nikita33
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 21 Grudzień 2004
- Postów
- 2 021
Moniko, jeśli chodzi o parówki, do Filip dostaje tylko te dla dzieci przeznaczone, a i te niezbyt często. Te parówki mają pozytywną opinię IMiDz, więc raczej nie są trujące. Oczywiście, że nie jest to może optymalne pożywienie dla dziecka, ale przecież nie jada ich często. Mięso dostaje gotowane, więc tu nie widzę problemu. No i skąd Twoim zdaniem mam wziąć mięso, jeśli nie ze sklepu? Nie mam własnej hodowli :laugh:, nie mam nikogo na wsi. Technicznie nie mam takiej możliwości, żeby dawać mięso nie ze sklepu. Poza tym uważam, że przesada w żadną stronę nie jest dobra - większość dzieci jada to samo co Filip i jakoś nic się im nie dzieje.... poza tym mięso sklepowe jest przynajmniej przebadane przez weterynarza. Jak się kupuje prosto od chłopa, to różnie z tym bywa... no i ogórków to też bym się nie czepiała. Mój synek nie ma żadnego problemu z ich trawieniem, poza tym bardzo je lubi i chętnie je. Jeśli nie chce jeśc innych warzyw, to dobrze, że przynajmniej je ogórki, no nie? Poza tym je kiszonki (ogórki i kapustę) a nawet kukurydzę, która też jest ponoć ciężko strawna, a Filip trawi ją w całości i w dodatku bardzo lubi.
No a wogóle wątek jest już troszeczkę przestarzały, bo od tamtego czasu zdążyłam odstawić syncia od cyca i problemy z jedzeniem też się odstawiły. Co prawda ostatnio miał je przez parę dni, ale to się okazało związane z przeziębieniem.
A swoją drogą ciekawa jestem, co Ty dajesz swojemu dziecku do jedzenia. Czy wszystko robisz mu sama, masz niesklepowe mięsa ? A co z wędlinami, też własnej roboty? No bo przecież taki spory brzdąc potrzebuje też i plasterka wędliny.
pozdrawiam
nikita
No a wogóle wątek jest już troszeczkę przestarzały, bo od tamtego czasu zdążyłam odstawić syncia od cyca i problemy z jedzeniem też się odstawiły. Co prawda ostatnio miał je przez parę dni, ale to się okazało związane z przeziębieniem.
A swoją drogą ciekawa jestem, co Ty dajesz swojemu dziecku do jedzenia. Czy wszystko robisz mu sama, masz niesklepowe mięsa ? A co z wędlinami, też własnej roboty? No bo przecież taki spory brzdąc potrzebuje też i plasterka wędliny.
pozdrawiam
nikita