Nie dam rady
Już raz przez to przechodziłam - dwa lata temu, ciąża obumarła w 11 tygodniu, zatrzymała się w 7
Cała ta sytuacja + szpital i to, że mam wrażenie o mało mnie tam nie zabili... to była dla mnie trauma. Przez rok w ogóle nawet nie myślałam o kolejnych staraniach. Potem długo nie mogłam zajść - nie wierzę, że znów to się dzieje
Może jest ktoś kto miał taką sytuację, a jednak było dobrze? Pani ginekolog odradzała robienie badań tłumacząc się statystykami i tym, że następnym razem będzie dobrze (bo przeważnie tak jest). Nie wiem co mam myśleć, jeszcze mam nadzieję : ( Boje się strasznie.