Monia, może puszczaj go w majteczkach, bo w pieluszce czuje sie zbyt pewnie, wie, że jak nasika, to nic sie nie stanie. A jak raz drugi zobaczy kałużę, to może to go jakos zmotywuje
.
U nas różnie, jak lata z gołym tyłkiem to jet ok, sam biegnie na kibelek, ale jak ma majtki to najczęściej leje w majty, czasem tylko zawoła
. Taki stan rzeczy utrzymuje się już od dłuższego czasu i już nie mam pomysłu, jak go zmotywować do wołania. Nauczyłam go ładnie zdejmować majteczki, pomyslałam, że to dobre wyjście skoro nie chce wołać, to sam sobie zdejmie i się załatwi. ale niestety jemu się chyba nie chce, on nigdy na nic nie ma czasu. Na dworze to już w ogóle porażka
, nie kontroluje się wcale
. Pytam się go co chwilę czy chce siusiu a on zawsze, że nie, a za minutę zleje się w majtki.
I jeszcze pytanie do mam odpieluchowanych chłopców: Jak Wasi chłopcy sikają na dworze? Chodzi mi o pozycję.
My nie mamy dobrego sposobu i Antek chyba przez to tak niechętnie woła na dworze. Na stojąco, to kompletna porażka, bo Antek się nachyla, żeby widzieć siusiaka i wszystko leci na spodnie. Jak go wysadzam tak, jak się wysadza dziewczynki (że dupka wisi, wiecie o co chodzi
) to się strasznie denerwuje, bo mu tak niewygodnie i nie widać siusia. Jedyny sposób jaki u nas przechodzi, to na kucaka, ale wtedy musze mu zdjąć całkiem majtki i spodnie (nie cierpi jak ma tylko spuszczone, zaraz jest awantura) a on oczywiście nie wysika się w jednym miejscu, tylko biega z tym gołym siurem po całym podwórku i leje po kawałku w różne miejsca
. Dopóki to się dzieje na podwórku, to spoko, ale co jak zechcę gdzieś z nim wyjść, np. na plac zabaw
.