reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Niski przyrost bety w 6 tygodniu.

Kochana nie martw się. Wiem, że jest ciężko. Sama jestem po 3 poron ie niach, dwóch ciążach szczesliwych a teraz w sumie 5 ciąży szczesliwej aby do końca . I jest dzięki Bogu ok. Też płakałam ale zawsze myślałam że *nie ma tego złego *. I ufam Bogu bezgranicznie. Mam pasek św Dominika. Nie wiem czy słyszałaś o nim. Polecam. I jesz e raz nie martw się, chociaż wydaje się że świat się zawalił, że nic nie ma sensu... Pamiętaj podstawa sukcesu to pozytywnr myślenie.
 
reklama
Czy na tym etapie (6 tydzień) ktoś dostał tabletki do domu? Boje się szpitala, z drugiej strony w domu w razie dużego krwawienia, przy ewentualnej utracie przytomności może być jeszcze gorzej.
Ciąża była na tyle wczesna, że wcale nie musi być dużego krwawienia. U mnie było krwi tyle co przy okresie. Tak samo z bólem. Jeżeli jest spadek bety to niedlugo powinno się zacząć krwawienie.
 
@Aniaaa_ miałam praktycznie idealnie taka sama betę jak Ty. Też skończyło się poronieniem na takim etapie tylko, że akurat w domu zaczęło mnie 'czyscic'.. zaczęłam mocno krwawić i pojechałam szybko do mojej ginekolog i okazało się że już praktycznie po wszystkim i skończyło się tylko na tym, że przez dwa dni starsznie mnie bolał brzuch ale nie jechałam do szpitala.
Z całego serca współczuję bo wiem co czujesz..
Na pocieszenie mogę powiedzieć że po cyklu przerwy od razu zaszłam w kolejną już zdrowa ciążę (poza wydolnością szyjki macicy ale u mnie to standard).

Przytulam mocno
 
Ja też po każdym poronieniu zachodziłam w kolejnym cyklu w ciążę. 1 ciąża donoszona 2 poronienie 3 donooszona 4 poronienie i teraz 5 ciąża która donoszę do końca szczęśliwie :)
 
Ja mam fetal doppler 😊 póki co sprawdza się. A teraz jak wytrzymujesz skoro nie czujesz ruchów wcale? Ja muszę sprawdzić minimum raz dziennie serduszko..
A tak z czystej ciekawości znasz już płeć?
nie mysle o tym... wierze, ze jest dobrze. nie chce wpasc w taka paranoje bo chce chociaz troszke cieszyc sie ciaza... detektor mamy w planach kupic ale wlasnie po to, ze jak juz bede czula ruchy i dzidzius zrobi mi psikusa i przysnie na zbyt dlugo nie kopiac mnie to wtedy wiem, ze moze byc ciezej... mam bardzo fajna pania ginekolog, ostatnim razem na wizycie 2 tygodnie temu, zlapala mnie za reke i powiedziala ze mam juz przestac sie martwic, ze wszystko bedzie dobrze. czekam z niecierpliwoscia na polowkowe, co tam uslysze... ale wierze, ze nic zlego a same powody do radosci :)
 
Teraz wszystko wygląda ok, ale jak wspomniałam w 15tc straciliśmy jedno z bliźniąt, więc znów stres co będzie dalej... Walczymy o drugie maleństwo.
W jakiej sytuacji, gdzie straci się jedno z bliźniąt to organizm jakoś sam sobie radzić - nigdy się nad tym nie zastanawiałam : ( Normalnie przy jednej jest ryzyko infekcji, a jak to wygląda u Ciebie? Dobrze, że to jedno się trzyma, chociaż tyle.. A tak z ciekawości bierzesz coś na uspokojenie? To jednak musi być bardzo stresujące :(
 
W jakiej sytuacji, gdzie straci się jedno z bliźniąt to organizm jakoś sam sobie radzić - nigdy się nad tym nie zastanawiałam : ( Normalnie przy jednej jest ryzyko infekcji, a jak to wygląda u Ciebie? Dobrze, że to jedno się trzyma, chociaż tyle.. A tak z ciekawości bierzesz coś na uspokojenie? To jednak musi być bardzo stresujące :(
"takiej"
 
Kochana nie martw się. Wiem, że jest ciężko. Sama jestem po 3 poron ie niach, dwóch ciążach szczesliwych a teraz w sumie 5 ciąży szczesliwej aby do końca . I jest dzięki Bogu ok. Też płakałam ale zawsze myślałam że *nie ma tego złego *. I ufam Bogu bezgranicznie. Mam pasek św Dominika. Nie wiem czy słyszałaś o nim. Polecam. I jesz e raz nie martw się, chociaż wydaje się że świat się zawalił, że nic nie ma sensu... Pamiętaj podstawa sukcesu to pozytywnr myślenie.
Wczoraj o nim czytałam - ciężko jest ufać jak takie rzeczy się dzieją, z drugiej strony nie mam siły na ciągły żal i pretensje "dlaczego". U mnie wszytko zbiegło się w czasie - miałam nawet myśli, że Bóg chce zastąpić te "złe" daty dobrymi... a tu wszytko tak samo źle :( Spojrzałam na wyniki bety - wtedy dwa lata temu też miałam pierwszą 29.01, drugą 31.01, a 3.02 miałam wywoływanie poronienia i zabieg. Wczoraj minęły dwa lata, akurat kiedy beta spadła i wiedziałam, że to już koniec :( Nie cierpię 3 lutego.
 
reklama
@Aniaaa_ miałam praktycznie idealnie taka sama betę jak Ty. Też skończyło się poronieniem na takim etapie tylko, że akurat w domu zaczęło mnie 'czyscic'.. zaczęłam mocno krwawić i pojechałam szybko do mojej ginekolog i okazało się że już praktycznie po wszystkim i skończyło się tylko na tym, że przez dwa dni starsznie mnie bolał brzuch ale nie jechałam do szpitala.
Z całego serca współczuję bo wiem co czujesz..
Na pocieszenie mogę powiedzieć że po cyklu przerwy od razu zaszłam w kolejną już zdrowa ciążę (poza wydolnością szyjki macicy ale u mnie to standard).

Przytulam mocno
Gratuluję powodzenia w kolejnej ciąży : ) A długo czekałaś? Robiłaś jakieś badania?
Ja muszę sobie przygotować listę i już po wszystkim zacząć działać.

Może i mnie też ominie szpital - ostatnio omal się nie wykrwawiłam. Zgłaszałam Paniom pielęgniarkom jak bardzo źle się czuję, krwi było mnóstwo.. w głowie mi się nie mieściło, że może tego aż tyle być + fragmenty szczątków : ( Czułam, że to zdecydowanie za dużo dla psychiki. W końcu straciłam przytomność, a jak się obudziłam, od razu zabieg :( Od tamtej pory szybciej się męczę (nie przetoczono mi krwi), mam lekką tachykardię i hipotonię, moje ciśnienie przeważnie to 90/60, a puls 100/110. Same widzicie nie ufam, że w szpitalu się mną zajmą, pomijając "łapanie skrzepów" co samo w sobie jest traumatyczne : (
 
Do góry