magdalenka93
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 28 Sierpień 2021
- Postów
- 23
Dzień dobry!
Od roku staramy się z mężem o dziecko. Początkowo ja wykonałam badania zalecone przez panią ginekolog- ok. Gdy mąż wykonał badanie nasienia okazało się ze tu jest problem. Udaliśmy się do androloga w klinice Macierzyństwo w Krakowie. Mąż zrobił zalecone badania - wszystko super, usg również. Od ponad miesiaca przyjmuje fertilman plus i za ok dwa miesiące mamy powtórzyć badanie. Jednak cały czas zastanawiam się czy tak kiepskie wyniki maja szanse poprawić się dzięki tym witaminom? Lekarz nie wspomniał o inseminacji, powiedział, ze musi znaleźć przyczynę, bo na ten moment nie widzi absolutnie żadnego powodu który miałby powodować takie wyniki. Kazał być dobrej myśli, mówił, ze na pewno się uda. A ja się trochę boje, bo nawet nie wspomniał o inseminacji, a ja z tego wszystkiego sama nie zapytałam. Czy wiecie może, czy przy takich wynikach inseminacja jest możliwa? Trochę tracę cierpliwość i nie umiem o tym nie myśleć i wyluzować jak to wszyscy mi radzą.
Jeszcze dzisiaj zrobiłam sobie pakiet badań hormonalnych w diagnostyce i widzę, ze mam podwyższona prolaktyne. (25.10 ng/ml - norma do 23.3) badanie wykonałam w trzecim dniu cyklu. Do ginekologa idę dopiero za miesiąc z tymi wynikami.
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Czy w tej sytuacji jest sens abym zrobiła badanie drożności jajowodów? Koleżanka ostatnio mi opowiedziała swoją historie. Jej mąż również miał bardzo złe wyniki, ale jej ginekolog wysłał ja na udrażnianie jajowodów - w drugim cyklu zaszła w ciąże, w nie zdążyli zbyt wiele zrobić do tego czasu by poprawić wyniki męża. Wiem ze każdy przypadek jest inny, ale powiedzcie mi czy jest sens wybrać się na to badanie? Ja najchętniej robiłabym wszystko, co się da, bo bezczynność mnie dobija.
Od roku staramy się z mężem o dziecko. Początkowo ja wykonałam badania zalecone przez panią ginekolog- ok. Gdy mąż wykonał badanie nasienia okazało się ze tu jest problem. Udaliśmy się do androloga w klinice Macierzyństwo w Krakowie. Mąż zrobił zalecone badania - wszystko super, usg również. Od ponad miesiaca przyjmuje fertilman plus i za ok dwa miesiące mamy powtórzyć badanie. Jednak cały czas zastanawiam się czy tak kiepskie wyniki maja szanse poprawić się dzięki tym witaminom? Lekarz nie wspomniał o inseminacji, powiedział, ze musi znaleźć przyczynę, bo na ten moment nie widzi absolutnie żadnego powodu który miałby powodować takie wyniki. Kazał być dobrej myśli, mówił, ze na pewno się uda. A ja się trochę boje, bo nawet nie wspomniał o inseminacji, a ja z tego wszystkiego sama nie zapytałam. Czy wiecie może, czy przy takich wynikach inseminacja jest możliwa? Trochę tracę cierpliwość i nie umiem o tym nie myśleć i wyluzować jak to wszyscy mi radzą.
Jeszcze dzisiaj zrobiłam sobie pakiet badań hormonalnych w diagnostyce i widzę, ze mam podwyższona prolaktyne. (25.10 ng/ml - norma do 23.3) badanie wykonałam w trzecim dniu cyklu. Do ginekologa idę dopiero za miesiąc z tymi wynikami.
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Czy w tej sytuacji jest sens abym zrobiła badanie drożności jajowodów? Koleżanka ostatnio mi opowiedziała swoją historie. Jej mąż również miał bardzo złe wyniki, ale jej ginekolog wysłał ja na udrażnianie jajowodów - w drugim cyklu zaszła w ciąże, w nie zdążyli zbyt wiele zrobić do tego czasu by poprawić wyniki męża. Wiem ze każdy przypadek jest inny, ale powiedzcie mi czy jest sens wybrać się na to badanie? Ja najchętniej robiłabym wszystko, co się da, bo bezczynność mnie dobija.