U mnie we wszystkich trzech ciążach było od początku mało wód płodowych. Miałam dbać o nawodnienie i dużo odpoczywać. I faktycznie jak miałam jakiś bardziej wymagający tydzień, to potem na wizycie było mniej wód, a jak pilnowałam żeby jak najwięcej leżeć, to wyniki były lepsze. Najstarszy syn miał tachykardię i arytmię serca, najprawdopodobniej związaną z małowodziem, ale po pół roku wszystko się wyrównało. Za każdym razem pod koniec, dzieci nie przybierały na wadze, stąd częstsze ktg, usg. Ostatecznie drugi i trzeci poród wywoływane (końcówka ciąży w szpitalu). Wszyscy ok. 3200 g, 10 punktów, zdrowi. Było sporo stresu, ale wszystko się dobrze skończyło- trzymam kciuki żeby tam było i u Ciebie