reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nieobecnosci...

no ladnie Kasiu...trzymam kciuki, by mama sie jednak zgodzila!;)

Mamoot- witaj wlooko:p...ciesze sie, ze chociaz dajesz nam znaki i przypominasz o sobie - wracaj predko!
 
reklama
Mamoot, a skąd Ty u licha masz tyle urlopu, co? Jakis indywidualny kodeks pracy? ;-)
Fajnie, że się odezwałaś!
Kasia, daj znac jak z sąsiadką, Martusią i kotem
 
Mi urlop topnieje jak śnieg. Martuś często choruje, więc żeby nie jechać ciągle na zwolnieniach czasem biorę dzień- dwa urlopu i dalej kombinuję żeby ktoś z małą został. Ale jeszcze 14 dni mam :-)

Zadzwoniłam wczoraj do mamy wracając z pracy, powiedziałam jaki mam plan, a mama na to "co będziesz jeździć w tą i spowrotem, niech siedzi" :-D:-D takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam, ale nie powiem, zadowolona jestem. Spróbuję wziąć urlop na piątek i w czwartek wieczorem pojadę. Z kotkiem już nieco lepiej, wczoraj wieczorem zaczął po troszku jeść, i trochę więcej się rusza, bo wczoraj mama mówiła, że jak go przyniosła rano, to do 15 spał prawie non stop i zaglądała do niego co chwilę czy w ogóle jeszcze żyje, raz się przebudził to zaniosła go do kuwety i wrócił pod łóżko, tylko się napił po drodze.
 
Był szczepiony na wszystko co trzeba w schronisku, tylko powiedzieli, żeby za rok go na coś tam jeszcze zaszczepić, nie pamiętam na co, ale jest wpisane w książeczce.
Jego na pewno ten pies dorwał, bo jak to mój brat określił, ma wyrwany kawałek futra koło ogona- tak mniej więcej wielkości paznokcia, no i ogólnie jest poturbowany, obolały, ciężko mu chodzić- ale raczej złamanego nic nie ma, bo chodzi normalnie, nie kuleje, tylko po prostu chodzi bardzo powoli. Bratowa dziś ma go obserwować, i w razie czego zawieźć do weterynarza.
Dziewczyny siedziały przy nim wczoraj wieczorem i pilnowały, i nagle wystartowały z płaczem do mamy, że ten niedobry pies mu nawet główkę pogryzł- aż mama pobiegła zdziwiona bo nic nie zauważyła, i dzwoniła do mnie zaraz- ale on po prostu ma zdecydowanie rzadszą sierść po obu stronach głowy, tak między uszami a oczyma, nie wiem czy to skutek jakichś przejść w przeszłości, czy po prostu koty tak mają, a u niego bardziej widać bo jest czarny. A dziewczyny sobie ubzdurały, że to pogryzione, i mama im nie mogła przetłumaczyć, że to nie jest żadna rana, dopiero jak Martuni przypomniałam, że on już tak miał, i kiedyś o to pytała, to się uspokoiła i tłumaczyła Madzi.
 
reklama
Do góry