reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

.....niepełnosprawność?

Witaj, bardzo mi przykro, że i u Was niepomyślne wieści :-( Domyślam się przez co przechodzisz...
Wybacz mi, ale nie mam siły drugi raz tego samego pisać, więc przekopiuję Ci mój post z grudniówek, narazie jedyne na co mam siłe to płacz... Jestem bezsilna...

Dziewczyny nie zrozumcie mnie źle, ale mam ochotę uciec z BB na jakiś czas i wrócić jak już bedzie po wszystkim... Ciężko mi się czyta o zdrowych dzieciaczkach, cieszę się z ich sukcesów, ale jednocześnie się pogłębiam...Zadaje sobie cały czas pytanie: dlaczego moje dziecko???? Dlaczego wogóle dzieci muszą cierpieć...
Terminu operacji jeszcze nie wyznaczyli, a powiedzieli mi, że przez telefon każdy może się podać za rodzica, więc informacji nie udzielają... Z dziurkami ani lepiej ani gorzej, ale gorzej z samym oddychaniem i z ciśnieniem... Młody ma już przez nadciśnienie powiększoną wątrobę, sam coraz ciężej oddycha, więc będzie miał operację jak najszybciej...Dostał w tej chwili podniesioną dwukrotnie dawkę leków, chcieli Go już dzisiaj w szpitalu zatrzymać, żeby sprawdzić działanie jakiś innych leków, ale w końcu łaskawie wyrazili zgodę, żebyśmy przyszli w niedzielę. Wtedy ponownie sprawdzą Jego oddech i prawdopodobnie zostaniemy na obserwacji w szpitalu. Dodatkowo wtedy podadzą te nowe leki, a je można przyjmować tylko w warunkach szpitalnych bo nie wiadomo jak organizm zareaguje...13 maja mamy tego kardiochirurga (podobno jeden z lepszych w całym UK) i może wtedy padnie konkretny termin, w każdym bądź razie ze względu na stan zdrowia Młodego operacja musi nastąpić jak najszybciej. Przeciąganie tego wszystkiego spowoduje obumarcie wątroby i płuc i konieczność przeszczepu tych narządów...Podobno wskaźnik powodzenia operacji u tego kardiochirurga wynosi 98% i podobno w skali powagi od 1 do 10 Oliś ma wadę na 3, czyli nie jest tak źle, ale dla mnie to wszystko jest jak najgorszy koszmar. Podobno po operacji jak wszystko będzie ok spędzimy w szpitalu jakieś 7 dni, a później tylko rutynowe kontrole co jakiś czas.
Dziewczyny ja już nie daję z tym rady. Wiem, że Młody ma dobrą opiekę, ale za co to wszystko?? Niech sobie ten ZD będzie, ale za co reszta problemów...Jak zawsze patrzyłam optymistycznie na wszystko tak teraz boję się moich myśli...
 
reklama
Kasiu doskonale cie rozumiem.WYDAJE SIE ZE TYLKO MATKA CHCE POMOC SWOJEMU DZIECKU:no: a gdzie reszta??
jesli chodzi o zazdrosc wobec zdrowych dzieci to podobno jest naturalne uczucie.kazdy rodzic chce miec zdrowe dziecko i wiem jak ci jest ciezko czytac na bb.mialam chwile zalamania niedawno i niestety beda takie chwile powracaly jest to nieuniknione ale wierze ze to wszystko co dobre powroci do nas ze zdwojona sila i bedzie dobrze bo byc musi.musimy byc dzielni bo tylko my mozemy pomoc i tylko nam na tym najbardziej zalezy.
glowa do gory i do przodu:tak:
 
Cholernie się boję tej niedzieli :(
Wiem, ze na oddziale będą inne chore dzieci i nie wiem jak zniosę ich widok...W sumie komuś może się wydawać że ryzyko 2% jest niewielkie, ale dla mnie to strasznie dużo, za dużo o te 2%.Mimo tego, że staram się nie myśleć za dużo to samo do mnie przychodzi...Chyba oszaleję... Już wogóle w sumie chciałabym mieć tą operację za sobą, to czekanie jest koszmarem :-(
 
Zgadzam sie z toba calkowicie czekanie to koszmar ale za chwile bedzie po wszystkim a za pare lat a moze i wczesniej bedziecie sie wszyscy z tego smiac:tak:.
Przed nami tez operacje i jak na razie mowia ze jedna wystarczy a co do reszty to tez sie okaze bo moze jednak gdzie indziej beda nam w stanie pomoc??
Ja rozumiem jedno, jest XXI wiek a oni mowia ze moje dziecko ma nauczyc sie zyc z niesprawna reka:sorry2:, troszke dziwne to dla mnie ale zobaczymy. Ja tak latwo nie odpuszcze i bede dzialac nadal bo w koncu jestem zodiakalnym byczkiem;-).
Kasiu my tez w niedlugim czsie bedziemy w takiej sytuacji jak wy i bedziemy tez sie denerwowac ale trzeba myslec pozytywnie.BEDZIE DOBRZE I JUZ NIE MOZE BYC INACZEJ:tak::tak::tak:
 
Czasami się ganię za te moje głupie myśli, ale to chyba naturalne, że tak się martwimy :sorry2: Jak ja bym chciała, żeby już po wszystkim było, w końcu będę mogła Oliśka wziąść do Polski i pochwalić się wszystkim moim szczęściem :-)
 
Pewnie ze naturalne:tak:.Dziwne by bylo jakbyscie sie nie martwili wogole:sorry2:
Pochwalisz sie pochwalisz jeszcze az ciezko bedzie wracac z powrotem na wyspy:-D zobaczysz. My wlasnie walke odbylysmy ale mala spi po wielkich zmaganiach, wrocilysmy od GP ktory uznal ze ta goraczka i katarek mogly byc wynikiem zabkowanie co przelozylo sie na 5 butelek paracetamolu i butle Ibuprofenu:-D:-D
ale co tam, wazne ze niunia odzyla i bez GP
 
U mnie humor już trochę lepszy, postanowiłam za dużo o wszystkim nie myśleć, chociaż nie ukrywam, że jest trudno. Młody za bardzo nie pozwala mi się martwić, bo całymi dniami nie śpi i non stop mnie zaczepia i się cieszy :-) Mi się zaczął udzielać Jego dobry humor :-) Dziecko silniejsze od matki :tak:
 
To bardzo dobrze ze masz juz lepszy humor.:-)Tak jak napisalas nie da rady smucic sie przy dziecku zwlaszcza ze dzieci sa okropnie szczesliwe i nie znaja smutku bo sa z amale;-)
 
Witamy Was serdecznie:-)
My już na szczęście w domu jesteśmy i na szczęście Olisiowi podpasowało nowe lekarstwo:tak:Wogóle szpital zniósł bardzo dzielnie i był taką maskotką na oddziale, każdego moje dziecko zbajerowało ;-)Na troszkę mi ulżyło, pewnie w poniedziałek przed kardiochirurgiem znowu będę trochę panikować, a później przed operacją, która narazie odwlekła się w czasie, ale jak narazie postanowiłam się nie martwić i cieszyć się każdym dniem z moim Słoneczkiem :-)
Buziaczki dla Was ;-)
 
reklama
To bardzo sie ciesze Kasiu ze juz jestescie w domku. Mowilam zebys sie nie martwila:tak:. U nas wszystko po staremu, niunia przeszla wirusowke trzydniowa i mysle ze juz jest zdrowa jak ryba;-). Poza tym ja mam alergie i okropnie sie mecze bo u nas pogoda dopisuje i kosza trawe:-D
Buzialki slemy
 
Do góry