Jesteśmy z powrotem. :-)
Już opowiadam jak znaleźliśmy się w Dubaju. Mój były szef zaproponował mi pracę. Miala tłumaczyc dokumenty na szybko, na miejscu w stoczni w Dubaju.(tłumacz im się rozchorował w ostatniej chwili ) Dobrze płacili, opłacili hotel, przelot, luksusowy poby - więc nie zastanawiałam się dwa razy.
Pracowałam po dwie - cztery godzinki dziennie, kiedy Kuba akurat spał lub i tak siedzieliśmy w pokoju, bo w południe temperatura przekraczała 40 stopni. Choć były Mamay na plaży, które twardo katował dzieci. Poby Kuba zniósł doskonale, przelot samolotem również. Przespał spokojnie cały lot.
Jeśli chodzi o Dubaj - jest wart zobaczenia. Jedno z najczystszych, najbezpieczniejszych, najbardziej wymyślnych miast jakie widziałam. Piękne budowle, czyste plaże, ciepła woda ( Kuba siedział godzinę w wodzie i musiałam go siła wyciągać ). Niestety Dubai to drogie wakacje.Niewielu tam Polaków. Najwięcej brytyjczyków i bagatych rosjan. Jeśli chodzi o miejscowe kobiety owszem chodzą w czarnych kieckach i chustach na głowach ale są to jedwabne kiecki, haftowane złotem. Na nogach szpilki od D&G, w ręku torebka Prady i kluczyki od fury jakiej nie widziałam na naszych ulicach. No ale to nikły procent bogatych arabek, żon szejków naftowych. Za nic nie zamieniłabym się z żadną z nich.
Jednym słowem. Opalilismy się, odpoczeliśmy, najedliśmy frykasów, kupilismy parę ładnych rzeczy i jestesmy w domu. Teraz spróbuję nadrobic zaległości na bb.