reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nietypowa owulacja?

O statusie leku jest tylko kwas foliowy. Czy to jest odpowiednia forma folianów dla Twojego organizmu, to musiałabyś sprawdzić.
 
reklama
Cześć Dziewczyny☺️
Jestem tu nowa, w maju odstawiłam tabletki antykoncepcyjne, w zasadzie antykoncepcję hormonalną stosowałam z małymi przerwami blisko 10 lat. Moje cykle były regularne książkowo - 28dni. Po odstawieniu miałam nieco nieregularny cykl (1 cykl 25dni, 2 - 30dni, 3 w lipcu z owulacyjnym śluzem już 26dni, 4 - 27dni, 5 - 28dni, 6 - 29 dni, a teraz jestem w trakcie 7 cyklu i to mój 14 dzień cyklu). Z partnerem nie stosujemy żadnej antykoncepcji, kochamy się przez cały cykl, najczęściej partner kończy klasycznie, tj per vaginam, ale w najbardziej płodne dni (z różnym marginesem czasowym 😅) zmieniamy zakończenie na francuskie lub greckie.

Dni przeliczam w aplikacji, ponadto obserwuję śluz, wsłuchuję się w swój organizm - zazwyczaj odczuwam kłujący ból w podbrzuszu w okolicach owulacji, moje piersi też wyraźnie zmieniają się w trakcie cyklu, ból brzucha przed miesiączką też odczuwam jako charakterystyczny. Ponadto posiłkuję się testami LH. Ostatnio jednak mam wrażenie, że mój organizm zrobił mi "niespodziankę". Nie widziałam się z moim partnerem przez tydzień i kiedy stęsknieni spotkaliśmy się wreszcie to nie hamowaliśmy się...🤭 to był mój 12dc, chociaż jak wspominałam margines czasowy dla płodnych dni mieliśmy dosyć elastyczny...w 11dc wykonałam testy LH, łącznie 3 w ciągu doby, wszystkie ujemne, śluz stawał się bardziej ciągliwy, ale to jeszcze nie był jego szczyt. Kolejnego dnia wykonałam również 3 testy LH, w tym 2 przed upojnym spotkaniem, wszystkie ujemne, za to śluz był już typowy "białko jaja kurzego" i bardzo obfity. Nadszedł 13dc, wg wyliczeń owulacja powinna wystąpić jutro czyli w 15dc, teoretycznie powinnam mieć coraz więcej płodnego śluzu ze szczytem w dniu owulacji, a 13dc i jestem sucha jak pustynia!😯 tymczasem testy LH wykonane znów 3x, pokazują coraz wyraźniejszą, grubszą kreskę (mogę załączyć zdjęcia), choć trochę brakuje tam do zrównania kresek barwą i grubością. Stąd moje pytania: czy zdarzały się Wam potwierdzone owulacje po szczycie wydzielania płodnego śluzu? Czy taka reakcja - zmiana konsystencji i ilości śluzu może być związana z wytryskami do pochwy dzień wcześniej i jest to wtedy chwilowe? Czy nie za późno zaczęłam się testować i czy dać wiarę 3 testom dziennie (marki Facelle i Vitam naprzemiennie)?

Żeby uprzedzić ewentualne moralizatorskie komentarze, o nieodpowiedzialnym podejściu😄 nie jesteśmy nastolatkami (ja jestem 30+, partner 50+), znamy ryzyko i mechanizm zapłodnienia, chcemy mieć dzieci, partner nawet 3, ja wynegocjowałam 2😄 jakby teraz nam się przytrafiło to nic by się złego nie stało, chociaż odwlekamy trochę żeby uporządkować swoje sprawy, ale widziałam szczęście partnera gdy miesiączka spóźniła mi się o jeden dzień i lekkie rozczarowanie gdy zakomunikowałam, że jednak dostałam. Ja wtedy również nie byłam przerażona spóźnieniem, a miesiączka mnie nie ucieszyła tak jak z 10 lat temu. Ten temat poruszyłam z ciekawości bo wielokrotnie czytałam, słyszałam, że owulacja to również szczyt wydzielania śluzu 🤷🏻‍♀️

