reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nieobecnosci...

reklama
Ja wieczór tez miałam w samotności zapodałam sobie film wykopałam jakiś stary "Noc na ziemi" Jarmuscha bodajże i pod kocykiem z herbatką. A u nas tez zimni dzisiaj rano zaledwie 13 stopni, jak tak dalej pójdzie to w kominku trzeba bedzie palic.
 
u nas noc też zimna. 15 stopni. I od rana cały czas leje. Nie da się nam dogodzić. Jak upał to źle bo za gorąco, jak leje to za mokro. Ech....
 
nie chodzić nie chodzi za to raczkuje z prędkością światła. Leją się z Olą tylko szum idzie. Bawią się za razaz jeden wielki ryk. No właśnie odłącza mi laptopa.
 
haha...to ladnie...a moj na cycu..i znowu klepie jedna reka;/.......a za oknem mam 3 pory roku i nie zdziwil by mnie nawet snieg;)
 
Ja już wolę upał niż deszcz :-)
Miałam 3 dni urlopu, i mnóstwo rzeczy do zrobienia w domu, w piątek wyjazd do mojej mamy, w sobotę cały dzień na wysokich obrotach- robienie przetworów, zakupy, sprzątanie, wieczorem grill, kąpanie dziewczynek (Martuś i Madzia chcą się kąpać razem, i to zawsze moja działka). Padnięta chciałam iść spać, a tu kota nie ma. Gorąco jak diabli, więc drzwi na dwór cały dzień otwarte, kot sobie wychodził, ale i wracał, a w sobotę nie wrócił. nie znalazłam go, w niedzielę kolejne poszukiwania- zwierza brak. Wróciliśmy wieczorem do Warszawy, Martunia została bo teraz nie mamy przedszkola. A dziś rano zadzwonił brat, że kot się znalazł w komórce na drewno u sąsiada, lekko uszkodzony, ale nic strasznego- pewnie pies sąsiadów go capnął za tyłek. No i teraz nie wiem, co mam zrobić, bo moja mama nie lubi kotów, jeszcze jak my byliśmy i ja mu dawałam jeść, sprzątałam kuwetę, to jakoś go znosiła, tym bardziej, że kot nie jest uciążliwy, nie łazi po szafkach, stole, większość czasu spędzał rozłożony na podłodze w przedpokoju albo w łazience pod wanną (bo u mamy jest taka stara wanna na nóżkach)- ale teraz jak się będzie musiała nim zająć, to pewnie się będzie wkurzać, a z kolei jak pojedziemy po kota, to Martusia pewnie będzie płakać, że jej nie zabieramy. Wczoraj nie chciała zostać, w ogóle od początku jak jechaliśmy to mówiła, że nie chce zostawać, w nocy z soboty na niedzielę źle spała i zsikała się, wczoraj płakała i prosiła, żeby jej nie zostawiać, jakoś ją w końcu uspokoiłam i tłumaczyłam nie wiem który raz dlaczego zostaje, i zgodziła się, ale łatwo nie było. Pójdę dziś do sąsiadki, może się zgodzi zająć Martunią, to pojedziemy i zabierzemy ją i kota, ale jak się nie zgodzi to nie wiem, pomysłów na razie brak...
 
No to masz maly orzech do zgryzienia...a na ile ma Martusia u babci zostac?moze jednak sie mama zgodzi na kilka dni zabrac i kota? ;-)
 
Martuś miała zostać do końca tygodnia. Ale rozmawiałam z bratową niedawno, to mówiła, że kot prawie cały czas śpi, i ciężko mu chodzić, więc wybrałabym się z nim do weterynarza. Zobaczymy co powie sąsiadka, jeśli się zgodzi, to nawet się nie będę zastanawiać, a jak nie, będę próbować jakoś przekonać mamę.
 
reklama
Do góry