy 60%, nie? 😅 Nawet przy takim no nie fantastycznym endo 6mm mam duże większe szanse niż w poprzednim cyklu i tego się trzymam, przynajmniej dzisiaj 😁
Mam przeogromną nadzieję, że u Ciebie nie będzie potrzeby wizyty w klinice :) Trzymam mocno kciuki za trojaczki! :D

My trafiliśmy do kliniki po 6cs. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że ktoś mógłby mnie wyśmiać. Wreszcie czuję się odpowiednio zaopiekowana. Gdyby nie to, że trafiłam na monitoring do gina w miejscu, gdzie pojechałam na urlop to chyba nadal chodziłabym do tego samego, który ewidentnie nie chciał robić stymulacji owulacji.

@Bolilol oby moja rada Ci się nie przydała. Ale do wszystkich dziewczyn, które mają podobny dylemat: jeśli po wstępnej diagnostyce wiecie, że jest jakiś problem, albo macie poczucie, że wasz gin nie daje rady to naprawdę nie zwlekajcie, bo to tylko strata czasu.

Edit: skierowania do kliniki nie mieliśmy.
 
reklama
ale z drugiej strony też mnie śmieszą laski(wiem, że to wynika z nieświadomości), któe mówią "Staramy się rok, u mnie WSZYSTKIE badania dobrze". Oj dziecko, nie wiesz czym są wszystkie badania w niepłodności :D
Mnie się wydaje,że w sumie żadna z nas na początku swojej drogi Staraczkowej nie wiedziała jak głęboko będzie musiała grzebać i nie miała świadomości jakie są badania. Nie mowie o tych badaniach podstawowych chociaż ja np o podstawowych tez się dowiedziałam dopiero z forum.
W szkole wiedza przekazywana jest żenująca.
A czy nasze mamy tak chętnie z wami rozmawiały o prokreacji? Nie sądzę.
To są podstawy, a co dopiero wiedza o jakiś szczegółowych czy zaawansowanych badaniach.
 
ale z drugiej strony też mnie śmieszą laski(wiem, że to wynika z nieświadomości), któe mówią "Staramy się rok, u mnie WSZYSTKIE badania dobrze". Oj dziecko, nie wiesz czym są wszystkie badania w niepłodności :D
Haha no tak 😅. Mnie zawsze śmieszy to, ja tak czasami mam w pracy czego nie rozumiesz no wszystkiego 😅. Pojęcie względne wszystko to nic 😅. Pojęcie podstawowe badania które zrobiłam owszem zgodzę się 😅, albo wszyztsko które zrobiłam 😅, tylko domyśl się co to było czy podstawowe coroczne krew czy mocz😅. Ja kiedyś dostałam właśnie po takich badaniach od koleżanki pytanie, ale próbowałaś tak bez badań 😅😅😅 myślałam, że się popłacze ze śmiechu i przerażenia😅
 
Mam przeogromną nadzieję, że u Ciebie nie będzie potrzeby wizyty w klinice :) Trzymam mocno kciuki za trojaczki! :D

My trafiliśmy do kliniki po 6cs. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że ktoś mógłby mnie wyśmiać. Wreszcie czuję się odpowiednio zaopiekowana. Gdyby nie to, że trafiłam na monitoring do gina w miejscu, gdzie pojechałam na urlop to chyba nadal chodziłabym do tego samego, który ewidentnie nie chciał robić stymulacji owulacji.

@Bolilol oby moja rada Ci się nie przydała. Ale do wszystkich dziewczyn, które mają podobny dylemat: jeśli po wstępnej diagnostyce wiecie, że jest jakiś problem, albo macie poczucie, że wasz gin nie daje rady to naprawdę nie zwlekajcie, bo to tylko strata czasu.

Edit: skierowania do kliniki nie mieliśmy.
Mi było potrzebne bo czytając ostatnio znikła moja panika przed klinika jak przed czymś złym 😅😅😅
 
Ja się tak boję, po tylu złych ginekologów do których trafiłam, że znów trafię do kogoś kijowego, że wczoraj jak umówiłam się na wizytę do pierwszego lepszego z terminem i usg, to oglądałam jak ciałko żółte wygląda na usg, żeby samej sobie to też sprawdzić 😅😅😅
 
Mnie się wydaje,że w sumie żadna z nas na początku swojej drogi Staraczkowej nie wiedziała jak głęboko będzie musiała grzebać i nie miała świadomości jakie są badania. Nie mowie o tych badaniach podstawowych chociaż ja np o podstawowych tez się dowiedziałam dopiero z forum.
W szkole wiedza przekazywana jest żenująca.
A czy nasze mamy tak chętnie z wami rozmawiały o prokreacji? Nie sądzę.
To są podstawy, a co dopiero wiedza o jakiś szczegółowych czy zaawansowanych badaniach.
no właśnie ja też o podstawowych z forum się dowiedziałam. Trochę wstyd ale zanim zaczęliśmy się starać nigdy nie miałam porządnego badania krwi, takiego co sprawdza stan tarczycy, wątroby, nerek itd