Pomijając fakt, że trąci mi fejkiem bo na grupie była bliźniaczo podobna historia tylko z delikatnie innymi szczegółami. To ...
- śluz płodny może być głęboko i nie będziesz go widziała
- śluz płodny właśnie szczególnie powinien być przed owulacją - on ma oprócz ułatwienia dotarcia do komórki sprawić, że plemniki będą dłużej mogły sobie na te komórkę poczekać, nigdy a zaszłam w ciągu ostatnich 13 lat w 4 ciąże, nie miałam śluzu w dniu owulacji, zawsze przed
- owszem zdrowa para ma 30% szans na ciąże w cyklu i przyjmuje się, że ma się rok starań, a jeden cykl w tym to w ogóle ma prawo być bez owulacji, ale ... mówimy o 30latkach, u was partner ma sporo powyżej 30stki, dodatkowo jakość nasienia ma dużą korelację z wiekiem (na szybko znalazłam, że po 35 roku życia leci na łeb na szyje więc wasza szansa to jakieś 10%)

Podsumowując zaliczenie wpadki - w waszym wieku może nie być wcale takie szybkie, łatwe i proste. Choć nie niemożliwe.

Ja nawet po sobie to widziałam - 21 i 24 lata (partner rok starszy) i ciąże w pierwszym cyklu starań, kolejna ciąża 31 lat - 1.5 roku starań :)
 
Pomijając fakt, że trąci mi fejkiem bo na grupie była bliźniaczo podobna historia tylko z delikatnie innymi szczegółami. To ...
- śluz płodny może być głęboko i nie będziesz go widziała
- śluz płodny właśnie szczególnie powinien być przed owulacją - on ma oprócz ułatwienia dotarcia do komórki sprawić, że plemniki będą dłużej mogły sobie na te komórkę poczekać, nigdy a zaszłam w ciągu ostatnich 13 lat w 4 ciąże, nie miałam śluzu w dniu owulacji, zawsze przed
- owszem zdrowa para ma 30% szans na ciąże w cyklu i przyjmuje się, że ma się rok starań, a jeden cykl w tym to w ogóle ma prawo być bez owulacji, ale ... mówimy o 30latkach, u was partner ma sporo powyżej 30stki, dodatkowo jakość nasienia ma dużą korelację z wiekiem (na szybko znalazłam, że po 35 roku życia leci na łeb na szyje więc wasza szansa to jakieś 10%)

Podsumowując zaliczenie wpadki - w waszym wieku może nie być wcale takie szybkie, łatwe i proste. Choć nie niemożliwe.

Ja nawet po sobie to widziałam - 21 i 24 lata (partner rok starszy) i ciąże w pierwszym cyklu starań, kolejna ciąża 31 lat - 1.5 roku starań :)
Trąci fejkiem? Bo? Ktoś miał podobne wątpliwości? Mam nadzieję, że nie jesteś lekarzem "ma pani rwę kulszową prawostronną i stopę opadającą?! Niemożliwe, trąci fejkiem bo miałam już dzisiaj pacjenta z bliźniaczo podobnymi objawami, tylko tamten miał jeszcze delikatnie inne szczegóły z wywiadu".

