Dzieki jestescie kochane
ja teraz zmienilam lekarza, moja hiostoria jest dluga....pierwszy raz poronilam 10 lat temu w 20 tygodniu, mialam chlopczyka ;( potem nie chcialam miec dziecka przez dlugi czas, chodzilam do ginekologów ale nie szukałam przyczyn poronienia, 2 lata temu znowu zapragnelam zostac mama i poszlam do gina przebadac sie porobic wszystkie badania, lekarka powiedziala mi, ze z moja macica wszystko ok, ze mam miesniaka, ale on nie powinien w niczym przeszkadzac, zrobilam badania w kierunku zespolu antyfosfolipidowego i jeden test wyszedl pozytywny, zaszlam w ciaze w styczniu 2018 bylam na neoparin 0,4 i acardzie ciaza zatrzymala sie na etapie 5-6 tc byl sam pecherzyk ciazowy, moja lekarka stwierdzila, ze tak sie czasem zdarza, odczekalam troche ponownie zaszlam w ciaze w lipcu 2018 rowniez bralam acard i neoparin, hcg bylo niziutkie, ale roslo i pojawila sie akcja serca ale bilo ono zbyt wolno
i poronilam w 8 tc, lkekrak zlecila nam abysmy zrobili sobie badania genetyczne, wyszly ok....skierowala mnie na hiosteroskopie do szpitala, mialam ja w grudniu 2018 lekarz, ktory wykonywal histeroskopie zalamal sie moja macica mialm pelno polipow endometrialnych, byl zdzwiony ze w ogole zachodzilam w ciaze...usunal mi to wszystko, okazalo sie ze mam guza na prawym jajniku, mialam lapro w lutym i jeszcze raz histeroskopie w lipcu, chodze teraz do lekarza, ktory robil mi histeroskopie i laparoskoie, dal mi w sieprniu zielone swiatlo na ciaze.... no i udalo sie zajsc, ale martwie sie znowu ta bardzo niska beta..... ehhh moze ja juz jestem wkrecona, moze musze uwierzyc, ze bedzie dobrze...jeszcze doszla nowa sprawa prawdopodobnie mam cukrzyce ciazowa ;/