I jednak trochę nie mogę sobie przebaczyć że nie zrobiłam tego kilka miesięcy temu (a tak naprawdę kilka lat temu) 🤷🏻‍♀️
 
Mnie się wydaje,że w sumie żadna z nas na początku swojej drogi Staraczkowej nie wiedziała jak głęboko będzie musiała grzebać i nie miała świadomości jakie są badania. Nie mowie o tych badaniach podstawowych chociaż ja np o podstawowych tez się dowiedziałam dopiero z forum.
Jestem chyba jedyną szaloną, która badania robiła jeszcze PRZED staraniami 😂 No, na histeroskopii i drożności nie byłam, ale zaawansowane podstawy były zrobione. Tak na zasadzie przeczucia ;-) Może gdyby nie to, to do etapu IVF dotarłabym w wieku 50 lat ;-)
W szkole wiedza przekazywana jest żenująca.
U nas w szkole wiedza jest przekazywana. Uczniowie uczą się nawet o technikach takich jak IUI czy FIV. Ale... co to da? Przecież w tym wieku nikt nie pomyśli, że mu się to w życiu przyda :-(
Ja z tego samego etapu życiowego pamiętam zajęcia z wychowania seksualnego i np. lekcję o kalendarzyku, i to bardzo dobrze. Pani przedstawiła nam to z dużą dozą humoru i ironii - z podtekstem: tylko nie myślcie, że to jest skuteczna metoda antykoncepcji.
A czy nasze mamy tak chętnie z wami rozmawiały o prokreacji? Nie sądzę.
No nie bardzo... A nawet jeśli, to przecież najczęściej się to sprowadza do kwestii zapobiegania ciąży, a nie starań o nią...
To są podstawy, a co dopiero wiedza o jakiś szczegółowych czy zaawansowanych badaniach.
W sumie jest wiele kobiet, które nawet i tych podstawach się nigdy nie dowiedzą... bo nie będą musiały...
 
Mnie się wydaje,że w sumie żadna z nas na początku swojej drogi Staraczkowej nie wiedziała jak głęboko będzie musiała grzebać i nie miała świadomości jakie są badania. Nie mowie o tych badaniach podstawowych chociaż ja np o podstawowych tez się dowiedziałam dopiero z forum.
W szkole wiedza przekazywana jest żenująca.
A czy nasze mamy tak chętnie z wami rozmawiały o prokreacji? Nie sądzę.
To są podstawy, a co dopiero wiedza o jakiś szczegółowych czy zaawansowanych badaniach.
dlatego mówię, że wiem, ze wynka to z niewiedzy.
 
i też ja naprawdę nie cieszę się z wiedzy i badań jakie musiałąm zrobić. Serio, byłabym szczęśliwsza, gdybym nie wiedziała kiedy jest owulacja i zaszła w ciążę uprawiając seks. Więc też zazdroszczę takim laskom. Robi test, jest pozytywny no bo przecież uprawiała seks bez zabezpieczenia, więc oczywiścię, że pozytywny. Za kilka tygodni idzie na usg, słyszy serca, potem rodzi zdrowe dziecko. Marzenie.
A wiem, jak będzie to wyglądać dla mnie. Kontorla bety, proga, tzęsienie się od wizyty do wizyty czy wszystko okej.
 
reklama
Z drugiej strony, czas mi pokazał że trzeba być cierpliwym i nawet jakby teraz na clo nie było owulacji to poprostu będę dociekać dlaczego itd., aniżeli płakać do poduszki jaka jestem beznadziejna. Jestem i tak w dobrej sytuacji, bo mój wiek jest okej mam 31 lata, wiadomo lepiej by było mieć dużo mniej niż 30,ale jest okej, amh też okej daje czas, owulacja no jeśli tylko też to też tak naprawdę próba żeby pecherzyki ładnie rosły i pękały, są na to sposoby, owszem jest trochę większe ryzyko poronienia, ciąży pozamacicznej bo wynika z tego, że coś nie działa w organizmie co powinno, więc nie wiemy jaki skutek na ciążę to przyniesie 🤷‍♀️, ale to nie jest wina lekkow tylko organizmu 🤷‍♀️. Uważam też jeśli podstawowe rzeczy są okej to też nie ma co za szybko panikować, z jednej trochę smutno, że tyle czasu mi uciekło, z drugiej może dobrze, bo jestem bardziej gotowa na to 😊, ciężko mówić co lepsze, bo zawsze patrzymy z perspektywy w której jesteśmy.
Jeśli nie ma przeciwwskazan zdrowotnych lub wiekowych to każdy spokojnie pół roku powinnien sobie dać, takie moje zdanie 😊, oczywiście każdy może inaczej uważać.
U mnie właśnie 6 cykl starań podstawa badań zrobiona ginekologicznie wszystko dobrze seks do tego i jak narazie nic. Tak jak lekarze mówią każda zdrowa para ma rok. Tylko mnie jedna rzecz ciekawi czy owu u mnie faktycznie jest mogę to wnioskować z testów, śluzu i dolegliwości bólowych ale potwierdzenia nigdy nie miałam. Zobaczymy co lekarz teraz powie.
 
Do góry