Przyznaję, że dosyć pobieżnie sprawdziłam wyniki wyszukiwania- mea culpa, może gdybym trafiła na podobny post to nie rejestrowałabym się specjalnie na forum, a może i tak bym się zarejestrowała bo uznałabym, że podobny post nie wyczerpał tematu i jakieś niuanse są dla mnie istotne, a nie zostały poruszone. Nie wiem po co miałabym pisać fejkowy post, jakbym chciała zabawić się w internetowego trolla to znalazłabym jakiś bardziej kontrowersyjny temat, niż zagadnienia cyklu miesiączkowego. Przez ostatnie 8 lat bez przerwy stosowałam tabletki antykoncepcyjne jednoskładnikowe - bo mi służyły, nie miałam żadnych efektów ubocznych, w dodatku eliminowały krwawienie miesiączkowe co było dla mnie najistotniejsze wtedy, bo w ciągu przyjmowania tych tabletek nie zawsze wykorzystywałam ich działanie antykoncepcyjne. Wcześniej przerobiłam z przerwami 3 generacje tabletek dwuskładnikowych i zastrzyki antykoncepcyjne. Obserwacja cyklu nie była dla mnie ważna, zresztą na tabletkach nie można mówić o cyklu. Teraz od tych 6 miesięcy obserwuję intensywnie, na nowo, albo raczej po raz pierwszy użytkowo cykl. Teraz to co mnie zaintrygowało to nagła zmiana - śluz płodny widoczny na zewnątrz miałam jednak dłużej niż przez 2 dni i najczęściej ból jajnika jak i wyznaczona data owulacji pokrywały się u mnie z dniem, w którym miałam szczytowe wydzielanie śluzu. Zanim zadałam pytanie poszperałam również w publikacjach gdzie znalazłam informację, że u 80% kobiet szczytowy dzień śluzu, a znowu w innej, że u 35% szczyt śluzu, szczyt LH i owulacja się pokrywają, a owulacja i szczyt śluzu mogą się różnić +/-3 dni, co powinno teoretycznie mi wystarczyć, ale chciałam zapytać o doświadczenia innych w tej materii, czy ktoś tak miał, czy może tak szybka zmiana konsystencji śluzu u kogoś wiązała się z zapłodnieniem (wiem o kapacytacji plemników i o tym, że trochę czasu potrzeba do implantacji). Potrzebowałam nieco empirii, wymiany myśli z osobami zanurzonymi w temacie, a jednocześnie niezwiązanymi ze mną emocjonalnie, tym bardziej, że bliskie mi osoby obecnie nie są osobiście związane z tą tematyką. Mój partner ma jedno dorosłe dziecko z poprzedniego małżeństwa, więc niepłodność przynajmniej pierwotną można u niego wykluczyć, jak jednak z wtórną? Na ten moment nie sprawdzaliśmy. U mnie też nie wiem jak jest z płodnością, chociaż wydawało mi się, że nie powinnam mieć problemów przy moich bardzo regularnych cyklach, nawet po odstawieniu tabletek byłam w szoku, gdy mimo podróży ze zmianą strefy czasowej i mimo pracy, także w godzinach nocnych miesiączka nadchodzi o czasie, zaś wyniki badań i kontroli ginekologicznych zawsze są podręcznikowe, no i długotrwałe stosowanie antykoncepcji hormonalnej chroni rezerwę jajnikową.
 
Wszelkie metody objawowe rozpoznawania płodności wymagają czasu, żeby sie nauczyć je stosować. Możesz znać teorię, ale pierwsze cykle obserwacji zazwyczaj są źle zapisywane i źle interpretowane, bo każda z nas ma inny organizm i nie da się w poradniku napisac jak dokładnie ma wyglądać śluz i co on znaczy. Po tabletkach antykoncepcyjnych mogłaś mieć inne odczucia wilgotności niż w kolejnych cyklach. Oczywiście, że nasienie wypływające z pochwy może mylic. Jeśli obserwujesz tylko śluz, to jesteś gdzieś w warunkach metody Creightona. Natomiast przy metodzie termicznej możesz mieć problem z zaburzeniami temperatury przez nieunormowany sen. BTW ciekawe, czy taki tryb życia nie zaburza też obserwacji śluzu. Możliwe że są jakieś fora npr, na których ludzie sobie mocno doradzają w temacie obserwacji - na bb czasem pojawiają się pytania, ale odzew jest słaby. Mnie się Creighton kojarzy z odpłatnymi kursami. O metodzie termicznej jest więcej podręczników i informacji w necie. Znam lekarke ginekolog, ktora interpretuje obserwacje pacjentek (chyba zaczynała od siebie), ale one muszą być rzetelnie notowane w ramach jednej metodologii.

Nie wiem o co Ci chodzi z tym przychodzeniem okresu o czasie, skoro wymeinilas 6 cykli i każdy innej długości (co w sumie jest w normie). Zauważyłaś jakaś prawidłowość, że od szczytu śluzu dokładnie mija x dni do miesiączki i to się powtórzyło już 6 razy?
 
Do góry